Tag "Teatr Telewizji"
Największy teatr wrócił do gry
Sceptycy powątpiewali, czy uda się reaktywować Teatr TV, który przecież lata dominacji ma za sobą
Milionowa (czasem nawet kilkumilionowa) widownia Teatru TV to dawne dzieje. Teraz oglądalność niektórych spektakli zbliża się do pół miliona widzów. Ale i ten wynik jest zgoła fantastyczny, jeśli pamiętać o parokrotnie niższej średniej oglądalności teatru małego ekranu w ostatnim sezonie za poprzedniego kierownictwa (189 tys.).
Fascynująca technicznie transmisja musicalu „1989” z Teatru im. Słowackiego w Krakowie (koprodukcja z Gdańskim Teatrem Szekspirowskim) zebrała nawet w najwyższym momencie oglądalności ponad 800 tys. widzów. Aby osiągnąć taki wynik, teatr tzw. żywego planu o przeciętnej pojemności 250 miejsc na widowni musiałby nieprzerwanie grać przez rok przy kompletach każdego wieczoru. Wiadomo, że to nieosiągalne, więc słowa: „Witam po premierze w największym polskim teatrze”, powtarzane po każdej emisji teatru telewizyjnego przez prowadzącą pospektaklowe rozmowy, znajdują pełne potwierdzenie w rzeczywistości.
Nowa jakość
Jednak liczy się nie tylko ilość, a przynajmniej nie musi ona być kryterium najważniejszym, bardziej waży nowa jakość oferowanej produkcji. Już widać wyraźną zmianę jakościową – na ekranie pojawiły się od dawna niewidziane gwiazdy, wrócili nieobecni przez lata twórcy. Dość przypomnieć znaczący monodram Krystyny Jandy „Zapiski z wygnania”. Kierownictwo TVP w likwidacji (o paradoksie!) nie szczędzi sił ani środków, aby tchnąć w Teatr TV nowego ducha i zapewnić mu godziwe warunki rozwoju. Wreszcie skończył się czas, kiedy prezesi TVP przy każdej okazji, kiedy tylko bywała mowa o misji, chwalili się realizacjami w Teatrze Telewizji, ale jednocześnie nie ustawali w wysiłkach, aby tę produkcję zepchnąć w kąt, a najlepiej ukrócić.
Na razie zmiany są zachęcające. Wprawdzie malkontenci narzekają, że znaczna część pokazywanych tytułów to rejestracje spektakli zrealizowanych w teatrach publicznych, a nawet prywatnych, a produkcje własne dopiero zaczęły dawać o sobie znać
Teatr Telewizji czeka reset
Wszystko wskazuje na to, że telewizyjna scena przeprosi się z „niesfornymi aktorami” i reżyserami Nie pierwszy raz w historii Teatr Telewizji ma przed sobą drogę feniksa. Przechył propagandowy i gorset kontrolny narzucony telewizji przez PiS udzieliły się też teatrowi małego ekranu, zawłaszczanemu na użytek bieżących potrzeb politycznych. Tylko reset może uchronić scenę telewizyjną przed ostateczną katastrofą. Nie ma już powrotu do dawnej potęgi, do czasów, kiedy podczas emisji czwartkowych spektakli „Kobry” pustoszały ulice, a sąsiedzi zbierali się na wspólne
Tkaczka w kosmosie
Walentyna Tierieszkowa, mając 78 lat, zgłosiła się do samobójczej misji na Marsa Wojciech Faruga – reżyser spektaklu „Walentyna” przygotowanego dla Teatru Telewizji 16 czerwca minęła 52. rocznica lotu Walentyny Tierieszkowej w kosmos. Radziecka kosmonautka jest w Rosji celebrytką i wciąż pracuje na swoją legendę. Mając 78 lat, zgłosiła się do samobójczej misji na Marsa. Dziś mało kto pamięta, jak trafiła do programu kosmicznego. Mało też mówi się o tym, jak została wciągnięta