W najnowszym numerze „Przeglądu” polecamy: TEMAT TYGODNIA Wojna Jarosława – Ci, którzy nami rządzą, nie są w stanie zrozumieć, że w sprawowaniu władzy państwowej potrzebny jest pewien umiar – stwierdza politolog prof. Wawrzyniec Konarski. – PiS było przekonane, że skoro społeczeństwo tak mocno je popiera, może prawie wszystko. Partia nie zauważyła, że ma poparcie nie większe niż niespełna 20% ogółu dorosłych Polaków. Im bardziej PiS okazuje chęć okopywania się na swoich pozycjach, tym bardziej część inteligencji, która tej partii zawierzyła, będzie się od niej odwracać. Prezydent jest postrzegany jako osoba niesamodzielna, a mógłby się pokusić o odgrywanie roli arbitra. Z drugiej strony prof. Konarski dostrzega wady opozycji: – Nowoczesna to nie jest partia, która rozumie potrzeby niedojadających dzieci na polskiej prowincji czy trudną sytuację górników. Sugerowałbym, aby ludzie, którzy chcą stworzyć duży ruch oporu wobec rządzących, posiadali wiedzę na temat rzeczywistych problemów Polaków. REPORTAŻ Napiętnowany wojną 27 lat żył w niepokoju, w udręce, w niepewności, czy jego rodzice byli porządnymi Niemcami, czy wręcz przeciwnie – nazistami, zbrodniarzami, którzy w lęku przed karą za popełnione zbrodnie uciekli do Argentyny albo do Brazylii. Nie wiedział, jak naprawdę się nazywa. Imię Henryk, nazwisko Borówka nadały mu siostry boromeuszki, które w Gdańsku-Oruni do września 1945 r. prowadziły sierociniec dla dzieci polskich, niemieckich i żydowskich. Miał zaledwie cztery lata, gdy tam trafił. Nie znał polskiego, nie rozumiał, co do niego mówią, natomiast już wiedział, że ma niedobre pochodzenie. – Szwab, Szwab! – wykrzykiwały za nim dzieci i to przezwisko zapamiętał na resztę życia. Nie wiedział, dlaczego wprost z polskiego szpitala trafił do sierocińca ani dlaczego nie ma obok mamy. Jeszcze kilka dni wcześniej była… KRAJ Gangster przeprasza za Jarka Ziętarę „Baryła” przyznał, że uczestniczył w zastraszaniu i pobiciu Jarka. Nie wiedział wtedy, że dojdzie do zabójstwa. Mundury i sfabrykowane legitymacje policyjne były wcześniej przechowywane w sali treningowej na Wołczyńskiej. Dziennikarza wsadzili do fałszywego radiowozu i przywieźli najpierw do siedziby Elektromisu. Po wstępnym „oklepie” zawieźli go do miejscowości Chyby pod Poznaniem i przetrzymywali aż do końca na posesji pracującego w Elektromisie Marka Z. Podobno Jarek stawiał się przez dłuższy czas mimo ostrego bicia. Dopóki nie zrozumiał, że go zabiją. Zamordowano go trzeciego dnia po porwaniu, miał to zrobić jeden z Rosjan. Nie zastrzelił dziennikarza, ale zasztyletował, wbijając ostrze prosto w serce, by było mniej krwi. ZAGRANICA Wenezuelski Zorro nie dał rady „Rewolucja musi wygrać za wszelką cenę. Wzywam was do modlitwy, oligarchowie prawicowi, do modlitwy o pokój i spokój. Jeśli nie wygramy, wyjdziemy na ulicę. My, rewolucjoniści, czujemy się pewnie i bezpiecznie, wypłacając emerytom należne emerytury, oddając mieszkania potrzebującym i gwarantując wszystkim dostęp do oświaty. Wszyscy są szczęśliwi”, mówił w telewizji prezydent Nicolás Maduro tydzień przed wyborami parlamentarnymi. Okazało się, że ideologia oparta na hasłach: ojczyzna, naród, patriotyzm i socjalizm przegrała z brakami artykułów pierwszej potrzeby. Szkoła Matek – Jeśli ktoś może zmienić to, co się dzieje na ziemi, to właśnie matki – mówi austriacka socjolożka Edit Schlaffer, założycielka niezwykłej szkoły – Szkoły Matek. – Tworzymy ją dla tych, które są gotowe głośno przeciwstawiać się ekstremizmowi, by ratować swoje dzieci. – Mój syn zginął jako samobójca i nie zapobiegłam temu – mówi matka z Palestyny. Obwinia siebie, cierpi, ale dzieli się tym doświadczeniem z innymi matkami radykalizujących się młodych ludzi. Uczą się, jak nie utracić kontaktu z własnym dzieckiem, jak nie oddać go w łapy sekt, islamistów, wojny. Włóczęga idzie na Waszyngton Jeszcze niedawno wydawał się elementem amerykańskiego folkloru, efektem mariażu wielkich pieniędzy i wybujałych ambicji politycznych. Dzisiaj, 10 miesięcy przed wyborami, Donald Trump bardziej przeraża, niż śmieszy. 69-letni multimiliarder stał się głosem amerykańskiej skrajnej prawicy. Właśnie dzięki Trumpowi ma ona szansę dać upust długo skrywanym niepoprawnym politycznie poglądom. Chodzi o antyimigranckie fobie, przekonanie o wyższości intelektualnej Amerykanów nad innymi narodami czy uprzedmiotowienie kobiet w życiu publicznym i w sferze rodzinnej. Innymi słowy, Trump wywleka na światło dzienne poglądy, które Amerykanie pochowali w najdalszych zakamarkach swoich umysłów. Co nie znaczy, że zupełnie o nich zapomnieli. HISTORIA Więcej