Tag "Tomasz Miłkowski"
Jaki jest dziś teatr polityczny?
Polityczne staje się bez mała wszystko – dość pokazać się na scenie nago, a już pachnie lewactwem Pytania, jakie postawili organizatorzy (m.in. Instytut Teatralny im. Zbigniewa Raszewskiego i Instytut Goethego w Warszawie) pierwszej edycji festiwalu teatralnego Express EC 47 „od-cienie polityki”, brzmiały poważnie: Czym jest dzisiaj polityka? Czy korupcja władzy, kolejne komisje śledcze, gry przed- i powyborcze ostatecznie jej nie kompromitują? Czy tak naprawdę polityka nie jest gdzie indziej? Co dla twórców zaangażowanego polskiego
29 sztuk. I wystarczy
Dlaczego noblista Harold Pinter porzuca dramaturgię? Wygląda na to, że Harold Pinter nie zamierza wracać do dramaturgii. – Napisałem 29 sztuk – mówi. – I wystarczy. Pewnie nie poniecha poezji, która towarzyszy mu od początku pisania. Na pewno nie porzuci publicystyki politycznej i społecznej. Nawet uroczystość na swoją cześć, czyli wręczenie teatralnej Nagrody Europy w Turynie, wykorzystał jako dobrą okazję do wznoszenia haseł politycznych. – Nie dajcie się Ameryce – zagrzewał. – Cieszę się, że to nagroda europejska.
Teatr spod znaku Le Madame
Młodych dramaturgów łączy żywiołowa niechęć do hipokryzji, prowincjonalizmu i zaściankowego katolicyzmu Spontaniczna obrona klubu Le Madame zwróciła uwagę na często niedoceniane zjawisko. Oto na naszych oczach krystalizuje się nowe pokolenie twórców, a dramaturgów w szczególności, pokolenie Le Madame. Ktokolwiek krył się za plecami ochroniarzy, którzy zaspawali drzwi do Le Madame, nie wiedział, że tym budzącym odrazę gestem umacnia trzon owego pokolenia – tych, którzy nie dadzą się już zepchnąć z powrotem do zaścianka. Swoistym manifestem
Błazen czy buntownik?
„Król Lear” w warszawskim Teatrze na Woli dowodzi, że Szekspir nie wymaga przekładu na język blokowiska Cały dwór czeka w napięciu na monarchę, który ma zakomunikować ważką decyzję. Pod tronem leży błazen. Kiedy dworacy ukłonem witają sędziwego króla, okazuje się, że to błazen w koronacyjnym płaszczu. Wtedy dopiero spod tronu gramoli się Lear w błazeńskiej czapce. Taki żart. Król w czapce błazna Ale czy tylko żart? Andriej Konczałowski nie przypadkiem ukazuje Leara od razu jako błazna. Któż bowiem inny tak beztrosko
Teatr na rozdrożu
To do Warszawy należało pierwsze słowo w życiu teatralnym 2005 Grzegorz Jarzyna, zmieniając nazwę Teatru Rozmaitości na TR Warszawa, „wykrakał”. TeRaz Warszawa, po okresie zabłąkania i niepewności, wysunęła się na czoło teatralnej Polski. Kłopoty przeżywają centra tradycyjnie mocne – Kraków, Wrocław, Wybrzeże i Łódź. I choć nadal dzieją się rzeczy ciekawe w mniejszych ośrodkach, takich jak Opole czy Legnica, ich impet wyraźnie osłabł. Od Grzegorzewskiego do Montowni Najwięcej teatralnego szumu medialnego w minionym roku
Rzucili Klatę
Krytycy i recenzenci teatralni za szybko okrzyknęli Jana Klatę nadzieją teatru Kolejki były jak, nie przymierzając, w dawnych latach PRL, kiedy do sklepów rzucili mięso albo cytrusy na święta. „Klata fest”, tak nazwano przegląd spektakli młodego reżysera w Warszawie, wywołał wielkie zainteresowanie, spodziewano się jakiegoś przełomu. Jednak po żadnym przedstawieniu nie zgotowano reżyserowi owacji. Nadzieja nowego młodego teatru okazała się bowiem jedynie nadzieją, a nie twórcą powalającym na kolana. Zobaczyliśmy cztery spektakle na żywo („Nakręcaną
Przychodzą opowiedzieć
39. Festiwal Teatrów Jednego Aktora we Wrocławiu To najbardziej ryzykowna forma dla aktora – w teatrze jednoosobowym znikąd ratunku, aktor musi się obronić sam, bez wspomagania rekwizytem, inscenizacją czy partnerem. Wszystko zależy od niego. Można nawet sformułować swoiste prawo teatru jednego aktora: im mniej środków, tym większy sukces artystyczny. Tak było i w tym roku we Wrocławiu, dokąd tradycyjnie zjechali mistrzowie sceny jednoosobowej z Polski i zagranicy. Jan Peszek, który przyjechał na festiwal z wiolonczelą
Uczcie się od klasyków
W nowej polskiej dramaturgii obowiązuje nudziarstwo Nie zawsze to, co nowe, nowym jest w istocie, a to, co stare, jest starym. Ten wzniosły banał ciśnie się na usta po przeglądzie wyróżnionych w tegorocznym konkursie Ministerstwa Kultury na najlepsze wystawienie polskiej sztuki współczesnej w ubiegłym sezonie. Konkurs jest, oczywiście, poza podejrzeniem, chwała, że jest, że pobudza zainteresowanie najnowszą rodzimą dramaturgią. Wszelako niekoniecznie przynosi same zdrowe owoce. Więcej nawet pogoń za nowością sprawia, że polska klasyka
Laureaci kapuścianych pierogów
Międzynarodowy Festiwal Bałtycki Dom w Petersburgu stał się jednym z najważniejszych przeglądów teatralnych w Europie Siergiej Szub miał doskonały pomysł, kiedy jako koło ratunkowe dla upadającego Teatru im. Leninowskiego Komsomołu w Petersburgu rzucił pomysł zorganizowania międzynarodowego festiwalu teatralnego. Na pozór nic tej idei nie sprzyjało: pustki w kasie, zamieszanie programowe, rozpad dawnych struktur, niepewność jutra. A jednak właśnie ona miała się okazać sposobem nie tylko na przetrwanie, lecz także na stworzenie ważnego ośrodka skupienia twórczych
Debiutanci i mistrzowie
Przewodnik po aktorach (nie tylko) warszawskich w sezonie 2004/2005 „Nikt już nie umie grać Fredry, nikt Musseta, frak uwiera bardziej niż zbroja Makbeta” – Andrzej Łapicki. Charakterystyczne polskie narzekanie nie omija żadnej dziedziny życia społecznego, a więc i teatru. Nie jest od niego wolny Andrzej Łapicki, niedawny dostojny jubilat, którego 80. rocznicę urodzin obchodziliśmy 8 listopada ub.r. na scenie warszawskiego Teatru Polskiego. A jednak niepomny tej mizantropijnej przestrogi, z wiarą, że ktoś jednak potrafi, po kolejnym sezonie