Tag "Winston Churchill"
Ahoj, afgańska „przygodo”
Jeden z „uważanych” komentatorów życia politycznego, ze szczególnym uwzględnieniem spraw zagranicznych, a jeszcze bardziej tych na odcinku wschodnim, cesarz pośrodkowizmu realnego (niemal każdy jego tekst zbudowany jest wedle stempla: lewica krytykuje pogląd, który prawica ma za złe – ja natomiast, poza zacietrzewieniem, sine ira et studio, z piedestału obiektywizmu, wedle najczystszych reguł zdrowego rozsądku tuszę, iż jest całkowicie inaczej), lakonicznie skwitował zakończenie polskiego udziału militarnego w kolejnej przegranej przez Amerykanów wojnie imperialnej, tym
Jaka Polska po wojnie
Mocne przemówienie Churchilla rok przed zwycięstwem koalicji antyhitlerowskiej Lekceważenie Związku Radzieckiego oraz wiara w wielkość i mocarstwowość Polski, Francji czy Wielkiej Brytanii spowodowały, że przez długi czas wojny polscy politycy, a i Polacy karmieni propagandą rządową, wierzyli we własną i Wielkiej Brytanii wielkość. Otrzeźwienie zaczęło przychodzić jesienią 1943 r., a zwłaszcza po przemówieniu premiera Winstona Churchilla wygłoszonym 22 lutego 1944 r. w brytyjskim parlamencie. Od tego czasu nie tylko emigracyjne elity wiedziały, jaki kształt przybierze Rzeczpospolita po zwycięstwie koalicji antyhitlerowskiej,
NRD przeciw Kohlowi
Polskie zabiegi o uznanie granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej na konferencji 2+4 Konferencja 2+4 w sprawie zjednoczenia Niemiec i zawarcia traktatu o potwierdzeniu istniejącej granicy polsko-niemieckiej stała się jednym z fundamentów Europy postzimnowojennej. Odegrała rolę konferencji pokojowej, do której nie doszło po zakończeniu II wojny światowej. Uniemożliwiła ją zimna wojna. Dopiero jej koniec, który nastąpił w wyniku pierestrojki w ZSRR i Jesieni Ludów 1989 r., otworzył drogę do zjednoczenia Niemiec i uregulowania związanych z tym spraw, w tym potwierdzenia polskiej granicy zachodniej.
Kto odpowiada za katastrofę
Mikołajczyk dopuścił się nielojalności wobec Rządu. Nie było ani głosowania, ani żadnego postanowienia w sprawie powstania Prof. Janusz Kazimierz Zawodny wykonał ogromną pracę w dokumentowaniu powstania warszawskiego. Ludzie o nim decydujący ufali temu emigracyjnemu historykowi i choć bronili swoich racji, to mówili prawdę. Sam Zawodny w książce „Powstanie warszawskie w walce i dyplomacji” (Waarszawa 1994) nie różni się od największych jego obrońców. Choć gen. Mariana Kukiela prosi o pomoc i radę w dochodzeniu do prawdy, nie staje
Nie macie poczucia odpowiedzialności
Stalin nie był chętny do pomocy powstaniu, a Wielka Brytania i USA nie zamierzały drażnić swojego najważniejszego sojusznika Wybitny historyk Paweł Jasienica napisał, że powstanie warszawskie było „militarnie skierowane przeciw Niemcom, politycznie przeciw ZSRR, faktycznie przeciw Polsce”. Pomyślane przez jego inicjatorów z Komendy Głównej AK jako krótkotrwała demonstracja zbrojna, która miała doprowadzić do uznania przez Stalina władz Polski Podziemnej, stało się największą polską klęską militarną i polityczną podczas II wojny światowej oraz niewyobrażalną katastrofą
Statua sprawiedliwości
Kto ma dziś prawo strącać pomniki z cokołów? Indro Montanelli ma zawodowy życiorys, który każe stawiać go w panteonie gwiazd włoskiego dziennikarstwa. Wieloletni felietonista i korespondent zagraniczny dziennika „Corriere della Sera”, później współtwórca sukcesu gazety „Il Giornale”, uznawany jest za jedną z najważniejszych postaci w powojennej historii tamtejszych mediów. Zaczynał jeszcze w latach 30., opisując pierwsze zrywy społecznego poparcia dla reżimu Benita Mussoliniego. W czasie wojny podążał za włoskimi oddziałami, m.in. w Albanii i Grecji. Później
Długa lista kłamców
Nie tylko Roosevelt oszukiwał Sikorskiego i Mikołajczyka Lektura artykułu Krzysztofa Wasilewskiego „Roosevelt oszukiwał Sikorskiego i Mikołajczyka” (PRZEGLĄD nr 31/2019) skłania do kilku refleksji i dopowiedzeń. Po pierwsze, warto się zastanowić, czy oszukiwał tylko Franklin Delano Roosevelt i czy tylko Sikorskiego i Mikołajczyka. Nie miał Roosevelt wielu polskich rozmówców, z którymi spotykał się w cztery oczy lub przy udziale jakiegoś dyplomaty, więc na pewno obok wymienionych w tytule należy dopisać Jana Karskiego. Nie był on politykiem ani dyplomatą, jednak waga problemu, z którym zjawił się
Roosevelt oszukiwał Sikorskiego i Mikołajczyka
Jak Amerykanie odnosili się do powstania warszawskiego Polski rząd na uchodźstwie wiązał wielkie nadzieje ze Stanami Zjednoczonymi. W przeciwieństwie do cynicznych Brytyjczyków Amerykanie mieli szczerze wierzyć w demokratyczne ideały. Nic zatem dziwnego, że i w okresie poprzedzającym wybuch powstania warszawskiego, i już w jego trakcie polski Londyn szukał wsparcia przede wszystkim w Waszyngtonie. Bezskutecznie. Amerykanie odgrywali istotną rolę w polskich planach militarnych i politycznych. Było to bowiem nie tylko potężne mocarstwo, którego armia miała zdecydować o losach wojny, ale również
Tragiczna tajemnica
W notatkach Jerzego Zawieyskiego spotykam cytat z pism Churchilla, mówi o wadach polskich, to mocne i nie do końca sprawiedliwe słowa, ale jak je teraz lekceważyć: „Historia Europy ma swoją tragiczną tajemnicę, właśnie Polaków, którzy indywidualnie są zdolni do heroizmu i posiadają cnoty waleczności i wdzięku, a którzy wykazują w swoim życiu państwowym niedostatki nieuleczalne. Wspaniali w rewolcie i w czasie klęski, stają się nikczemni i nędzni w chwili zwycięstwa. Odważni z odważnych są częstokroć kierowani przez podłych pomiędzy najpodlejszymi. Trudno mówić o arogancji i błędach ich polityki,
Ciemna strona Churchilla
Wielu poddanych korony brytyjskiej cierpiało przez niego i ginęło. Najkrwawsze żniwo przyniosła jego polityka w Indiach Powiedzieć: „Moim idolem politycznym jest Lenin”, to w Polsce zbrodnia. Powiedzieć, że jest nim Winston Churchill – norma. Tomasz Lis miał jego portret w gabinecie, a Jarosław Gowin czytał jego biografię podczas obrad sejmowych. Kiedy jednak przyjrzeć się bliżej życiorysowi premiera Zjednoczonego Królestwa, okazuje się, że jego obraz szpeci masa krwawych śladów. Zdecydowanie