Jak uzdrowić polską politykę?

Jak uzdrowić polską politykę?

Jak uzdrowić polską politykę? Prof. Andrzej Rychard, socjolog, PAN Moim zdaniem wyłącznie poprzez procesy długofalowe i dziejące się niejako poza polityką, w społeczeństwie. Polską politykę może zmienić to, że będzie ono coraz bardziej wyedukowane, coraz bardziej proeuropejskie i – mimo nierówności – zamożne, a także racjonalne i zsekularyzowane. Wszystkie wspomniane tendencje istnieją i są dobrze udokumentowane. W dłuższej perspektywie doprowadzą one do tego, że polityka będzie musiała się zmienić i zacznie bardziej odpowiadać stanowi polskiego społeczeństwa, które jest od niej znacznie nowocześniejsze. Samymi manipulacjami wewnątrz polityki, rozmaitymi apelami czy zaklęciami typu „likwidujmy mowę nienawiści” niczego nie zmienimy. Wierzę w moc czynników strukturalnych w polskim społeczeństwie, problem w tym, że one nie zadziałają z dnia na dzień. Dr Anna Materska-Sosnowska, politolożka, UW Nie ma jednej odpowiedzi na to pytanie, ponieważ polskie życie polityczne jest tak popsute i zdemoralizowane, że właściwie nie ma dziedziny, której nie należałoby poprawić. Być może trzeba zacząć od uznania opozycji za równoprawnego partnera, a nie wroga. Pozwoliłoby to przywrócić odpowiednią rangę parlamentowi, tak aby pełnił funkcję prawdziwie ustawodawczą i kontrolną, a nie był maszynką do głosowania i miejscem, gdzie długość wypowiedzi jest ograniczona do 30 sekund. Drugim warunkiem jest przywrócenie kontroli parlamentu i odpowiednich służb nad władzą wykonawczą, trzecim zaś – szeroko rozumiana poprawa administracji publicznej i służby cywilnej. Ale chyba najważniejsza jest zmiana relacji państwo-obywatel. Jeżeli nie przywrócimy wzajemnego zaufania, komunikacji i umiejętności wypracowywania kompromisu, wszystko do końca nam się rozpadnie. Dr hab. Jarosław Flis, socjolog, UJ Konieczne jest do tego parę rozwiązań instytucjonalnych. Po pierwsze, trzeba zmienić sposób wybierania władz partii politycznych. Wszystkie one stosują bowiem tę samą głupią metodę, tzw. głosowanie blokowe, niszczące wewnętrzną demokrację. Po drugie, należałoby zmienić system wyborczy do Sejmu – na taki, w którym kandydaci nie będą rywalizować przede wszystkim z kolegami z własnego ugrupowania. Dwa pierwsze rozwiązania pozwoliłyby na szersze zaangażowanie w politykę aktywnych obywateli, a także ekspertów. W tej chwili ani posłowie, ani władze partii nie są tym zainteresowane, bo mogłoby to zaburzyć patologiczną równowagę wewnątrz ich formacji. Teresa Komorowska, czytelniczka PRZEGLĄDU Zaczynając od odnowienia samego siebie. Jeżeli istotnie mamy demokrację, to chyba MY wybieramy tych polityków, do których teraz mamy pretensje. A przecież oni są zbiorem NAS, naszych oczekiwań, poglądów, naszego języka. Mamy kartkę wyborczą – mamy wybór. Ale bez sprawdzania realizacji haseł wyborczych i zachowania wybieranych polityków niewiele się zmieni. W mojej gminie 70% obietnic wyborczych nie zostało zrealizowanych, mimo to wybrano ponownie te same osoby. Na pytanie, czy sprawdzili realizację obietnic, czterech na pięciu znajomych odpowiadało: „po co” lub „nie”. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 06/2019, 2019

Kategorie: Aktualne, Pytanie Tygodnia