Europejski Fundusz Społeczny wspomaga polskie uczelnie. Jak obiecujące są to kwoty, pokazuje przykład lubelskich szkół wyższych, które w ten sposób po raz pierwszy będą mogły dofinansować swoje studia doktoranckie. O tym, jaka uczelnia i ile dostanie, decyduje specjalna komisja. Zasiadają w niej wyłącznie urzędnicy, uznano bowiem, że naukowcy chcieliby załatwić jak najwięcej dla swoich uczelni. To szkoła wyższa ma tak przygotować wniosek, by nie budził on sprzeciwu. W razie kontrowersji o przydziale pieniędzy zadecydują niezależni eksperci. Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej wystąpił o kwotę 600 tys. zł. Jeśli otrzyma pieniądze, w nowym roku akademickim będzie mógł przyjąć 28 nowych doktorantów. – Pieniądze przeznaczymy na stypendia, pokryjemy z nich także koszty przewodów doktorskich. Wystarczy na jedną szóstą kwot wydawanych na studia doktoranckie. Jest o co walczyć – mówi prof. Andrzej Dawidowicz z UMCS. Fundusze zostaną przeznaczone na najbardziej kosztowne kierunki – biotechnologię, ochronę środowiska, interdyscyplinarne badania związane ze wschodnimi sąsiadami. Po pieniądze ruszył cały uczelniany Lublin. Wnioski złożyły Akademia Medyczna, Politechnika Lubelska, KUL i Akademia Rolnicza. Dla województwa lubelskiego do podziału jest 1,3 mln euro, które uczelnie mogą wydać do 2006 r., z tego w tym roku około 1,5 mln zł. IKA Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint