Wakacyjna strategia

Jeśli planujemy urlop w kraju, to już rezerwujmy miejsca. Jeżeli jedziemy za granicę – spokojnie czekajmy niemal do ostatniej chwili Już od kilku lat im ładniejsza wiosna, tym wcześniej planujemy wakacje. W tym roku zainteresowanie wakacjami w kraju jest wprawdzie duże, jeżeli jednak idzie o wyjazdy zagraniczne, to mamy do czynienia z nieoczekiwanym dołkiem. Oficjalnie reprezentanci biur turystycznych zapewniają, że sprzedaż wycieczek idzie dobrze i należy się śpieszyć, by jeszcze zarezerwować atrakcyjne terminy. Nieoficjalnie jednak wiadomo, że w tym samym okresie ubiegłego roku sprzedaż miejsc była o 40-50% większa. Morze, góry i Mazury Przyczyn tego załamania jest kilka. Znacznie więcej ludzi niż w przeszłości wykorzystało długi, kwietniowo-majowy weekend (będący typowo polską specyfiką), kiedy to wyjazdy zagraniczne są niemal o połowę tańsze niż w szczycie wakacyjnego sezonu. Oni z reguły za granicę po raz drugi w tym roku już nie pojadą. Od kupna wycieczek zagranicznych skutecznie odstręczył spadek kursu złotego, bo w bardzo wielu biurach podróży płaci się wedle kursu dolara z dnia poprzedniego. W dodatku firmy turystyczne, zachęcone tym, że w minionych latach chętnych przybywało, postanowiły złupić nam skórę – obecne ceny letnich wycieczek są nawet i o 20 proc. droższe niż w roku ubiegłym. Z tej sytuacji płyną określone wnioski dla osób planujących wakacje. Jeżeli chcemy spędzić letni urlop w kraju, to już powinniśmy zainteresować się miejscem i czasem. Ośrodków, pensjonatów i kwater prywatnych mamy wprawdzie coraz więcej i znajdziemy jakieś lokum nawet wtedy, gdy niczego wcześniej sobie nie zarezerwujemy. Jeżeli jednak wyjeżdżamy w drugiej połowie lipca nad Bałtyk, to o noclegi należy się zatroszczyć jak najszybciej. Wiele nadmorskich pensjonatów ma już niemal pełne “obłożenie” w terminie od 15 do 30 lipca, więc trzeba się pośpieszyć. W innych regionach i miejscowościach, łącznie z Zakopanem, jest jeszcze luźno we wszystkich letnich terminach i przedziałach cenowych, ale jeśli chcemy zarezerwować sobie przyzwoite miejsca za przyzwoitą cenę, to nie ma co zwlekać. Co to znaczy “przyzwoita cena”?. Otóż z tego, co proponują nam biura podróży, wynika, że w lipcu i sierpniu w nadbałtyckich kurortach, Zakopanem i w Mikołajkach, za pełne wyżywienie (trzy posiłki) i łóżko w dwuosobowym pokoju z łazienką musimy zapłacić przeciętnie od 45 do 60 złotych dziennie. W innych regionach ceny są niższe o jakieś 10-15 złotych. Najlepiej miejsc takich szukać nie w katalogach biur podróży, ale telefonicznie, przez ośrodki informacji turystycznej oraz biura wynajmu kwater, które istnieją niemal we wszystkich byłych województwach. Trzy tradycyjne kierunki wakacyjne – morze, góry i Mazury – pozostają stale popularne, jednak z pewnymi lokalnymi modyfikacjami. I tak, w tym roku modna stała się Mierzeja Wiślana. Tamtejsze miejscowości promują się dość intensywnie, wydały bezpłatny informator Mierzeja 2000 i wygląda na to, że Piaski, Kąty Rybackie czy Krynica Morska będą miały w tym roku więcej turystów. Krynica na drugim końcu Polski wprawdzie promocji nie potrzebuje – ale na wschód od niej, aż do Barwinka, rozciąga się jedyny już w naszym kraju obszar piękny krajobrazowo i niemal pusty, czyli Beskid Niski, na który zaczyna się moda. Właśnie tam coraz chętniej kierują się prawdziwi turyści, trochę już zniechęceni do Bieszczadów, gdzie stale przybywa ludzi. Spiesz się powoli O ile z wyborem miejsca i terminu wakacji krajowych należy się śpieszyć, o tyle z wyjazdami zagranicznymi – wręcz przeciwnie. W tej chwili na rynku turystycznym panuje zdecydowana przewaga podaży nad popytem. Zachowajmy więc zimną krew i spokojnie czekajmy. Ceny letnich wycieczek zostały wywindowane tak wysoko, że może być tylko taniej. Widać to już zresztą w tej chwili, kiedy w formule last minute, po nieco niższych cenach, sprzedawane są wycieczki rozpoczynające się nawet w ostatniej dekadzie czerwca. Nie ma na świecie drugiego takiego państwa, w którym last minute trwałaby niemal miesiąc! Z reguły na 3-4 tygodnie przed terminami kolejnych turnusów nasze biura muszą potwierdzać swym zagranicznym partnerom, ilu przyślą gości do hoteli i apartamentów. Wniesionych już zaliczek nikt im nie zwróci, dlatego biura postarają się, by mieć jak największe “obłożenie”. Uważnie obserwujmy więc, czy i kiedy ceny zaczną spadać –

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2000, 22/2000

Kategorie: Społeczeństwo