Tag "rośliny"

Powrót na stronę główną
Wywiady

Skąd się wzięło 20 tysięcy róż

Zazwyczaj patrzymy na roślinę tu i teraz – nie myśląc, że przecież każdy gatunek ma swoją historię Dorota Szubierajska – kurator działu roślin ozdobnych i rosarium w Ogrodzie Botanicznym Uniwersytetu Warszawskiego Co rozumiemy pod pojęciem rośliny ozdobne? Czy w ogóle jesteśmy w stanie je zdefiniować? – Dobre pytanie, ponieważ na dobrą sprawę można przyjąć, że wszystkie rośliny na świecie są w pewien sposób ozdobne. Nawet pokrzywy? – Mogłabym potraktować pańskie pytanie jak żart, ale odpowiem zupełnie serio. Otóż jeśli komuś

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Wywiady

Dlaczego ważna jest warzucha polska

Dziś ogrody botaniczne to placówki badawcze wykorzystujące zdobycze najnowocześniejszej nauki i techniki Dr Hanna Werblan-Jakubiec – kierownik Ogrodu Botanicznego Uniwersytetu Warszawskiego Czy warto dziś odwiedzać ogrody botaniczne? – A cóż to za dziwne pytanie! Dlaczego dziwne? Wystarczy wpisać w internetowej wyszukiwarce hasło, żeby znaleźć niezliczone zdjęcia i opisy roślin, które nas interesują… – I zobaczyć je na ekranie komputera – wirtualne, płaskie, bez zapachu, wyrwane z otoczenia… po prostu martwe. To prawda, dziś można cały świat zobaczyć

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Agnieszka Wolny-Hamkało Felietony

Kłopotliwa cecha

Już tyle razy ich wyganiano, a oni wracali. Policja im wlepiała mandaty, przenoszono ich do nowych pawilonów, ale byli uparci – wracali w to samo miejsce, wykładali na stare koce cukiernice z żółtego kryształu. Na ręcznikach ustawiali zegary oprawione w drewno. W otwartych pudełkach eksponowali zaśniedziałe łańcuszki, broszki, które starali się wyczyścić szczoteczką do zębów. Inni parkowali przy chodniku swoje stare busy pełne ogórków, ziemniaków – i sprzedawali to wszystko wprost z samochodów. Pozostali siadali

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Agnieszka Wolny-Hamkało Felietony

Podstępna roślina

Mądralińskie podręczniki cierpliwie tłumaczą, że za trudne zadania należy się samemu nagradzać. Czyli: odskrobię gar po pieczonych jabłkach, a w nagrodę fundnę sobie coś z poniższej listy: seks stulecia, stójkę na łące lub sójkę w lesie. Wszystko jedno, byle cel działał motywująco. Dlatego rok temu, kiedy miałam – jak chce język marketingu – ssanie na pisanie, też sobie coś przyobiecałam. A ponieważ zapowiadała się żmudna praca, nagroda też musiała być

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.