Tag "Tomasz Gawiński"

Powrót na stronę główną
Kraj

Alkomat jest dla innych

Przed laty „pomroczność jasna”, dziś „ubytek w kości gnykowej”. Tak znany gdański adwokat Włodzimierz W. kpi z policji tropiącej pijanych kierowców W czerwcu ub. roku Włodzimierz W. jechał jedną z głównych ulic Gdańska. – Mercedes przemieszczał się od krawężnika do krawężnika – opowiada kierowca, który widział tę jazdę – więc zawiadomiłem policję. W. został zatrzymany. Badanie alkomatem wykazało 2,2 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Obecnie jazda po pijanemu to już nie wykroczenie, lecz przestępstwo. Grozi za to do dwóch

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Pomorski gangpol

Na Wybrzeżu siedmiu byłych i obecnych funkcjonariuszy policji działało w zorganizowanej grupie przestępczej O tajemniczym śledztwie w pomorskiej policji wiedzieliśmy od wielu miesięcy. Dla dobra sprawy musieliśmy poczekać z publikacją. Dziś wiadomo już wszystko. Prawie wszystko. W policji działali bandyci. Jeden z nich, sierż. Tomasz T., pracował w gdańskim wydziale Centralnego Biura Śledczego. W styczniu pisaliśmy już o aferze w gdańskim CBŚ. Sprawa dotyczyła zatrzymania nadkom. Sławomira D. podejrzewanego o współpracę z tzw. baronami

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Kto rządzi gdańską policją?

Gdański funkcjonariusz Centralnego Biura Śledczego podejrzany o preparowanie fałszywych dowodów przeciwko swym kolegom W połowie grudnia ub.r funkcjonariusze z Biura Spraw Wewnętrznych KGP w Gdańsku (policja w policji) zatrzymali nadkom. Sławomira D., oficera CBŚ. Nieoficjalnie wiadomo, iż do zatrzymania miało dojść dwa tygodnie wcześniej, lecz nadkomisarz D. wysłał do kolegów SMS-y, grożąc samobójstwem. W efekcie znalazł się w szpitalu psychiatrycznym. Dopiero po wyjściu stamtąd trafił w ręce kolegów. Dwa dni później na wniosek Prokuratury

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Z siekierą na egzaminatora

Był cichym, pilnym studentem. Zabił asystenta i ciężko ranił wykładowcę. Nikt nie wie, dlaczego Kamil P., 23-letni student II roku informatyki na Politechnice Gdańskiej, 10 minut przed godz. 14 załatwiał swoje sprawy w dziekanacie. Był spokojny, jak zawsze. Dramat rozegrał się w pokoju 646, na szóstym piętrze; tam znajduje się Katedra Układów i Obwodów. Wszedł do pokoju, w którym siedział dr inż. Czesław S. – 50-letni wykładowca i Krzysztof K., 53-letni asystent, pracownik naukowo-techniczny. Kamil P. miał

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.