Tag "Władysław Borowiec"

Powrót na stronę główną
Reportaż

Przez zieloną granicę

Granica polsko-ukraińska, a od kilku miesięcy unijno-ukraińska jest jak ser szwajcarski. Mocno dziurawa. Można przez nią przechodzić w obie strony Odkąd granica polsko-ukraińska jest także zewnętrzną granicą Unii Europejskiej jest znacznie lepiej strzeżona – powiedziała kapitan Elżbieta Pikor, rzecznik prasowy Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej w Przemyślu. – Wiele pieniędzy z funduszy europejskich przeznaczono na wyposażenie naszych placówek straży granicznej. Dowodem na szczelność granicy jest liczba nielegalnych emigrantów ujętych

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Świat

Żmije zamiast granatów

W Wietnamie hodowla węży to sprawa strategiczna niczym produkcja nowego rodzaju broni Quang Vu ma dłonie i przedramiona poznaczone małymi bliznami. To ślady po ukąszeniach żmij i jadowitych węży, które od lat łowi i hoduje. Żmijowa farma na przedmieściu Hanoi nie wygląda imponująco. W podwórku okazałego domu, w drucianych terrariach drzemią jadowite węże. Jest ich kilkanaście. Quang Vu drewnianym prętem zakończonym metalowym hakiem wyciąga półtorametrowego węża. Szybkim ruchem łapie go za ogon. Gad syczy i,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Obserwacje

Kat i męczennik

Białoruski Iwieniec szczyci się dwoma Polakami: Feliksem Dzierżyńskim i błogosławionym o. Achillesem Puchałą Na Białorusi Dzierżyński kojarzy się dobrze. Mińsk obdarował jego nazwiskiem i pomnikiem jedną z głównych ulic. Granitowy Feliks Edmundowicz ma tam za sąsiada piwny bar, z którego mężczyźni wynoszą kufle z wysoką pianą, a potem przysiadłszy u stóp pomnika, popijają, nieniepokojeni przez wszechobecnych milicjantów. Kilka przecznic dalej oficerski klub służb wewnętrznych też firmuje Dzierżyński. Jego muzeum, wciąż czynne w niedalekim

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Świat

Przyjeżdżajcie do Czarnobyla

Amatorzy turystyki ekstremalnej za parę godzin pobytu w zonie płacą 200 dolarów. Telewizyjne reklamy zachęcają Ukraińców do wydania 10 dolarów Przepustka do czarnobylskiej zony z dwoma pieczęciami, podpisana przez naczelnika W. Lewkowicza, M. Dmitruka i szefa krajowego departamentu ds. wysiedlenia, nie przekonuje milicjanta na posterunku „Ditjatki”, 30 km od Iwankowa, że mamy prawo wjazdu do skażonej strefy, ogrodzonej drutem kolczastym. Każe nam czekać przed szlabanem, a sam znika w baraku. Przez okno widzimy, że gdzieś dzwoni. Godzinę wcześniej

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.