Tag "wybory europejskie 2024"

Powrót na stronę główną
Opinie

Łgarstwa i polityka

Ogłoszenie przez wszystkie plemiona polskiej polityki list kandydatów w wyborach do Parlamentu Europejskiego okazuje się kolejnym skandalem, obnażającym beznadzieję kasty zwanej politykami. W świetle tego, co się obserwuje w nadwiślańskiej przestrzeni publicznej, te koterie trudno nazwać partiami politycznymi, bo o żaden interes społeczny w tej grze nie chodzi. Są to głównie ugrupowania wodzowskie, w których o wszystkim decydują albo szefowie zarządzający nimi autorytarnie niczym feudalni władcy, albo jakieś areopagi totumfackich, zgromadzone wokół takich „generalissimusów”. 

Popatrzmy tylko na niektóre jedynki, wybierając losowo nazwiska z list partyjnych:

Nowa Lewica: Śmiszek, Żukowska, Szejna, Konieczny, Scheuring-Wielgus;

KO: Kierwiński, Sienkiewicz, Joński, Budka, Arłukowicz;

Trzecia Droga: Kobosko.

Uprzedzając krytyków i obrońców (afektywnych niczym „Babcia Kasia”), nie wspominam tu dobrego imienia Koalicji 15 Października i wszystkiego, co z nią związane. O PiS swoje zdanie wyraziłem wielokrotnie, jeszcze zanim ta formacja objęła rządy w 2015 r. Nie o jakości ewentualnych (i dotychczasowych) europarlamentarzystów z tej partii tu mowa. W ogóle nie jest to tekst o „jakości” ani merytorycznym przygotowaniu kandydujących. 

Rzecz jest o czymś zupełnie innym.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Andrzej Szahaj Felietony

Zażenowanie

Przyznam się do uczucia, które od dłuższego czasu mnie nie opuszcza. Jest nim zażenowanie. Przypomnijmy: to wstyd za innych, którzy powinni się wstydzić tego, co mówią lub robią, ale się nie wstydzą. Czasami tłumaczę sobie owo zażenowanie moim wiekiem. Oto typowy starszy pan, któremu nic dziś się nie podoba, bo kiedyś wszystko było lepsze. No dobrze, faktycznie uważam, że kiedyś sporo rzeczy było lepszych (np. muzyka, film czy literatura). A teraz zdradzę źródła swojego zażenowania. Przede wszystkim to jakość polskiej polityki i klasy politycznej. Twierdzę, że polityka polska od bardzo dawna jest miałka, a poziom intelektualny i etyczny klasy politycznej niski. Co do polityki, to nie ma w niej ani wizji, ani odniesienia do kluczowych kwestii filozoficznych i moralnych. Dominuje bieżąca nawalanka. 

Co do klasy politycznej, mój Boże… Przed nami wybory do europarlamentu. Dziwne kandydatury krewnych i znajomych królika, niektóre ewidentnie nepotyczne (i to na lewicy), inne zadziwiająco zlokalizowane (posłanka z Torunia deklarująca jeszcze niedawno niezwykle energicznie chęć zmiany Polski w trakcie pracy w Sejmie oraz swoją miłość do miasta Kopernika, a teraz kandydująca do PE z Poznania), jeszcze inne ewidentnie niefortunne (była prezydentka miasta, pod bokiem której działała mafia reprywatyzacyjna) czy na koniec porzucenie posad ministerialnych po kilku miesiącach, aby wystartować po stosowne apanaże. To wszystko kpiny z wyborców, ich inteligencji i poczucia przyzwoitości. W powietrzu rozchodzi się zapach brukselskich knajpek i dobrego wina, a deklaracje, że do polityki nie idzie się dla pieniędzy, całkowicie tracą wiarygodność. Tak jak niegdysiejsze słuszne oskarżanie PiS o stosowanie politycznej korupcji (intratne stanowiska w zamian za zmianę barw partyjnych) w sytuacji uprawiania jej dziś przez KO (sejmiki wojewódzkie). W ten sposób psuje się demokrację, a cynizm staje się nieomal otwarcie ideologią całej klasy politycznej. 

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Tomasz Jastrun

Pączki w maśle

Dzień w Lublinie, miasto zbliżyło się do stolicy dzięki trasie szybkiego ruchu. Obiad na rynku. Bolesny rachunek. Lublin to miasto niezniszczone przez wojnę, co stanowi architektoniczny atut. Jednym z nielicznych domów roztrzaskanych we wrześniu 1939 r. przez bombę był ten, gdzie poeta Józef Czechowicz poszedł do fryzjera. Stoi w tym miejscu pamiątkowy kamień.

Maciej Świrski w Radiu Wnet opowiada takie rzeczy: „Wynik wyborów jest wynikiem gigantycznej operacji manipulacyjnej opinią publiczną. No i teraz następuje spłata tych zobowiązań wobec mediów komercyjnych, które tę operację przeprowadziły”. I jeszcze: „To, co się dzieje w tej chwili, to wojna trzeciego pokolenia UB z trzecim pokoleniem Armii Krajowej”. Świrski stoi na czele Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji i nakłada kary finansowe na TVN 24 i na TOK FM. I na razie nie ma jak wsadzić go w kaftan bezpieczeństwa i wywieźć z rady.

Mateusz Morawiecki w Budapeszcie, pod parasolem Orbána, brata się z europejskimi populistami i faszystami; większość z nich nie potępia Rosji za napaść na Ukrainę. A Orbán jest otwarcie proputinowski. Europejscy populiści z Morawieckim knują więc, jak niszczyć Unię Europejską, gdy trwa dramat Ukrainy, której tylko zjednoczona Europa może pomóc. Stany to niepewny sojusznik, bo grozi nam Trump, którego zresztą populiści, też ci nasi, popierają. Kiedy Tusk ostro krytykuje Morawieckiego, ten i inni politycy PiS oskarżają premiera, że wojnie winny jest on, bo spał, gdy Rosja się zbroiła. Tusk jest winny napaści Rosji na Ukrainę. Nie ma już takiego głupstwa, którego prezes i jego służący nie powiedzą. 

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Gra o życie, gra o tlen, gra o tron

Listy partii do Parlamentu Europejskiego. Co za kompromitacja Europa, Europa… Już niedługo po brukselskich korytarzach będą dreptać Mariusz Kamiński razem z Maciejem Wąsikiem. Dwaj więźniowie polityczni prześladowani przez Tuska wyjadą na polityczne wczasy. Mieli walczyć o Sejm, trwać jako nieugięci – i już nie będą. Przechadzając się po europarlamencie, będą mogli skinąć głową Marcinowi Kierwińskiemu, temu, który na nich nasłał policję i zaciągnął do zakładu karnego. Ewentualnie Bartłomiejowi Sienkiewiczowi, jakby co – pułkownikowi. Temu, który kiedyś mówił,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.