Tak pomaga szkielet

Tak pomaga szkielet

Wózki inwalidzkie trafiają na śmietnik, bo zastępują je specjalne maszyny z czujnikami, które poruszają ciałem sparaliżowanych W filmie Alejandra Amenábara „W stronę morza” jest taka scena, w której główny bohater, sparaliżowany od szyi w dół, śni, że wstaje z łóżka. Wyskakuje przez okno i leci w stronę morza właśnie, aby tam na plaży spotkać się z ukochaną. 20 lat temu snajperska kula odebrała weteranowi izraelskiej armii Radiemu Kaiufowi władzę w nogach. Diagnoza: „Nigdy już nie będzie pan chodził”. Od tej pory kiedy śnił, śnił o tym, że chodzi. Dzisiaj Radi Kaiuf nie musi śnić, żeby chodzić. Wystarczy, że założy na siebie egzoszkielet i może wstać z łóżka, zejść lub wejść po schodach czy pójść do sklepu. Nie z werwą, jaką dają w pełni zdrowe kończyny, ale różnica jest kolosalna. Dla ludzi, którzy do końca życia mieli być przykuci do wózka, to prawdziwy cud. Nie tylko dla nich zresztą. Wstań i chodź Wynalazek otrzymał rynkową nazwę ReWalk (Chodź Ponownie). Produkuje go izraelska firma Argo Medical Technologies, dzieło jednego człowieka – Amita Goffera, który powstałą w garażu ideę przekształcił w produkt rynkowy. Goffer w wywiadach podkreśla, że jego wynalazek przywraca ludziom godność, i wokół tej myśli krążą materiały reklamowe firmy. Nie jest to jedynie marketingowy bełkot; wynalazca wie, o czym mówi, bo sam jest tetraplegikiem. Niestety, z własnego wynalazku nie może korzystać, nie ma bowiem władzy w ramionach. To jedyna wada urządzenia – nie jest w stanie samodzielnie podtrzymać ciężaru ciała, więc aby się poruszać, potrzebne są kule lub balkonik. Brak władzy w rękach na tym etapie rozwoju technologii uniemożliwia jej użycie. Wyzywanie, jakie postawiła przed twórcami konieczność integracji ciała z maszyną, starczyło na 10 lat ciągłych prac. Wiadomo było, że to maszyna ma poruszać bezwładnym ciałem, ale do ciała musi ostatecznie należeć kontrola. Izraelczycy opracowali więc system czujników wykrywających sygnały nerwowe przekazywane do dolnych partii ciała. ReWalk jest w stanie je odczytać, a następnie zinterpretować i poruszyć się w odpowiednią stronę. Oglądając filmy prezentujące nową technologię, nie można się pozbyć wrażenia lekkiej sztuczności tego ruchu, niemniej jednak od wózka inwalidzkiego dzieli takie rozwiązanie przepaść nie do przebycia. Radi Kaiuf opowiada, że od trzyletniej córki usłyszał: „Tato, jaki ty jesteś wysoki!”. Mówi, że nie mogło go spotkać nic lepszego. ReWalk otrzymał akceptację amerykańskiej Agencji ds. Żywności i Leków (FDA), co oznacza, że został dopuszczony do obrotu handlowego w USA. W tym sensie ReWalk jest rynkowo bardziej dojrzały od bezpośredniego konkurenta, eLEGS opracowanego na amerykańskiej ziemi, przez firmę Berkeley Bionics. W tym roku eLEGS ma się pojawić w wybranych placówkach zdrowotnych i rehabilitacyjnych jako sprzęt wspomagający powrót do sprawności motorycznej. Jest dokładnie taki sam jak ReWalk. Nie potrafi podtrzymać ciężaru ciała, wymaga więc sprawności manualnej. Jest zasilany przez baterie, które pozwalają na sześć godzin nieprzerwanej pracy. Zakłada się go na ubranie. Jego cena obecnie nie jest znana; ReWalk ma kosztować 50 tys. dol. Dla weteranów Po drugiej stronie globu, w ojczyźnie zaawansowanej robotyki, nad swoim projektem pracuje firma Cyberdyne. Nazwa bardzo adekwatna, zaczerpnięta bowiem ze świata „Terminatora”, gdzie firma o takiej samej nazwie stworzyła sztuczną inteligencję. Owocem prac japońskiej Cyberdyne jest HAL (Hybrid Assistive Limb, Hybrydowa Kończyna Pomocnicza), jeszcze jedno odniesienie do science fiction (tak nazywa się sztuczna inteligencja z „Odysei kosmicznej 2001”). Konstrukcja prezentuje się bardziej futurystycznie niż industrialne odpowiedniki opisane wyżej. Docelowo HAL powinien móc samodzielnie podtrzymać ciężar swój i noszącego, jednak twórcy nie precyzują, jak prędko to nastąpi. Wiadomo, że równolegle prowadzone są prace nad dwoma wariantami urządzenia – służącym tylko do chodzenia i bardziej zaawansowanym, również do dźwigania. Żadnego z tych wariantów niestety nie można kupić. Model chodzący mogą jedynie wypożyczyć instytucje zdrowotne. Producent podaje, że szpitale i domy opieki w Japonii aktualnie wykorzystują 160 takich jednostek. Służą one rehabilitacji osób w różny sposób dotkniętych niedowładem dolnych kończyn. Pacjentowi zakłada się urządzenie na nogi, a następnie poddaje go normalnemu rygorowi rehabilitacyjnemu, czyli ćwiczeniom przy poręczach i z balkonikami. ReWalk zainteresował już armię

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 04/2011, 2011

Kategorie: Nauka