Tag "ustawa reprywatyzacyjna"
Anty-PiS w ambarasie
W jakiej kondycji jest w Polsce opozycja, każdy widzi. Antypisowska większość wyborców ciągle nie ma nie tylko porywającej oferty, ale nawet projektu, który by dawał nadzieję, że niedługo będzie lepiej. Na takim bezrybiu łatwo się wyróżnić. Z czego korzysta przede wszystkim Szymon Hołownia. Ale dlaczego reszta nie potrafi skorzystać z okazji? Przecież wybory będą może szybciej, niż się spodziewamy. Każdy ma nad sobą sufit określający jego możliwości. I kiedy patrzę na naszą klasę polityczną, mam wrażenie, że w większości obsadza ona
Dyrdymały Kalety
Jak ten czas leci. Pięć lat minęło od obiecanek dojnej zmiany, że ustawą zakończy reprywatyzacyjną przestępczą reprywatyzację kamienic. W ustawę nikt już nie wierzy. Gangsterka ciągle górą. Przybyło niestety ofiar, które potraciły mieszkania. Tylko obiecywacze porobili kariery. Patryk Jaki jako europoseł kosi euro. A jego następca, Sebastian Kaleta, kosi jako przewodniczący komisji ds. reprywatyzacji nieruchomości warszawskich. I jako wiceminister sprawiedliwości. Jako poseł od Ziobry też. I co za to wszystko dostajemy? Hucpiarskie dyrdymały.
Kończmy z reprywatyzacją
Nikomu już nic się nie należy! Ani Kościołowi, ani gminom żydowskim. Czas najwyższy przyjąć porządną ustawę reprywatyzacyjną To się nie udało. Reprywatyzacja po polsku okazała się gigantyczną porażką. Nie była żadnym gestem sprawiedliwości dziejowej, zresztą trudno sobie wyobrazić, jak 75 lat po wojnie taka sprawiedliwość miałaby wyglądać. Za to skrzywdziła tysiące ludzi, których wyrzucano z mieszkań i poniżano, ich dzieciom zabierano szkoły, boiska. Wyzwoliła przy tym najgorsze instynkty – zamiast dawnych
Śmierć dzikiej reprywatyzacji
Jeśli ktoś ciągle jeszcze uważa, że skrzywdzenie kilkudziesięciu tysięcy ludzi, mieszkanek i mieszkańców Warszawy (szacunki mówią nawet o 50 tys. osób) wyrzuconych w imię politycznej filozofii dzikiej reprywatyzacji z domów i mieszkań, w których nierzadko przeżyli całe swoje życie, było konieczne i nieuniknione, godne i sprawiedliwe, niepodważalne i zrozumiałe, jeśli zatem ktoś wciąż tak myśli, nigdy nie zrozumie, dlaczego PiS do władzy doszło i – co ważniejsze – dlaczego ją utrzyma. Sygnowany przez wiceministra sprawiedliwości Patryka Jakiego projekt
Gorący kartofel Kaczyńskiego
Ciągle słyszę, że Polską rządzi Jarosław Kaczyński, że do niego prowadzą wszystkie sznurki i od niego płyną dyspozycje. Bardzo się z tego muszą śmiać ludzie blokujący od wielu lat przyjęcie ustawy, która by im zamknęła możliwość rozkradania majątku państwowego pod hasłem reprywatyzacji. Poradzili sobie z rządami PO, która przyjęcie ustawy reprywatyzacyjnej, mimo wielu zabiegów Hanny Gronkiewicz-Waltz, traktowała jak gorący kartofel. I świetnie sobie dają radę z rządami PiS. Relacje z komisji Jakiego muszą odbierać jak serial
Dlaczego PiS nie chce uchwalić ustawy reprywatyzacyjnej?
Dlaczego PiS nie chce uchwalić ustawy reprywatyzacyjnej? Robert Nowak, współautor książki „Wszystkich nas nie spalicie” o kulisach dzikiej reprywatyzacji Na razie PiS jest zajęte przejmowaniem kolejnych instytucji państwa, ale jeśli zajmie się taką ustawą, będzie ona tworzona w interesie elit. Partia ta uważa bowiem, że zwrot majątku komunalnego ma sens, jeśli kamienice, budynki użyteczności publicznej czy grunty wracają do prawdziwych spadkobierców. Budynki mieszkalne wraz z lokatorami dalej będą zatem trafiać w prywatne
Złodziejska reprywatyzacja
Od 15 lat piętnujemy w PRZEGLĄDZIE reprywatyzacyjne patologie Morze gruzów. Tak po powstaniu warszawskim wyglądała stolica Polski. Podobnie inne miejsca w całym kraju. Wysiłkiem społeczeństwa wiele zrujnowanych kamienic, pałaców i zakładów przemysłowych udało się odbudować. Tam, gdzie tego nie zrobiono, postawiono nowe domy oraz budynki użyteczności publicznej. To wszystko nie byłoby możliwe bez przeprowadzenia nacjonalizacji gruntów. W latach 90. postanowiono to zakwestionować. W imię świętego prawa własności dawne krzywdy zaczęto naprawiać nowymi. Lokatorzy tracili
Handel roszczeniami trwa
Sejm musi ukrócić dziką reprywatyzację Morze gruzów. Tak po powstaniu warszawskim wyglądał stołeczny Mariensztat. Pięć lat później, dzięki wysiłkowi całego społeczeństwa, stało tu już nowe osiedle mieszkaniowe. Czas jego odbudowy upamiętnił pierwszy kolorowy polski film długometrażowy „Przygoda na Mariensztacie”. Niestety, teraz życie pisze swój smutny epilog. Roszczenia do osiedla zgłaszają spadkobiercy przedwojennych właścicieli nieruchomości. Z kamienicy Pod Łabędziem przy ul. Mariensztat 9 eksmitowano pierwszych lokatorów. Działacze stołecznego ruchu