Uwaga, żaba!

Uwaga, żaba!

Płazy oddają ludziom ogromną przysługę, zjadają wszystko, co się rusza i zmieści do paszczy Nadeszła jesień, a z nią na przemian ciepłe i chłodne dni. Te ciepłe bywają często również deszczowe, przez co zdarza nam się nie dostrzegać, że wcale nie są zimne. Zwierzęta, których temperatura ciała zależy od otoczenia, np. płazy, doskonale widzą tę różnicę i chętnie korzystają z ciepła i wilgoci, podejmując jesienne migracje. Niestety, ich ścieżki często przecinają nasze drogi, na których stworzenia te masowo giną. A to niejedyne dla nich zagrożenie. Prowadzę nadzór przyrodniczy przy przebudowie drogi. W sumie sprawa niewielka, raptem 2 km szutru, które gmina postanowiła wyasfaltować ku uciesze i uldze mieszkańców, mających dość jeżdżenia po dziurach i wdychania kurzu. Zapewne, jak to w takich przypadkach bywa, szybko wzrośnie liczba samochodów na tej drodze i ich prędkość, więc to leczenie dżumy cholerą. Ponieważ omawiana droga znajduje się na obrzeżach cennego przyrodniczo obszaru, regionalny dyrektor ochrony środowiska nakazał nadzór przyrodniczy. Od lutego bacznie obserwuję, co się dzieje na drodze i wokół niej, by uniknąć strat przyrodniczych. Od początku było jasne, że zagrożone inwestycją są przede wszystkim płazy, które w sąsiadujących z drogą oczkach wodnych przystępują do rozrodu. Ostatnie lata były suche, oczka w większości wysychały, a płazie potomstwo w nich ginęło. Wbrew pozorom jednak takie okresowe zbiorniki są kluczem do sukcesu płazów – zwykle są bardzo żyzne, a to oznacza masę jedzenia. Oczywiście znajdziemy żyzne zbiorniki całoroczne, więc wydaje się, że to one powinny być ulubionym miejscem płazów. Tak nie jest, bo całoroczne zbiorniki są też miejscem życia ryb, które zjadają kijanki, a większe drapieżniki – również osobniki dorosłe. Widać to doskonale przy badanej przeze mnie drodze. Jeden ze zbiorników jest całoroczny – mimo że mocno zarośnięty i z tendencją do przyduchy, żyją w nim karasie, dla których to wymarzone warunki. Choć płazy chętnie w tym zbiorniku składały skrzek, to złapałem w nim ledwie jedną kijankę, a zapewne i ona nie doczekała przeobrażenia. Co innego w pozostałych, tam znajdowałem zarówno dorosłe ropuchy, żaby, kumaki i grzebiuszki, jak i ich potomstwo w różnych fazach rozwoju. Część zbiorników wyschła, pozostałe kilkakrotnie niemal wyschły, ale w porę nadchodziła deszczowa odsiecz, ratując sytuację. Taka strategia rozrodcza jest kluczem do ewolucyjnego sukcesu płazów. Kiedy jednak mówię o ich sukcesie ewolucyjnym, często spotykam się z niezrozumieniem uczestników spacerów i prelekcji. „Jak to? Przecież to takie prymitywne zwierzęta, właściwie nie wiadomo czemu jeszcze nie wyginęły, ale na pewno niebawem ewolucja je wyeliminuje”. Co ciekawe, ten pogląd często słyszę z ust… nauczycieli biologii. Pomyłka wynika z niezrozumienia, czym jest i jak działa ewolucja. Wielu ludzi sądzi, że to proces prowadzący do coraz bardziej zaawansowanej budowy, której zwieńczeniem jest człowiek, i zaniku istot o prostej budowie. Tymczasem procesy ewolucyjne prowadzą do przetrwania najlepiej przystosowanych, co nie jest jednoznaczne ze stopniem skomplikowania organizacji organizmu. Często procesy ewolucyjne prowadzą do uproszczenia budowy. Wracając do płazów, czym sobie zasłużyły na uznanie ich za prymitywy, będące na granicy wymarcia? Przede wszystkim układem krwionośnym, z sercem składającym się z jednej komory, w której krew natleniona miesza się z niosącą dwutlenek węgla, workowatymi płucami o dość niskiej wydolności i przepuszczalną skórą, przez którą zachodzi połowa wymiany gazowej (czyli oddychania). To wszystko bez kontekstu ewolucyjnego może się wydawać prymitywne. Owo serce w porównaniu z żylnym sercem ryb było znacznym udoskonaleniem, niezbędnym do wyjścia na ląd. To samo dotyczy płuc, których powstanie było niezbędne, by móc oddychać tlenem z atmosfery. Ponieważ to były dopiero początki obecności kręgowców na lądzie, pewne niedostatki rekompensowała przepuszczalna skóra, która dodatkowo działa pod wodą. Z jednej strony, to spadek po przodkach, jak herby i tytuły szlacheckie, nieprzydatne w dzisiejszym życiu, ale tak ważne dla niektórych, że ci naciągają własną genealogię, byle się załapać na arystokratycznego praszczura. Z drugiej, te właśnie cechy pozwalają zasiedlać nieprzydatne innym organizmom siedliska, takie jak zbiorniki okresowe. Rzecz jasna, nie wszystkie dzisiejsze płazy żyją w takich miejscach, ale to już dłuższa opowieść, do której kiedyś wrócę. Dość w tym miejscu powiedzieć, że przodkowie dzisiejszych żab, będących najbardziej zaawansowanymi ewolucyjnie płazami, pojawili się

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2021, 41/2021

Kategorie: Zwierzęta