W sieci islamscy influencerzy zachęcają francuską młodzież do noszenia religijnych strojów w szkołach Młoda twarz jest filmowana z przodu, w tle leci hiphopowy utwór. Na ekranie pojawia się tekst: „Kiedy w szkole pytają mnie, dlaczego mam zasłoniętą twarz, z dumą odmawiam im wyjaśnienia”. Za chwilę czytamy kolejny napis: „To naprawdę smutne, że muszę ukrywać swoją tożsamość i tłumaczyć się ze swojego ubioru (…). Niech Allah ułatwi nam to. Zasłona jest obowiązkowa w islamie. »Odważ się, siostro, bądź silna«”. Na innym filmiku niejaka Amel RiseUp przy akompaniamencie rapowych bitów rymuje: „Dziewczyny, jesteście czystymi diamentami. Wszystko, co rzadkie, staramy się zachować. Daj spokój, zaczynamy trend samozachowawczy. Jest stylowy! Jest bardzo stylowy!”. Pomiędzy wykładem o hidżabie a wyśpiewanym wersetem koranicznym zachwala wyrzeczenie się portali społecznościowych. To tylko dwa przykłady filmików na TikToku, które zachęcają francuską młodzież do łamania sekularyzmu. Na portalu nie brakuje postów wzywających do noszenia strojów religijnych, a nawet do potajemnej modlitwy w szkołach. Do TikToka, który początkowo był siecią skoncentrowaną na rozrywce i docierającą do osób w wieku 13-29 lat, coraz śmielej wkraczają religie. Takie hashtagi jak #islam czy #jezus miały w 2019 r. według amerykańskiego serwisu The Daily Beast odpowiednio 1 mld i 85 mln użytkowników. Pod wpływem internetowych imamów Noszenia w szkołach państwowych widocznych znaków religijnych, w tym muzułmańskich hidżabów, żydowskich kip i dużych chrześcijańskich krzyży, zakazano we Francji w 2004 r. Jednak jak alarmuje tygodnik „L’Opinion”, wezwania z TikToka znajdują coraz szerszy oddźwięk. Od początku roku szkolnego 2022/2023 coraz więcej gimnazjalistów i licealistów chodzi na zajęcia w abajach (długich, zakrywających ciało sukniach) lub kamisach (rodzaju długiej tuniki noszonej przez mężczyzn na ubraniu). Tylko we wrześniu Ministerstwo Edukacji odnotowało 313 naruszeń przepisów dotyczących sekularyzmu, w tym zakazu noszenia znaków religijnych w szkołach. Ponad połowa przypadków dotyczyła szkół średnich (51%), w porównaniu z 30% w okresie od kwietnia do lipca, kiedy to zgłoszono ponad 900 naruszeń. Dla porównania – w pierwszym kwartale było ich nieco ponad 600. „Zrobimy, co konieczne, aby jak najbardziej ograniczyć szkodliwy wpływ tych islamistycznych agitatorów – mówi Pap Ndiaye, minister edukacji narodowej Francji. – Republika jest silniejsza niż TikTok”. Minister wielokrotnie powtarzał, że laïcité – świeckość, która ściśle oddziela Kościół od państwa – nie podlega żadnym negocjacjom. Biorąc pod uwagę, że we francuskich szkołach średnich jest 6 mln uczniów, oficjalnie podawana liczba naruszeń zakazu wydaje się niewielka. Dominique Schnapper, szefowa organu doradczego ds. świeckości w szkołach, uważa jednak, że takich przypadków z pewnością jest znacznie więcej. „Liczby nie odzwierciedlają rzeczywistości, ponieważ nie wszyscy nauczyciele i pracownicy szkół są zdeterminowani, aby je przekazać”, oświadczyła, przyznając, że temat może być drażliwy. Powiedziała również, że abaje i kamisy z punktu widzenia teologii nie są oznaką przynależności do islamu. Natomiast stroje te „są wykorzystywane w sposób polityczny jako manifestowanie tożsamości religijnej, podlegają zatem prawu z 2004 r., które zakazuje noszenia symboli religijnych w szkołach”. Abaja z sieciówki „Na początku września 15 uczennic przyszło do klasy w abajach – powiedział radiu RFI Gwenael Surel, zastępca sekretarza generalnego francuskiego związku kadry kierowniczej oświaty i dyrektor dużej szkoły średniej na zachodzie kraju, dodając, że trudno było przekonać dziewczęta, by przyznały, że jest to strój religijny. – Te ubrania można znaleźć w wielu europejskich sieciówkach odzieżowych, więc uczennice próbowały to przedstawiać jako kwestię koloru i fasonu, mówiły, że to zwykła tunika”. Francuskie media zwracają uwagę na to, że młodzi ludzie po obejrzeniu na TikToku islamskich influencerów chcą się nawrócić, przejść na islam albo aktywniej działać na rzecz religii. Przykładowo pod koniec października setka aktywistów ze stowarzyszenia studentów UNEF i organizacji uczniów szkół średnich Voix Lycéenne zebrała się przed liceum Ambroise Brugière w Clermont-Ferrand, aby wesprzeć „swobodę ubierania się” dziewcząt. Od kilku dni w tej szkole obowiązywał bowiem nowy regulamin. Nałożył na grono pedagogiczne obowiązek zgłaszania uczniów, którzy chodziliby w abajach lub podobnych strojach. Według Arnauda Lachereta, doktora nauk politycznych i socjologa
Tagi:
Amel RiseUp, Arnaud Lacheret, Bordeaux, chrześcijaństwo, Dominique Schnapper, edukacja, Europa Zachodnia, europejska polityka, Francja, francuska polityka, fundamentalizm religijny, geopolityka, Gwenael Surel, hip-hop, influencerzy, internet, islam, katolicyzm, kontrkultura, L'Opinion, Lille, młodzież, muzułmanie, muzułmanie w Europie, nowe technologie, obyczaje, oświata, Pap Ndiaye, Paryż, polityka społeczna, polityka tożsamości, rap, religia, Sarah El Haïry, sekularyzm, społeczeństwo, subkultury młodzieżowe, świeckie państwo, The Daily Beast, TikTok, Unia Europejska, wojny kulturowe