Terroryści, łowcy głów

Terroryści, łowcy głów

Szaleni uczniowie bin Ladena ścinają zakładników, aby siać grozę i demonstrować swą potęgę Nowa, barbarzyńska taktyka terrorystów zaszokowała świat. Bojówkarze spod znaku Al Kaidy w bestialski sposób mordują zakładników – odcinają im głowy. Przerażające egzekucje jakby wprost z mroków średniowiecza pokazywane są w medium XXI w. – Internecie. Porwany w Iraku 33-letni Kim Sun-il rozpaczliwie błagał o litość. Krzyczał z twarzą wykrzywioną strachem: „Koreańscy żołnierze, odejdźcie stąd. Nie chcę umierać! Nie chcę umierać! Moje życie jest ważne!”. Ale wszelkie prośby okazały się daremne. Władze Korei Południowej nie ugięły się przed terrorystami. Nie wycofały swych inżynierów i lekarzy z Iraku, nie porzuciły planów przysłania 3 tys. żołnierzy. Fanatycy dżihadu, którzy prawdopodobnie już w maju uprowadzili Kima w Faludży, prowadzili z całym światem okrutną grę. Wydawało się, że są skłonni oszczędzić życie zakładnika, arabisty i gorliwego chrześcijanina, który pracował dla południowokoreańskiej firmy zaopatrującej w Iraku amerykańską armię okupacyjną. Ale 22 czerwca wieczorem jego rodakami wstrząsnęła okrutna wieść – młody tłumacz został ścięty. Ciało i głowę Kima oprawcy wyrzucili z samochodu na drodze między Bagdadem a Faludżą. Koreańczycy pogrążyli się w żałobie. Rodzina Kim Sun-ila, podobnie jak wielu obywateli, obwinia rząd w Seulu za jego śmierć. „Nasze przeklęte władze twardo obstawały przy postanowieniu wysłania wojsk do Iraku, lecz jednocześnie deklarowały, że czynią wszystko, aby ocalić naszego syna”, oskarżała Szin Joung-Ja, matka ofiary. Zabójcy Kima, należący prawdopodobnie do ugrupowania Dżamaat al-Tawhid al-Dżihad (Jedność Boga i Święta Wojna), którego hersztem jest grasujący w Iraku tajemniczy jordański superterrorysta, Abu Musab al-Zarkawi, przesłali nagranie wideo z egzekucji do katarskiej telewizji Al-Dżazira. Na podłodze siedzi śmiertelnie przerażony tłumacz z przepaską na oczach. Ma na sobie pomarańczowe ubranie, podobne do kombinezonów, które noszą islamscy więźniowie przetrzymywani przez Amerykanów w Guantanamo. Ramiona oczekującego na śmierć drżą. Za plecami skazańca stoją zamaskowani terroryści, jeden z nich ma długi nóż. Któryś z porywaczy zwraca się do Koreańczyków: „Patrzcie, czego dokonały wasze ręce. Ostrzegaliśmy was, ale nie posłuchaliście. Dosyć kłamstw! Wasza armia przybyła tu nie dla sprawy Irakijczyków, ale przeklętej Ameryki”. Chwilę później morderca podcina Kimowi gardło. Na szczęście Al-Dżazira nie pokazała samego momentu egzekucji. Śmierć tłumacza była jak dotąd ostatnią z czarnej serii, w której powtarzał się ten sam makabryczny scenariusz. Zakładnik w pomarańczowym ubraniu, który wie, że za chwilę umrze. Zamaskowani terroryści wywijający nożem. Krzyk, krew, bezgłowe ciało. A potem budzący grozę filmowy zapis zbrodni na internetowej stronie islamskich ekstremistów lub w arabskiej telewizji. Pierwszy tak okrutną śmiercią zginął w styczniu 2002 r. Daniel Pearl, reporter „Wall Street Journal”, który w pakistańskim mieście molochu Karaczi szukał informacji na temat Al Kaidy. Zwabiony w pułapkę i porwany, powiedział w ostatnich sekundach życia, że jest amerykańskim Żydem. Jak się wydaje, własnoręcznie zamordował go Chalid Szejk Mohammed, trzeci w hierarchii Al Kaidy i główny architekt zamachów na Stany Zjednoczone z 11 września 2001 r. Od marca 2003 r. Mohammed jest w rękach Amerykanów, którzy z pewnością wymierzą mu najsurowszą karę. Ale przerażający obyczaj ścinania głów pojmanym „niewiernym” rozpowszechnił się dopiero po amerykańskiej inwazji na Irak. W maju uprowadzono i ścięto 26-letniego Nicholasa Berga z Filadelfii, który przybył do Iraku, gdyż – jak twierdził – chciał pomóc w odbudowie i zarabiać na montażu anten satelitarnych. Kiedy wpadł w ręce terrorystów, jako amerykański Żyd, który przyjechał przez Izrael, nie miał szans na ocalenie. Mrożące krew w żyłach wideo z jego egzekucji zostało umieszczone na dwóch arabskich stronach internetowych. Znikło z nich wprawdzie po kilku godzinach, ale wcześniej przeniesiono je na niezliczone inne strony. Film ten, dosłownie przyprawiający o koszmarne sny, stał się ponurą atrakcją sieci. Jak poinformowało amerykańskie przedsiębiorstwo Terra Lycos prowadzące wyszukiwarki internetowe, dwa dni po śmierci Berga ludzie częściej chcieli oglądać okropne sceny odcięcia głowy niż strony erotyczne. Tytuł filmu głosi, że Zarkawi własnoręcznie zarżnął Amerykanina, aczkolwiek nie jest to pewne. 8 czerwca islamscy ekstremiści zgładzili w stolicy Arabii Saudyjskiej, Rijadzie, pracującego tu dla koncernu Lockheed-Martin

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2004, 27/2004

Kategorie: Świat