Tych zabójstw jest mnóstwo

Tych zabójstw jest mnóstwo

Four Osage men with U.S president Calvin Coolidge after signing the Indian Citizenship Act of 1924, which granted Indians across the country full citizenship for the first time. National Photo Company Collection - http://www.nebraskastudies.org/0700/stories/0701_0146.html. Large size version from Library of Congress, National Photo Company Collection, LC-USZ62-111409 This image is available from the United States Library of Congress's Prints and Photographs division under the digital ID cph.3c11409. This tag does not indicate the copyright status of the attached work. A normal copyright tag is still required. See Commons:Licensing for more information. ??????? | èeština | Deutsch | English | espanol | ????? | suomi | français | ????? | magyar | italiano | ?????????? | ?????? | Nederlands | polski | portugues | ??????? | slovenèina | slovenšèina | Türkçe | ?????????? | ?? | ??(??)? | ??(??)? | +/- U.S. President Calvin Coolidge with four Osage Indians after Coolidge signed the bill granting Indians full citizenship.

W hrabstwie Osage podejrzane zgony Indian były na porządku dziennym Zniknięcie 24 maja 1921 r. Mollie Burkhart, mieszkanka osady Gray Horse w Oklahomie, zaczęła się bać, że coś się stało jednej z jej trzech sióstr, Annie Brown. Ta mająca 34 lata (…) kobieta zaginęła trzy dni wcześniej. (…) Mollie trzy lata wcześniej straciła już inną siostrę, Minnie. Ta śmierć nastąpiła zaskakująco szybko i chociaż lekarze tłumaczyli ją „osobliwą odmianą zespołu wyniszczenia”, Mollie szczerze w to wątpiła: Minnie miała zaledwie 27 lat i cieszyła się idealnym zdrowiem. Podobnie jak w przypadku ich rodziców, imiona Mollie i jej sióstr zapisano w rejestrze Osagów, co oznaczało, że są pełnoprawnymi członkami plemienia. A także, że są bogate. Na początku lat 70. XIX w. Osagowie zostali przesiedleni ze swoich ziem w Kansas do rezerwatu w północno-wschodniej Oklahomie. Tereny były tu skaliste, a ziemia uważana za bezwartościową, jednak dziesiątki lat później odkryto w tym miejscu jedne z największych złóż ropy naftowej w Stanach Zjednoczonych. Aby wydobywać ropę, jej poszukiwacze musieli uiścić Osagom opłatę za dzierżawę i prawa do eksploatacji. Na początku XX w. wszystkie osoby figurujące w rejestrze członków plemienia zaczęły otrzymywać co kwartał dywidendy. Początkowo kwoty nie przekraczały kilku dolarów, jednak z biegiem czasu, w miarę jak zaczęto wydobywać coraz więcej ropy, wzrosły do setek, a potem tysięcy dolarów. (…) Ostatecznie członkowie plemienia zgromadzili miliony dolarów. (W samym 1923 r. było to ponad 30 mln, ekwiwalent dzisiejszych ponad 400 mln). Osagów uważano za najbogatszych ludzi świata per capita. (…) Gray Horse była jedną ze starszych osad na terenie rezerwatu. (…) Chociaż Mollie nie żyła z takim przepychem jak niektórzy jej sąsiedzi, pobudowała sobie w Gray Horse piękny, rozległy drewniany dom w pobliżu starego rodzinnego wigwamu, który powstał z powiązanych ze sobą pali, tkanych mat i kory. Miała kilka samochodów i służbę – sługusów Indian, jak wielu osadników określało kpiąco pracowników napływowych. Rekrutowali się oni najczęściej spośród Afroamerykanów lub Meksykanów (…). • Mollie była jedną z ostatnich osób, które widziały Annę przed jej zaginięciem. Tego dnia, 21 maja, wstała tuż przed świtem, jak to miała w zwyczaju, ponieważ jej ojciec zwykł modlić się niegdyś każdego ranka do słońca. (…) Mąż Mollie, Ernest Burkhart, zawdzięczał swoją pozycję żonie. (…) Wychowany w Teksasie syn ubogiego farmera, Ernest (…) miał słabość do samogonu i indiańskiego pokera, w którego grał z ludźmi o nie najlepszej reputacji, ale pod szorstką powierzchownością skrywał wrażliwość i brak pewności siebie. Może dlatego Mollie się w nim zakochała? Dziewczyna posługująca się od dziecka językiem Osagów angielski znała wyłącznie ze szkoły; Ernest nauczył się jednak jej języka, aby mogli swobodnie w nim się porozumiewać. (…) W 1917 r. ona i Ernest nałożyli sobie na palce obrączki i przysięgli miłość, dopóki śmierć ich nie rozłączy. (…) • Tydzień po zniknięciu Anny robotnik naftowy, pracujący na wzgórzu półtora kilometra na północ od centrum Pawhuska, zauważył coś wystającego z krzaków u podstawy wieży wiertniczej. Podszedł bliżej. To były gnijące zwłoki; między oczami trupa dostrzegł dwa otwory po kulach. Ofiara została zastrzelona, jakby przeprowadzono na niej egzekucję. (…) W kieszeni [ubrania] tkwił list. Ktoś wyciągnął go, rozłożył kartkę i odczytał. Był zaadresowany do Charlesa Whitehorna, dlatego domyślono się, że to on. Mniej więcej w tym samym czasie pewien mężczyzna polował na wiewiórki przy Three Mile Creek niedaleko Fairfax z nastoletnim synem i przyjacielem. Podczas gdy obaj mężczyźni pili wodę ze strumienia, chłopak zauważył wiewiórkę i pociągnął za spust. W podmuchu gorąca i rozbłysku światła zobaczył, że trafione zwierzę spada w dół wąwozu. (…) Znalazł wiewiórkę, podniósł ją, po czym krzyknął: „Tato!”. Kiedy ojciec dobiegł do niego, chłopak (…) powiedział: „Tam jest trup”. Na brzegu widać było rozdęte, rozkładające się ciało Indianki: leżała na plecach, włosy miała poskręcane w błocie i nieobecnym wzrokiem wpatrywała się w niebo. Na zwłokach żerowały robaki.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 11/2018, 2018

Kategorie: Reportaż