Uniwersytet bez fizyki? – rozmowa z prof. Jerzym Waligórą

Uniwersytet bez fizyki? – rozmowa z prof. Jerzym Waligórą

Troska o finanse nie zwalnia uczelni z dbałości o jakość kształcenia studentów Prof. Jerzy Waligóra – prorektor ds. kształcenia Uniwersytetu Pedagogicznego im. Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie. Specjalizuje się w historii literatury polskiej XIX w. i w metodyce nauczania języka polskiego. Czy w czasach niżu demograficznego prorektor ds. kształcenia jest najważniejszą po rektorze osobą, bo to od niego zależy egzystencja uczelni, to on musi dbać, by byli w niej studenci? – W pewnym sensie tak, ponieważ to wynika z funkcji uczelni, jej podstawowym zadaniem jest przecież kształcenie. Siłą rzeczy więc prorektor ds. kształcenia łączy w swoich działaniach obszary pozornie niezwiązane bezpośrednio z kształceniem, np. wyposażenie techniczne. Ale sam nie zrobiłby wiele. Nadrzędnemu celowi uczelni – dobremu kształceniu – podporządkowane są działania każdego jej pracownika. Niż demograficzny jest dużym problemem dla wszystkich szkół wyższych, toteż wszyscy musimy wiele zrobić, by skonstruować na tyle interesującą ofertę, że kandydaci wybiorą naszą uczelnię. Design, gender i odnowa biologiczna Czym Uniwersytet Pedagogiczny kusi potencjalnych studentów, mając pod bokiem groźnych konkurentów, choćby UJ? – Tę konkurencję mamy od ok. 70 lat, zdążyliśmy się do niej przyzwyczaić. Potencjalnych studentów przyciągamy atrakcyjnymi kierunkami, ciągle bowiem pracujemy nad tym, żeby nadążyć za zmianami zachodzącymi w państwie i społeczeństwie. Na potwierdzenie tego powiem, że w październiku uruchomiliśmy takie nowe kierunki, jak architektura informacji czy digital design, które są odpowiedzią na zmiany w sposobie komunikowania się, gospodarowania informacją, przetwarzania jej na świat elektronicznych obrazów itd. Trudno te kierunki uznać za nauczycielskie. – Nasza uczelnia od dawna się przeobraża. Mamy długoletnią tradycję kształcenia nauczycieli, którą szanujemy i pielęgnujemy, ale też od wielu lat uruchamiamy kierunki nienauczycielskie, w tej chwili, na 31 ogółem, jest ich ponad połowa. Można zapytać, co by było, gdybyśmy nie wprowadzili nowych kierunków w czasach niżu demograficznego, kiedy zwalnia się nauczycieli, kiedy rynek pracy dla nich mocno się zawęził. Odpowiedzią na ten niż są właśnie nowe kierunki. To nasze myślenie o uczelni i jej przyszłości zaowocowało tym, że w wyniku ostatniej rekrutacji, jeśli chodzi o studia I stopnia stacjonarne, mamy 900 studentów więcej niż w ubiegłym roku. Co prawda, mamy mniej studentów zaocznych, o jakieś 14-15%, ale to zjawisko obserwowane na wszystkich uczelniach. Ciągle więc musimy być pół kroku do przodu, nieustannie myśleć o uruchamianiu nowych kierunków i wygaszaniu mniej przydatnych. To jakie byłyby te nowe kierunki? – W tej chwili myślimy o studiach niemcoznawczych i środkowoeuropejskich. Byłyby to studia II stopnia, prowadzone wspólnie z Uniwersytetem Karola w Pradze, wydawalibyśmy podwójny dyplom. To się wiąże z procesem umiędzynarodowienia uczelni, co przejawiałoby się zarówno w kształceniu, powoływaniu wspólnych zespołów badawczych, jak i w zwiększonej wymianie studentów, nie tylko w ramach Erasmusa. Myślimy też intensywnie o takim kierunku jak odnowa biologiczna. Jestem przekonany, że istnieje zapotrzebowanie na taki kierunek i nie brakowałoby chętnych, by go studiować. Jego uruchomienie pozwoliłoby lepiej wykorzystać potencjał naukowy i techniczny Instytutu Biologii, znakomicie wyposażonych pracowni w oddanym w ubiegłym roku nowym skrzydle uczelni. Uruchamiamy również studia III stopnia, które dziś prowadzimy w 10 dyscyplinach. W zeszłym roku uruchomiliśmy takie studia na Wydziale Sztuki, który ma też prawa habilitacji, a także bardzo ciekawe interdyscyplinarne studia w zakresie nauk społecznych. Ponieważ pedagogika jest teraz w obszarze nauk społecznych, będą tam studia z zakresu pedagogiki i nauk o polityce. Z tego, co wiem, myślicie również o studiach genderowych. To wyzwanie chwili czy bardziej moda? – Na UP rozpoczęła się akurat duża konferencja „Kobieta w mozaice kulturowej”, organizowana przez Wydział Pedagogiczny, na którą przybyli uczeni dosłownie z całego świata. Znaczna część referatów całkowicie mieści się w obszarze badań genderowych. Studia te są więc pewnego rodzaju potrzebą chwili i odpowiedzią na społeczne zainteresowanie tą tematyką. Owszem, jest gdzieś w tle moda na nią wśród młodych, ale genderowe myślenie ewoluuje. W Polsce, niestety, ideologizuje się je, czego my jako uczelnia nie chcemy robić. Pragniemy uruchomić studia genderowe jako propozycję intelektualną, a nie ideologiczną. Żeby studenci zyskiwali obiektywną wiedzę w tym zakresie. Elastyczny jak polonista Parafrazując powiedzenie Lejzorka Rojtszwańca, można powiedzieć: skoro powstają nowe kierunki,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2013, 48/2013

Kategorie: Nauka