Pewien Amerykanin postanowił popływać w basenie z drapieżnymi orkami. Była to jego ostatnia przygoda Dzięki Internetowi świat stał się globalną wioską. W światowej sieci odbywa się mnóstwo osobliwych konkursów, nie mających wiele wspólnego z dobrym smakiem. Najbardziej makabrycznym spośród nich jest rywalizacja o Nagrodę Darwina (Darwin Award). Co roku otrzymują ją pośmiertnie ci, którzy “w najbardziej spektakularny, a przy tym idiotyczny sposób usunęli się z zasobu genetycznego ludzkości”, jak określiło to internetowe jury. Tym samym laureaci poświęcili własne życie, by zniszczyć swe “głupie” geny, zwiększając przez to szanse przeżycia ludzkiego gatunku. Nic dziwnego, że konkursowi patronuje twórca teorii ewolucji w drodze doboru naturalnego, Karol Darwin. W ubiegłych latach jednym ze zwycięzców został pewien spragniony Amerykanin, który bezlitośnie kopał automat z coca-colą w nadziei, że zdobędzie w ten sposób darmową puszkę napoju. Ciężka maszyna przewróciła się, miażdżąc swego prześladowcę. Nagrodę post mortem zdobył też były pilot US Army, który postanowił zamienić swój masywny samochód terenowy Chevy Impala w samolot. Wyjechał więc na autostradę wiodącą przez pustynię Arizony i zamontował na swym pojeździe JATO, czyli silnik rakietowy na paliwo stałe, używany zwykle w ciężkich samolotach transportowych startujących z krótkich lotnisk. JATO nadaje tym kolosom dodatkową siłę ciągu. Nasz dzielny, lecz pozbawiony wyobraźni, pilot uruchomił swojego dżipa i włączył silnik rakietowy. JATO odpalił z potwornym hukiem, rozpędzając pojazd do prędkości ponad 600 km na godzinę. Opony błyskawicznie stopiły się, Chevy Impala pozostawiał za sobą płonący asfalt. Po 20 sekundach samochód oderwał się od ziemi. Nieszczęsny kierowca z pewnością stracił przytomność na skutek wielkiego przeciążenia. Po 15-sekundowym locie pojazd wbił się w skałę na wysokości 40 metrów. Policjanci, którzy wykryli wrak, byli pewni, że doszło do katastrofy lotniczej. Jakież było ich zdziwienie, gdy okazało się, że wysoko w skale tkwi potrzaskane auto, a w nim zmasakrowane zwłoki lotnika-kretyna! Także w 1999 roku doszło do niezliczonych zgonów dziwnych i absurdalnych, wręcz niewiarygodnych. Internauci z całego świata przesyłali je organizatorom konkursu, mającym w globalnej sieci stronę pod adresem www.darwinawards.com. Wśród nominowanych do nagrody znalazło się, jak zwykle, wielu pechowców, których do zguby przyprawiły niezwykłe upodobania seksualne. Pewien mężczyzna z Ohio sporządził w swoim łóżku otwór między dwiema poduszkami. Wokół otworu umieścił dwie szlifierki, z których tarcz usunął papier ścierny. Był pewien, że dzięki temu przeżyje najpiękniejszy orgazm swego życia – wirujące tarcze miały pobudzać jego umieszczony w otworze penis. Niestety, sperma okazała się doskonałym przewodnikiem elektryczności. “Wynalazca” z Ohio zmarł porażony prądem w momencie największej rozkoszy. Wezwani przez córkę ofiary policjanci mogli tylko stwierdzić zgon. Inny nominat do Nagrody Darwina został znaleziony martwy w piwnicy swego domu pod Nowym Jorkiem. Ten 34-letni biały mężczyzna, ważący ponad 100 kg, przed śmiercią przebrał się w czarną spódniczkę, biały biustonosz i białą bluzeczkę. “Najwyraźniej chciał wyglądać jak uczennica w mundurku szkolnym”, skomentował później jeden z prowadzących śledztwo detektywów. 34-latek założył też wojskową maskę przeciwgazową, zaopatrzoną, zamiast filtra, w długi gumowy wąż. Koniec tego węża tkwił w pustej w środku drewnianej nodze od łóżka, którą nominat wcisnął sobie pomiędzy pośladki. Nic dziwnego, że biedaczek się udusił i to chyba jeszcze przed orgazmem. Przyczyną wielu idiotycznych śmierci były cierpienia miłosne. 46-letnia Angielka Kathleen Yeoman, matka trojga dzieci, postanowiła za wszelką cenę zwrócić na siebie uwagę przystojnego sąsiada. Zainscenizowała więc włamanie do swego domu, związała sobie ręce, zakleiła usta taśmą i założyła na głowę plastikową torbę. Następnie położyła się na progu swego domu, licząc, że sąsiad, jak zwykle o tej porze, wróci z pubu i uratuje “ofiarę rabusiów”. Niestety, sąsiad przy piwie bawił się znakomicie i do domu wrócił później niż zwykle. Rzeczywiście odnalazł Kathleen, ale zakochana kobieta była już martwa. Jeszcze bardziej makabryczną śmiercią zginął 44-letni James Dinardi z miasta Columbia w stanie Missouri. James nawiązał internetowy (tj. prowadzony wyłącznie
Tagi:
Jan Piaseczny