„Po wyśmianiu homoseksualistów, poparciu dla kary śmierci konserwatywny, stanowczo katolicki polski rząd obrał sobie nowy cel – Tesco”. To brytyjski tygodnik „Observer”. Odpowiada internauta podpisujący się „polski katolik”: „Ten rząd reprezentuje mnie i prawie 40 mln Polaków! Homoseksualiści sami się robią pariasami społecznymi. Brytyjska prasa powinna pisać o brytyjskich problemach”. Odpowiedzi podobnych tej jest przytłaczająca większość. Zadziwia łatwość, z jaką polska minister finansów, w dniu swej inwestytury, wypowiada się na tematy dla inwestorów ważne. Pokażcie kraj, w którym minister o tak wysokiej pozycji w rządzie mówi negatywnie o wskazanym z nazwy inwestorze. Odnosząc się do klasy zjawisk, a nie do czegoś dla tego jednostkowego inwestora specyficznego. Nie mówiąc już o randze problemu, o pierwszym przekazie, jaki chce polityk dać obserwatorom. Co na to urząd ochrony konkurencji? Przeciwnik handlu niedzielnego, a też zwolennik ograniczeń rozwoju wielkoobszarowych hipermarketów (poglądy tak samo dopuszczalne w debacie publicznej jak im przeciwne) może podjąć, rzecz oczywista, starania, by przekonać opinię publiczną do swej koncepcji. Wszystkie podmioty na tym rynku traktować musi jednak równo. Nie wie o tym minister? Profesor ekonomii? Doradca Balcerowicza? Dla poprowadzenia brytyjskiej opinii publicznej ku postawom Polsce i Polakom nieprzychylnym nie trzeba wiele. Wykupić wystarczy jedną stronę popularnego dziennika i cytować reakcje naszych internautów na dominujące dziś w Europie opinie na temat powstałej w Warszawie koalicji parlamentarnej. To prawda, że fora internetowe pełne są wypowiedzi kilkunastoletnich troglodytów o poglądach tak ostrych, jak płytka jest ich wiedza. Niestety, treść tych zapisów potwierdzają wypowiedzi polityków najwyższej rangi. Nikt oczywiście w kraju wolnym nie jest w stanie zmusić rządzących, by mu nie szkodzili. Ale nawet jeśliby za nimi była 90-procentowa większość, ci, którzy myślą inaczej, mają obowiązek dawać swej myśli świadectwo. Zwracam się więc do posłów lewicy, aby wzorem swoich przeciwników znanych z orlenowskiej komisji, tych dokładnie, którzy dziś zabierają się do tworzenia czystej wreszcie i prawdziwie niepodległej IV RP, bez zbędnej zwłoki złożyli w Sejmie zapytanie. Czy pani minister Lubińska pracuje dla konkurentów brytyjskiego Tesco? Których? Francuskich? Portugalskich? A może innych jeszcze jakichś? Może pan minister Wassermann by tę sprawę zbadał? Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint
Tagi:
Andrzej Celiński