Tag "Sejm"
Przypadki konsula
Zacietrzewienie odbiera rozum. Jest piękna historia to potwierdzająca. Otóż minister Sikorski wysłał na stanowisko konsula generalnego do Toronto Marka Ciesielczuka. To świetny wybór, Ciesielczuk jest konsularnikiem od 30 lat, energicznym i doświadczonym, wszędzie chwalonym. Był już konsulem generalnym w Szanghaju, w Barcelonie, również w Toronto, był dyrektorem Departamentu Konsularnego. Kierował centrum pomocy konsularnej, organizował ewakuacje Polaków z terenów zagrożonych itd.
I oto stanął przed komisją sejmową. I cóż mieli mu do zarzucenia przedstawiciele PiS? Że na przełomie lat 80. i 90. studiował w MGIMO. Czyli jest niepewny.
A teraz spójrzmy na daty. Ciesielczuk wyjechał na studia w roku 1986. W roku 1991 MSZ skierowało go, jeszcze jako studenta, do pracy w ambasadzie w Tunezji, gdzie spędził siedem miesięcy, szlifując język arabski na miejscowym uniwersytecie. Potem wrócił do Moskwy, gdzie w 1992 r. ukończył studia. Czyli już III RP inwestowała w niego, fundowała mu stypendium i chciała, żeby studiował w MGIMO i tę szkołę ukończył. A potem zatrudniła na stałe w MSZ.
Wówczas, w dobie wielkiej zmiany kadrowej przetaczającej się przez MSZ, te studia mu nie przeszkadzały, wręcz przeciwnie. Potem pracował w konsulatach RP w Tel Awiwie i w Nowym Jorku. Po Nowym Jorku był naczelnikiem Wydziału Opieki Konsularnej w Departamencie Konsularnym MSZ, tym, który odpowiada za koordynację udzielania pomocy obywatelom polskim w sytuacjach kryzysowych. A w roku 2008 został konsulem generalnym w Toronto. Prezydentem był wtedy Lech Kaczyński, a ministrem spraw zagranicznych Radosław Sikorski.
W 2012 r. Ciesielczuk powrócił do Warszawy i znów zajmował się pomocą Polakom w sytuacjach kryzysowych. W roku 2015 został konsulem generalnym w Barcelonie i był nim do roku 2019. W tym czasie rządziło PiS, a wiceministrem spraw zagranicznych odpowiedzialnym m.in. za kwestie konsularne i Polonii był obecny poseł tej partii Jan Dziedziczak. I co, człowieka po MGIMO pod swoimi skrzydłami nie zauważył?
Ba! Najwyraźniej praca Ciesielczuka zyskała w oczach ekipy PiS uznanie, gdyż w 2018 r. skierowany został do pracy w Konsulacie Generalnym w Szanghaju. Innymi słowy, w trakcie całej swojej kariery był ceniony i chwalony i nikomu jego dyplom nie przeszkadzał.
Ale w 2022 r. PiS uchwaliło nowelizację ustawy o służbie zagranicznej, która pozwalała zwalniać absolwentów MGIMO. Minister Rau wyrzucił więc Ciesielczuka z MSZ. Dokąd poszedł wyrzucony? Zatrudnił się w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji, a konkretnie w Urzędzie ds. Cudzoziemców. A kto w tym czasie był szefem MSWiA? Otóż był nim Mariusz Kamiński.
I teraz, drodzy pisowcy, czy uważacie, że Kamiński nie wiedział, kogo zatrudnia? Na pewno wiedział, a jeżeli nawet nie on, to dyrektorzy w jego ministerstwie wiedzieli. A czy można sobie wyobrazić, że świadomie, celowo, zatrudniliby człowieka podejrzanego o to, że został na studiach w Moskwie zwerbowany przez rosyjskie służby? Bo jeżeli Ciesielczuk jest dla was niepewny, to oskarżcie Kamińskiego, że go do swojego resortu wziął.
Tak oto PiS wpadło we własną pułapkę. Z zacietrzewienia, z lenistwa i ogólnej niemądrości.
Ze sportowych aren do Sejmu
W ostatnich wyborach do Sejmu wystartowało kilku byłych sportowców i osób związanych ze światem sportu. Komu z nich się poszczęściło? Kto przedłużył swoją kadencję, a kto zasiadł w ławach poselskich po raz pierwszy? Odpowiedzi na te pytania znajdziesz w niniejszym artykule. Przedstawiamy
Pielęgniarki mają żal
„Potraktowałyśmy polityków poważnie. Czujemy się zlekceważone i oszukane”, piszą do premiera. Nie chodzi tylko o pieniądze Obywatelski projekt ustawy o zmianie ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych został wniesiony do Sejmu przez Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych. Chodzi o to, by wynagrodzenia były powiązane z rzeczywistymi posiadanymi kwalifikacjami, popartymi doświadczeniem, a nie tymi wymaganymi. Projekt trafił do Sejmu w poprzedniej kadencji, pierwsze czytanie odbyło się w lipcu 2023 r., a ponieważ projektów obywatelskich
Oswoić lęk
Medycy wkroczyli do Sejmu – Mamy nadzieję na zmianę jakości – mówiła w Sejmie psychiatrka Maja Herman. – Nie można rzetelnie, merytorycznie rozmawiać bez oparcia w wiedzy naukowej. Konstrukt, w którym ludzie podejmujący kluczowe dla społeczeństwa decyzje nie mają kompetencji i wiedzy w obszarze, którego te decyzje dotyczą, jest przedziwny. Oczywiście nie każdy musi znać się na wszystkim, ale do tego potrzebni są eksperci. Lekarze i lekarki. Tymczasem nikt nie pyta nas o radę, nie prosi o ekspertyzę – to trzeba zmienić. 8 kwietnia
Gomoła, pakuj się
Najmłodszy poseł tej kadencji, 24-letni Adam Gomoła, został wybrany w okręgu opolskim z listy Polski 2050. A już po trzech miesiącach chodzenia z mandatem okazał się durniem i przestępcą. Według „Nowej Trybuny Opolskiej” dał się nagrać, jak opowiada o omijaniu limitu finansowania kampanii wyborczej. Miejsce, które Gomoła zajmuje w Sejmie, powinno być już puste. Ale nie z Gomołą takie numery. Gomoła dobrowolnie nie zrezygnuje. Jest bezczelnym hucpiarzem, który, jakby nic się nie stało, wystąpił
Malowany basen
Przed Sejmem był tumult. „Zaczęły się rządy autorytarne, posłowie nie mogą wejść do Sejmu”, obwieścił światu Maciej Wąsik, gdy z Mariuszem Kamińskim próbowali wtargnąć do budynku parlamentu. Potem miały miejsce sceny dobrze udokumentowane w materiałach filmowych. Kamiński, przepychając się z ochroną Sejmu, został wzięty w kleszcze i wyglądał jak jedna z postaci słynnej starożytnej rzeźby „Grupa Laokoona”, gdzie mitologiczni nieszczęśnicy są duszeni przez węże. Dawno nie widziałem równie tragikomicznej sceny. Wąsik, chociaż znacznie większy,
„Terror praworządności” – serial na faktach autentycznych
Żyjąc w epoce seriali, oglądając tasiemcowe, kolejne sezony najrozmaitszych produkcji, nie można zanadto się dziwić, że życie samo, a to polityczne tym bardziej, postanowiło ich sukces naśladować, wziąć je za wzór i odgrywać się na filmowych zasadach. Trwający od kilku miesięcy (a najpełniej od grudnia) seans może niektórych z nas zwodzić. Nie jest jednoznacznie czytelny gatunek zaserwowanej nam – chyba, mimo wszystko – rozrywki. Dramatu nie ma, do tragedii jeszcze trochę, zagadki są, ale łatwiutkie. Sejmflix, jak
Spokojnie, to tylko Kaczyński
Czy grozi nam zimna wojna domowa? Kto na tym zyskuje? Miniony tydzień miał być jednym z najgorętszych w polskiej polityce. Do tego stopnia, że marszałek Hołownia przełożył posiedzenie Sejmu. Według różnych zapowiedzi Warszawę miała sparaliżować wielka manifestacja PiS w obronie mediów. Gmach TVP miał być szturmowany, podobnie jak Sejm. Strach ma wielkie oczy. Zwolennicy PiS z kolei karmieni byli opowieściami o zamachu stanu, końcu demokracji, cenzurze i więźniach politycznych. Mamy więc podkręcanie
Dr Duda okazuje sprawczość
Gdy w poprzednim felietonie pisałem, że „pisowski prezydent ma niejednego jeszcze asa w rękawie”, wykazałem się zdolnością przewidywania, ale nie wyobraźnią. Bo nie wyobraziłem sobie, że dr Duda tuż przed świętami powie „weto” ustawie okołobudżetowej. Tyle że jemu też zabrakło wyobraźni, bo w odpowiedzi minister Bartłomiej Sienkiewicz postawił Polskie Radio, TVP i PAP w stan likwidacji. Czyli cios pisowskiego prezydenta trafił w próżnię. Czy w próżnię trafią także jego pogróżki z noworocznego orędzia? Dziś nie wiadomo jeszcze, czy dr Duda podpisze nową ustawę okołobudżetową,
Hejter w Sejmie
Czy Dariusz Matecki, świeżo upieczony poseł Suwerennej Polski, trafi z ław sejmowych na ławę oskarżonych? Debiut na Wiejskiej nie był udany dla 34-letniego współpracownika Zbigniewa Ziobry. Przed inauguracyjnym posiedzeniem Sejmu zabrała go karetka. Matecki trafił na SOR z powodu ataku kamicy nerkowej. „(…) Ból potworny. Ale zarówno pracownicy domu poselskiego, jak i ochrony zdrowia – pełna klasa, najwyższe uznanie i szacunek za pomoc i wielkie podziękowania za Waszą ciężką pracę!”, napisał Matecki w mediach społecznościowych. Sejmowy