No i znowu o ukochanym prezydencie rolników (taki żarcik na początek). Duda tak szybko i gorliwie poparł werdykt Trybunału Przyłębskiej zaostrzający aborcję, że trzeba było trochę powęszyć. No i wyszedł Duda z worka. Na Nowogrodzkiej mówią, że osobiście nalegał, by odblokować leżący w zamrażarce Trybunału wniosek posłów. Bo obiecał to w kampanii. I w ogóle aborcje bardzo uwierają serduszka tej bogobojnej rodziny. Obiecał, że w zamian nie zawetuje piątki dla zwierząt. Taki chytrusek. To po pierwsze. A po drugie? Jak zobaczył protesty, to ze strachu zgłosił tak kuriozalny projekt, że ci od Rydzyka i Ordo Iuris uważają go za zdrajcę. Zostaje więc Dudzie trzecie rozwiązanie. Założyć koszulkę z błyskawicą i pomaszerować na Żoliborz. Klucze od Pałacu Prezydenckiego może zostawić w budce SOP. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint