Teraz Bogna

Teraz Bogna

Zacznijmy od zagadki: na stanowisko ambasadora w jakim kraju jedzie pani, którą wiceminister Wawrzyk przedstawił tak: „Z wykształcenia jest germanistką. Życie zawodowe związała z dziennikarstwem, zarządzaniem biznesem i pracą w administracji państwowej. Studia magisterskie na UW ukończyła w 1997 r. Po studiach rozpoczęła pracę w redakcji zagranicznej Polskiej Agencji Prasowej. Kandydatka zna biegle język niemiecki i angielski, ponadto podczas studiów nauczyła się języka szwedzkiego i rosyjskiego, a od roku uczy się portugalskiego. Ukończyła podyplomowe studia służby zagranicznej w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie. W 2001 r. założyła i wydawała lokalny dziennik »Gazeta Południa«, który ukazywał się na terenie powiatu piaseczyńskiego. W 2006 r. współzakładała z mężem (Igorem – przyp. aut.) ogólnopolski portal Salon24. (…) Przez wiele lat była zaangażowana społecznie, była wolontariuszem Fundacji Świętego Mikołaja przy projekcie »Mama w pracy«. Powołała do życia Fundację Warszawskie Szpitale Polowe, która upamiętniała pracę służby zdrowia w powstaniu warszawskim. W latach 2021-2022 pełniła funkcję sekretarza stanu w kancelarii prezydenta, gdzie odpowiadała za dialog społeczny, pomoc humanitarną oraz uczestniczyła w kształtowaniu polityki międzynarodowej prezydenta. Przewodniczyła delegacji państwowej w Ukrainie, której celem była pomoc humanitarna dla mieszkańców”. Takim życiorysem może się pochwalić pani Bogna Janke, a będzie ona ambasadorem w… Brazylii. Jak więc widzimy, Andrzej Duda wepchnął na ambasadora panią ze swojej kancelarii, szkoda tylko, że tak bezrozumnie. Lamentował w Sejmie z tego powodu poseł Teofil Bartoszewski: „Ambasadorem nie zostaje się w tej chwili dlatego, że to jest szczyt kariery pracy w MSZ – szczyt kariery i ambicja każdego dyplomaty i pracownika MSZ w centrali w Warszawie – to jest absolutnie przypadkowy dobór ludzi, którzy nie muszą posiadać żadnych właściwych kwalifikacji do bycia ambasadorem. (…) Muszę powiedzieć, że nie ma pani absolutnie żadnego doświadczenia w sprawach zagranicznych ani w centrali MSZ, ani na placówkach. Nie spędziła pani wielu lat, jak większość ambasadorów, w rozmaitych obcych państwach i następnie w rozmaitych departamentach zajmujących się tym czy innym kontynentem w MSZ. Brazylia jest jednym z najważniejszych krajów na świecie. Jest bardzo dużym graczem politycznym, członkiem grupy BRICS+, niestety z bardzo bliskimi więziami łączącymi to państwo z Rosją i Chinami. Te stosunki są dla Polski niebezpieczne i ważne. (…) Brazylia jest jednym z najbardziej zaludnionych państw na świecie, o czym pani wspomniała, ale językiem obowiązującym jest język portugalski. Językiem angielskim posługuje się tam ok. 5% ludzi, a językiem niemieckim – który zakładam, że zna pani biegle jako germanistka – posługują się niecałe 2 mln ludzi. Z władzami Brazylii nie porozumie się pani rudymentarnym portugalskim, a w innych językach będzie z tym bardzo trudno. To nie jest poważne traktowanie tak dużego państwa. (…) To jest jakaś aberracja, panie ministrze”. Ech, panie pośle… To nie jest aberracja, to jest traktowanie państwa jak kolonii, a MSZ – jak biura podróży. Nie widać tego? Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2023, 36/2023

Kategorie: Aktualne, Kronika Dobrej Zmiany