Czy tanie zakładowe kolonie dla dzieci to był dobry pomysł?
Czy tanie zakładowe kolonie dla dzieci to był dobry pomysł? Andrzej Radzikowski, przewodniczący OPZZ Zdecydowanie tak. Owszem, dzisiaj w polskich, a nawet zagranicznych ośrodkach można spotkać wielu turystów z dziećmi. Obawiam się jednak, że jest to ciągle ten sam wycinek zamożniejszej części naszego społeczeństwa. Większość dzieci niestety spędza ferie czy wakacje w domu. W sytuacji, gdy rodzice muszą iść do pracy, takie rozwiązanie nie jest dobre. Z powodów wychowawczych, ale i dlatego, że nie tylko dorosłym, ale i dzieciom potrzebny jest wypoczynek, najlepiej – zorganizowany. Dzięki niemu są w stanie zregenerować siły po roku szkolnym. Waldemar Witkowski, przewodniczący Unii Pracy Każda forma wypoczynku i wspólnego spędzania czasu przez dzieci, które się nie znają, przyczynia się do rozwoju kontaktów międzyludzkich, jest okazją do poznawania nowych środowisk itd. Sam w młodości uczestniczyłem w tego typu wyjazdach i mile je wspominam. Zakłady pracy, które na to stać, mogą i powinny finansować kolonie z funduszu socjalnego. Mam tylko jedną uwagę: ustawodawca musi zmienić przepisy, które wyraźnie mówią, że prawo do tego typu pomocy jest uzależnione od dochodu na członka rodziny. Powoduje to, że na takie kolonie jedne dzieci mogłyby jechać, a drugie nie. Nie powinno się różnicować dostępu dzieci do dóbr z funduszu socjalnego, m.in. dlatego, że oznacza to stygmatyzowanie tych pochodzących z niezamożnych rodzin. Martyna Jałoszyńska, członkini Zarządu Okręgu Razem w Warszawie, Nie korzystałam z zakładowych kolonii – to raczej czasy moich rodziców i dziadków – ale myślę, że nie bez powodu wspomina się je z taką nostalgią. Dla wielu dzieci były pierwszymi wakacyjnymi wyjazdami, bo ich rodzin nie było stać na inne. Do tego dochodziła integracja klas społecznych: dzieci robotników spędzały czas z dziećmi pracowników biurowych, często nawet tych wyższego szczebla. To poniekąd integrowało też rodziców i tworzyła się zakładowa społeczność. Dziś uboższe rodziny nie zawsze mają możliwość zapewnienia dzieciom wakacji – spójrzmy, jak wzrosła liczba wyjeżdżających na nie dzieci po wprowadzeniu 500+. Konstytucja PRL mówiła o prawie do wypoczynku, a państwo je realizowało. Zamiast tylko demonizować tamte czasy, warto wrócić pamięcią do niektórych słusznych rozwiązań i wyciągnąć wnioski na przyszłość. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint