W orbicie Fryzjera

W orbicie Fryzjera

Mało kto dziś do tego się przyznaje, ale Ryszard Forbrich nie tylko sprzedawał mecze. Bardzo dbał o dobre kontakty z dziennikarzami piszącymi o piłce. W cwany sposób wykorzystywał ich słabości. Amika Wronki zapraszała. I płaciła za wszystko. Wedle potrzeb. Gorzała, panienki, wyroby AGD z fabryki. I co, goszczeni nie wiedzieli o korupcji? Wiedzieli i pisali tak, by zadowolić sponsora. Nie tylko Michniewicz bił rekordy rozmów z Fryzjerem. Krzysztof Stanowski przyznaje, że miał ich 300, „bo wydzwaniał do mnie jak pierdolnięty”. Wystarczy poczytać, kto i co pisał o meczach w latach 90. Lista hańby nie jest krótka. Dziś są to ludzie z Kanału Sportowego, z Weszło, Jacek Kmiecik, Mateusz Borek. Na szczęście dziennikarstwo sportowe to także Mirosław Żukowski z „Rzeczpospolitej”, Paweł Kapusta z WP Sportowe Fakty, Antoni Bugajski z „Przeglądu Sportowego” i Onetu czy Dominik Panek z Polskiego Radia. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2022, 28/2022

Kategorie: Aktualne, Przebłyski