Tag "Wisława Szymborska"

Powrót na stronę główną
Kultura

Uwikłany w życie

Czułość. 

Ileż ja pisałem o czułości, jeszcze zanim Olga Tokarczuk wplotła czułość w swoją mowę noblowską. W roku 2002 ukazał się w Iskrach mój tomik wierszy pt. „Tylko czułość idzie do nieba”. Uważam czułość za najcenniejsze uczucie, nie miłość, która płonie wysoko, ale szybko się spala. I cienka jest granica między miłością a nienawiścią. Czułość rzadko zmienia się w nienawiść. Można być czułym wobec dzieci, ale też wobec przedmiotów czy zjawisk. Najwięcej jednak czułości ma się wobec swoich dzieci. I to najbardziej czysta forma czułości. Napisałem kilka wierszy o czułości. Ten dał tytuł tomikowi. 

 

Przytul się do mnie 

Jesteśmy tacy delikatni 

Aż strach 

Oczy z niebem i łąką 

Chroni powieka z bibułki 

Nóż wchodzi w brzuch 

Łatwiej niż w chleb 

A krew 

Przy nieostrożnym ruchu kierownicy 

Wyfruwa jak spłoszony ptak 

Nasza płeć 

Meduza wyrzucona na brzeg 

Tylko przez chwilę wilgotna 

Wszystko w nas 

Jest bardziej kwestią czasu 

Niż w przypadku cegieł 

A nawet kruchego szkła 

Kamień posiada nad nami 

Druzgocącą przewagę 

Więc przytul się do mnie 

Tylko czułość idzie do nieba 

 

Depresja.

Udręka mojego życia, odziedziczyłem ją po matce, ona po kimś z rodziny, na naszym drzewie genealogicznym tu i tam wiszą jej gorzkie owoce. Ale choroba mojej mamy miała bardziej dramatyczną wersję niż moja. Cierpiała na chorobę dwubiegunową, czyli depresja przeplatała się z manią, koszmar. W manii mama robiła rzeczy straszne, bo była pewna, że jest bogiem, czasami tragikomiczne, ale mnie nie było do śmiechu. Potem zapadała się w czarną otchłań. Zmiana następowała niemal z dnia na dzień, ze zniszczonej, skulonej w nieszczęściu kobiety zmieniała się nagle w płonący życiem, kolorowy kwiat.

Są ludzie, w których zawsze wyczuwa się nutę smutku, nawet w uśmiechu. Już jako dziecko miałem skłonność do poważnej refleksji; kiedy byłem młody, pytano mnie często, dlaczego jestem taki smutny? I piszę takie mroczne wiersze? Dziwiły mnie te pytania. Własnego smutku, jeśli jest płytki, zwykle się nie czuje. Teraz, kiedy czytam swoją dawną poezję, widzę depresyjną nutę.

A prawdziwa ciężka depresja to obóz zagłady. Bywałem w nim. Wolałbym siedzieć w więzieniu o zaostrzonym rygorze, niż mieć taką depresję. Ratowałem się, robiąc temat z nieszczęścia. Gdy robi się temat z cierpienia, zaczyna ono mieć jakiś sens i ból jest do zniesienia. Napisałem o depresji dwie książki, powieść „Rzeka podziemna”, o człowieku torturowanym przez depresję, i poradnik „Osobisty przewodnik po depresji”. Ta książka może być ważna dla zmagających się z depresją, sporo w niej rad i opisów tej strasznej krainy.

Teraz jestem na lekach, które działają, więc moja „rzeka podziemna” wychyla się na powierzchnię tylko z rzadka i zwykle jedynie na kilka dni. Ale jestem naznaczony jak blizną, wielką ciemną smugą. I jest lęk, by nie przekazać tego dzieciom.

Fragmenty książki Tomasza Jastruna Alfabet polifoniczny, Wydawnictwo Iskry, Warszawa 2024

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Agnieszka Wolny-Hamkało Felietony

Gra o tron

Wydawało się, że kłótnie o Herberta mamy już dawno za sobą. Są tak wiekowe, że nawet ja ledwo je pamiętam. Tymczasem wystarczyło napisać na FB nazwisko Herbert, żeby natychmiast pojawili się obrońcy poety. W komentarzach podziwiano czystość jego głosu i podkreślano moralną niezłomność. Niektórzy żartowali z popularnego powiedzenia, że „było wielu Herbertów”, śmiejąc się z dziennikarskich wytrychów. Jeden poeta napisał dla draki, że lubi, jak Herberta mylą z Miłoszem. „Chyba maturzyści na zdalnym!”, dopisała pewna pani. Na początku lat

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Aktualne Przebłyski

Siedlecka jak zwykle o donosach

Urobi się kobieta po łokcie, a odzew tylko u nas. A i to dlatego, że w sezonie ogórkowym nawet Joanna Siedlecka łapie się na notkę. Choć u niej nic się nie zmienia. Jest jak zawsze monotematyczna. Zafiksowana na donosach. Kto na kogo doniósł 3 grudnia 1952 r.? („Do Rzeczy”). Siedleckiej kompletnie nie pasuje patron literackiej nagrody młodych, którą finansuje Fundacja Szymborskiej. Ten patron to Adam Włodek, były mąż poetki. W oczach Siedleckiej postać nie dość, że straszna, to jeszcze taki gość,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Aktualne Kronika Dobrej Zmiany

Pani Profesor, chylimy czoła

Inflacja! Nie, nie chodzi nam o tę dokuczającą codziennie, która według GUS przekroczyła 9%, czyli w rzeczywistości jest dwucyfrowa. Otóż inflacji podlega tak kiedyś zaszczytny tytuł ambasadora. Nie tylko dlatego, że aby zostać przedstawicielem Polski przy głowie innego państwa, nie trzeba już mieć wyższego wykształcenia ani posługiwać się jakimkolwiek językiem obcym. Ambasadorami marki nazywa się obecnie celebrytki reklamujące biżuterię, sportowca reklamującego kosmetyki czy przedstawicieli stacji transmitującej sport. Ambasadorami kultury zwani są trzecio-

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Agnieszka Wolny-Hamkało Felietony

Najgorsza wersja siebie

Pamiętam pierwsze tygodnie wakacji, kiedy odpuszczała druga fala pandemii. Siedziałam na Piotrkowskiej w Łodzi i patrzyłam na kolorowy, rozśpiewany tłum. Dwa razy zastanowiłam się, zanim opuściłam swój stolik. Było wiadomo, że kolejnego pewnie do północy nie znajdę. Tłum krzaczył się i piętrzył jak lego. Nie było widać, że ludzi ubyło. Wstawszy z wiklinowego krzesła, mogłam obserwować, jak szybko wypełniła się luka po mnie. Na moje miejsce czekały trzy inne osoby, paląc nerwowo na krawężniku, przeglądając

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Tomasz Jastrun

Wesele i pogrzeb

Jadę na film „Wesele” Wojciecha Smarzowskiego. Za oknem szarobury czyściec, a ja dobrowolnie skazuję się na polskie piekło. Film wstrząsający. Popękany, pada ofiarą emocji polskiej wojny domowej, nie zawsze więc udany artystycznie, wklejone są klisze wszystkich filmów tego zdolnego reżysera, ale sięga do mrocznego jądra polskości. W czarnym worku jest wszystko, czasami chaotycznie pomieszane: antysemityzm, Holokaust, grzechy Kościoła, LGBT, imigranci, kibole, narodowcy, polskie cwaniactwo, pijaństwo, okrutne zarzynanie świń. Jak może być

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kultura

Wszechstronnie niewygodny Różewicz

Wierzę, że narody cementuje albo miłość, albo nienawiść. Wiek XX wybrał nienawiść, wiek XXI wybierze albo miłość, albo nic, piekło Tadeusz Różewicz słabo nadaje się do szkół IV Rzeczypospolitej. Był autorem sztuki potępionej przez beatyfikowanego świeżo kard. Stefana Wyszyńskiego, żołnierzem Armii Krajowej, któremu kombatanci z AK zarzucili zdradę ideałów i zohydzanie pamięci bohaterów, katolikiem (przez chrzest święty i bierzmowanie, jak sam pisał w testamencie), który przez całe życie spierał się z Bogiem. Nawet pochować się kazał

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Z dnia na dzień

Dzieła Szymborskiej trafią do Biblioteki Końca Świata

Twórczość Wisławy Szymborskiej została uznana za dziedzictwo kulturowe ludzkości i będzie zdeponowana w Bibliotece Końca Świata, obok dzieł m.in. Olgi Tokarczuk, „Straży Nocnej” Rembrandta i „Krzyku” Muncha. – Z propozycją archiwizacji twórczości Wisławy Szymborskiej zwrócił się

Kultura

Z dystansu niektóre rzeczy lepiej widać

W disco polo nietakt jest na porządku dziennym Michał Rusinek – literaturoznawca, tłumacz, pisarz Pańska najnowsza książka „Zero zahamowań”, biorąca na warsztat współczesną muzykę popularną, to trzeci tom cyklu o języku. Wcześniej ukazały się „Pypcie na języku” i „Niedorajda”. – Wydawnictwo zaproponowało mi kolejny tom, zacząłem wtedy się zastanawiać, o czym mógłbym napisać. Pierwsza część była bardziej językoznawcza, druga wiązała się z moją pracą zawodową, czyli dotyczyła „doradczej siły języka”

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kultura

Kochana Wisławo! Kornelu drogi!

Kiedy zaczyna się ta korespondencja, Szymborska jest już po czterdziestce, a Filipowicz po pięćdziesiątce. Oboje zaskoczyło niespodziewane uczucie Korespondencja dwojga świetnych pisarzy? Oczywiście tak. Zapomnijmy jednak na chwilę, że chodzi o przyszłą noblistkę i jednego z najznakomitszych prozaików polskich. Przede wszystkim bowiem jest to listowny dialog miłosny. Dialog dwojga dojrzałych ludzi – kiedy ta korespondencja się zaczyna, Wisława Szymborska przekroczyła już czterdziestkę, a Kornel Filipowicz pięćdziesiątkę – których zaskoczyło niespodziewane uczucie. Mocne i,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.