Tag "Tomasz Miłkowski"
Teatr wraca do domu
Podsumowanie sezonu teatralnego 2007/2008 To był rok spełnionych tęsknot za teatrem perfekcyjnym, który zaspokoił nawet najbardziej wyrafinowane gusty Po zakończeniu poprzedniego sezonu teatralnego (2006/2007) miesięcznik „Dialog” opublikował pouczające zestawienie premier w polskich teatrach dramatycznych. Było ich 371, a wśród nich 102 to prapremiery, w tym 52 polskie; teksty klasyczne – 128, w tym 52 polskie; literatura współczesna – 243 (dwie trzecie wszystkich premier), w tym polska – 111 (prawie połowa
„Burza” Janusza Wiśniewskiego
Niewiele tu z Szekspira zostało, aura czy rama raczej Janusza Wiśniewskiego inscenizacja Szekspirowskiej „Burzy” może zaskakiwać. Niewiele tu z Szekspira zostało, aura czy rama raczej. Jesteśmy na rajskiej wyspie rozbitków, o czym mają przypominać gruchające gołębie, pozamykane w czterech, rozwieszonych po czterech stronach sceny, ogromnych klatkach. Ich niepokojący gulgot dialoguje w porę i nie w porę z sytuacjami scenicznymi, przydając psychodelicznej muzyce Jerzego Satanowskiego niezaplanowanych tonów. Czasem słychać też krótkotrwały trzepot skrzydeł, bo klatki, choć duże,
Zadara: historie wesołe, a ogromnie przez to smutne
Część recenzentów po jego spektaklach rwie włosy z głowy, inni zacierają ręce. Jedni głoszą ostateczny upadek gustu i sensu, drudzy przebudzenie teatru Wznowione po przerwie Warszawskie Spotkania Teatralne poprzedził przegląd spektakli Michała Zadary, Zadara.pl. W ten sposób jeden z tych młodych reżyserów, którzy budzą największe kontrowersje, został przedstawiony stolicy. Wprawdzie wcześniej zobaczyliśmy jego „Chłopców z Placu Broni” w Teatrze Małym, ale dopiero ten przegląd ukazał odmienność drogi, którą obrał, poszukując
Z Szekspirem sam na sam
Monodramy we Wrocławiu i Toruniu Tego jeszcze nie było – aktorzy samotnicy, którzy spotykają się z widzami „bez trzymanki”, czyli bez partnerów lub wyrafinowanego wspomagania inscenizacji, tym razem przemówili ze sceny tekstami Szekspira. Jest to oczywiście rodzaj obrazoburstwa i pychy, jeśli ktoś sam mierzy się z takimi arcydziełami jak „Król Lear”, „Hamlet” czy „Ryszard III”. A jednak… Pomysł, który w tym roku zaproponował Wiesław Geras, niestrudzony organizator wrocławskich (i toruńskich) spotkań jednego aktora (tym razem oznaczonych
Palenie Chochoła
Szewcy u bram Rozmaitości Na koniec Maria Maj, grająca Chochoła, podpala noszoną przez siebie kukłę. Chocholi totem wcale nie wygląda jak Chochoł znany z „Wesela” czy obrazków Wyspiańskiego, bardziej to strach na wróble albo po prostu koszula na wieszaku, z doczepioną kulą przypominającą głowę bez ust, oczu i uszu. Kukła płonie majestatycznie i w ciszy. Aktorka stoi w odrętwieniu (także ze względów bezpieczeństwa), publiczność czeka na dalszy ciąg. Ale dalszego ciągu nie ma. Ukłony i oklaski… Co to właściwie znaczy? Wiadomo, jaką treść
Szarańcza po rosyjsku
Polski reżyser kieruje Teatrem Satyry w Sankt Petersburgu Niewiele o tym się mówi w Polsce, ale to wydarzenie godne najwyższej uwagi: polski reżyser, Andrzej Bubień, począwszy od tego sezonu, został dyrektorem artystycznym petersburskiego Teatru Satyry. Sam absolwent Instytutu Teatru, Muzyki i Filmu w Sankt Petersburgu spłaca w ten sposób dług swoim nauczycielom. 43-letni Bubień jest absolwentem warszawskiej polonistyki. Przez wiele lat (od 1997 r.) kierował jako dyrektor artystyczny toruńskim Teatrem im. Wilama Horzycy
Mim szuka opowieści
Teatr ciała cierpi na samouwielbienie, a to wielkie ryzyko Serce mimu znowu zabiło w Warszawie, jak powiada Gregg Goldston, który po raz kolejny prowadził ekscytujące warsztaty teatru pantomimy podczas 7. Międzynarodowego Festiwalu Sztuki Mimu w stołecznym Teatrze na Woli. Zabiło jednak, co tu kryć, nieco słabiej niż w latach poprzednich, a to z powodu, jak się wydaje, pewnych rozterek physical theatre, który błąka się między metaforą a opowiadaniem. Podstawowy problem, jaki staje przed teatrem mimu, to stworzenie konstrukcji
Młodzież wchodzi coraz mocniej
Aktorzy zawsze skłonni są do poświęceń, jeśli o dobro (albo domniemane dobro) roli idzie. Niesyci kontaktu z widzem, rzucają się w wirówkę pomysłów donoszonych i nie zawsze donoszonych, ale upadki należą do reguł gry. Jak grzyby po deszczu mnożą się przeglądy teatrów jednoosobowych, zawiązują się nowe grupy teatralne, niektóre na dłużej, inne na krótko. Nawet kijem nie daje się aktorów przegonić z teatru. Kiedy ich w jakimś miejscu nie chcą, zakładają własne. I dobrze. W teatrach ustabilizowanych było jednak
Teatr u progu zmian
Podsumowanie sezonu teatralnego 2006/2007 Jeszcze niedawno wszystkim się wydawało, że teatr polityczny bezpowrotnie minął, tymczasem odradza się z impetem Pod koniec sezonu w Warszawie prawdziwe tsunami kadrowe – tego jeszcze nie było, zmiana dyrektorów aż w pięciu teatrach. Powody tego różne, ale na pewno nie jest to tylko zbieg okoliczności. Najwyraźniej stołeczny ratusz porządkuje teatralne gospodarstwo. Jakie będą tych porządków skutki, zobaczymy w następnych sezonach. Najwięcej zamieszania wywołały wieści z Teatru Powszechnego – hiobowe
Jacy, tacy
Piotr Cieplak w tekst „Wesela” wdziera się z lękami, fobiami i pytaniami na wskroś współczesnymi Przychodzą tutaj na ten dzień Ofiary Raz tylko jeden do roku. Stanisław Wyspiański, „Akropolis” Wewnętrzny dziedziniec Teatru Powszechnego. Ławy ustawiono z trzech stron. Centralna naprzeciwko estrady i rampy teatralnej, za którą przez otwarte drzwi widać pozostawione w hangarze elementy dekoracji teatralnych. Po prawej stronie na znacznym podwyższeniu, dobre parę pięter, osobna estrada dla kapeli – grać będzie na żywo zespół