Wakacyjne lenistwo kontra remont

Wakacyjne lenistwo kontra remont

O wypoczynku nad ciepłym morzem marzą niemal wszyscy, ale na urlop wyjedzie zaledwie co trzeci Polak Symbolem naszych wakacyjnych marzeń mógłby być kolorowy, popularny letni drink o wdzięcznej nazwie sex on the beach – słońce, plaża i morze, udekorowany wisienką większej niż zazwyczaj seksualnej aktywności. Choć o wypoczynku nad wodą marzą niemal wszyscy, na urlop – jak wskazują tegoroczne badania Pentora – wyjedzie zaledwie co trzeci Polak, a znacząca większość wyjeżdżających wybierze wczasy w kraju. Małgorzatę i Andrzeja z Katowic spotykam podczas śniadania w niedrogim, choć przyjemnym hotelu położonym u stóp paryskiego wzgórza Montmartre, nieopodal placu Pigalle. Choć słyszą ojczysty język, sami w milczeniu piją lekką kawę, zagryzając ją croissantem oraz kawałkiem bagietki z masłem i dżemem. Zagadnięci z ożywieniem jednak opowiadają o swoim pobycie we francuskiej metropolii. Dziesięć dni, które spędzą w stolicy Francji, to prezent od pracujących już dzieci. – W Paryżu jestem po raz pierwszy, mąż był już tutaj kiedyś z wycieczką – przyznaje pani Małgorzata, blondynka w wieku 45 plus. I przy okazji dopytuje, czy śniadania na pewno wliczone są w cenę noclegu. – Nie znam za bardzo języków, dlatego za granicą czuję się trochę niepewnie – dodaje. Poznawanie miasta marzeń rozpoczęli od obowiązkowej dla większości turystów wizyty na wieży Eiffla. – Spędziliśmy tam wczoraj cały dzień, wjeżdżając na wszystkie poziomy. Panorama miasta jest naprawdę imponująca, a poza tym wykupiliśmy bilety, więc trzeba było skorzystać – dzieli się wrażeniami pan Andrzej. Dziś wybierają się do Luwru – ze zdziwieniem przyjmują wiadomość, że we wtorki muzeum jest zamknięte. Swoje wakacje, choćby z racji miejsca, jakim jest duże miasto, zamierzają w całości spędzić aktywnie. – Odpoczywać będziemy w domu, po powrocie, przez kolejny tydzień urlopu – deklarują. Na tle większości rodaków, marzących o nadmorskim leniuchowaniu w egzotycznych krajach, stanowią ewenement. – Nie byłbym w tej kwestii aż takim pesymistą. Plaża i morze, zwłaszcza Śródziemne, to najpopularniejszy model wakacji, ale coraz chętniej korzystamy z wycieczek fakultatywnych, zwiedzamy kraje, w których wypoczywamy, i jesteśmy aktywniejsi – podkreśla dr Zygmunt Kruczek z Instytutu Turystyki i Rekreacji Akademii Wychowania Fizycznego w Krakowie. Aktywnie wypoczywają przede wszystkim stosunkowo nieliczni miłośnicy gór oraz sporo zamożniejszych Polaków, spędzających wakacje za granicą. Z wyjątkiem części tych, którzy wybrali ofertę all inclusive, co nierzadko oznacza urlop w getcie turystycznych kombinatów. W końcu po co płacić za dodatkowe wycieczki, skoro można sączyć darmowe drinki nad hotelowym basenem. – Nasyciliśmy się już nieco leżeniem na zatłoczonych plażach. Stąd coraz większy popyt na ukierunkowany indywidualnie i pod wyższe niż masowe oczekiwania model wakacji związanych z edukacją, rozrywką i emocjami. Ale to dotyczy niewielu spośród tych, którzy w ogóle wyjeżdżają – zaznacza Zygmunt Kruczek. Tylko lemoniada W ubiegłym roku na zagraniczny urlop wyjechało 7 mln Polaków, a tegoroczny wysoki kurs złotego spowoduje, że poza krajem urlop spędzi jeszcze więcej osób. Jak wskazują badania Pentor Research International, będą to przede wszystkim osoby w wieku 30-39 lat, z wyższym wykształceniem i takimi też dochodami. – Dzięki mocnej złotówce możliwości wyjazdowe Polaków stają się coraz większe. Za granicą czujemy się znacznie lepiej, pewniej i nie musimy zazdrościć np. bogatym Rosjanom, bo nas też na wiele już stać – zaznacza dr Kruczek. Jego zdaniem, nie odbiegamy też zbytnio od zachodnioeuropejskich turystów. – Na pewno stosunkowo niewielu Polaków, w porównaniu z Niemcami czy Anglikami, może sobie pozwolić na zagraniczne wakacje, zwłaszcza jeśli idzie o ludzi w starszym wieku. Jednak ci, którzy wyjeżdżają, mają coraz mniej kompleksów. A jeśli idzie o zachowanie, plasujemy się gdzieś między głośnymi, wypoczywającymi w grupie Niemcami a szastającymi pieniędzmi Rosjanami – z uśmiechem zaznacza dr Kruczek. Jako najgorsi turyści postrzegani są raczej nadużywający alkoholu Anglicy. – Czasami jeszcze zdarza się, że przy szwedzkim stole w hotelach pojawia się informacja o tym, by nie wynosić jedzenia – po polsku i po rosyjsku. Polscy rezydenci starają się jednak z tym stereotypowym postrzeganiem Polaków walczyć – stwierdza Zygmunt Kruczek. Pewnym zaskoczeniem

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2008, 32/2008

Kategorie: Kraj