Porcja frytek za 8 zł, a może lody za 21 zł? Takie ceny proponują wakacyjni sprzedawcy 100 g frytek za 8 zł, a może trzy kulki lodów za 21 zł? Takie ceny proponują turystom wakacyjni sprzedawcy. Zjedzenie pełnego obiadu za kwotę niższą niż 60 zł jest równie trudne jak znalezienie skrawka wolnego miejsca na plaży. Przed wyjazdem sprawdź, co może cię zaskoczyć na urlopie. Łóżko za osiem stów Sezon letni to prawdziwa żyła złota dla osób związanych z biznesem turystycznym. Okres od czerwca do września jest najczęściej jedyną okazją do wielkiego zarobku. Obroty dużych hoteli w letnich kurortach w Polsce sięgają milionów złotych. Przedsiębiorcy zakładający firmy w miejscach licznie odwiedzanych przez turystów podbijają ceny nawet sześciokrotnie i starają się wyciągnąć jak największe sumy za oferowane usługi. Taka sytuacja dotyczy również punktów gastronomicznych czy sklepów. Według sondażu przeprowadzonego przez firmę Payback Consumer Monitor, aż 60% Polaków zamierza w tym roku spędzić wakacje w domu. Głównym powodem są wysokie koszty podróżowania, zakwaterowania oraz wyżywienia. Większość z pozostałych 40%, planując wakacyjne wydatki, stara się nie przekroczyć kwoty 1,2 tys. zł na członka rodziny. Z powodu zawirowań gospodarczych oraz politycznych o wiele mniejszym zainteresowaniem będą się cieszyły wyjazdy zagraniczne do krajów do tej pory obleganych przez turystów, m.in. do Egiptu czy Grecji, co daje wielką szansę polskiej turystyce. Spośród Polaków zamierzających udać się na urlop aż 90% planuje pobyt w kraju. Według Instytutu Turystyki oznacza to zwiększenie przychodów w branży turystycznej o 80-100 mln zł. Dodatkowe zyski przyniosą turyści zagraniczni, których ma być o 5-6% więcej niż w 2010 r. W zeszłym roku łącznie przyjechało ich 12,5 mln, z czego ok. 70% w okresie letnim. Najliczniej przyjeżdżają do nas Rosjanie i Niemcy, a ich obecność skłania przedsiębiorców i handlarzy do dodatkowego windowania cen. Przeciętny zysk, który po okresie wakacyjnym wpływa na konto właściciela kilku pokoi do wynajęcia we Władysławowie, waha się od 100 do 180 tys. zł. Za miejsce do spania nad polskim morzem trzeba zapłacić od 15 do 800 zł za dobę. Za najniższą cenę dostaniemy kawałek ziemi na rozbicie namiotu. Za takie luksusy jak korzystanie z łazienki, aneksu kuchennego czy elektryczności należy dopłacić przeważnie od 3 do 10 zł. Cena wynajęcia domku letniskowego to już 120–350 zł za dobę, ale ponieważ wygodnie zmieści się w nim średnio sześć-siedem osób, wychodzi niewygórowana suma 20–50 zł od osoby. Chcąc spać w ośrodku wypoczynkowym czy pensjonacie, musimy liczyć się z kosztem od 60 do 350 zł za dobę. Właściciele hoteli i pensjonatów przygotowują oczywiście na wakacje specjalne cenniki. Jeden z pensjonatów na Półwyspie Helskim w okresie od maja do października ustalił stawkę 350 zł za dobę, podczas gdy przez resztę roku obowiązuje cena 250 zł. Najdroższe są hotele, apartamenty oraz wille, zazwyczaj usytuowane bezpośrednio przy plaży. Tu ceny sięgają 250-800 zł od osoby. Co ciekawe, popyt na wynajem willi nie słabnie od wielu lat, analitycy rynku zaś spodziewają się podwyższonego zainteresowania tego typu stancjami. Również hotele o najwyższym standardzie od kilku lat przeżywają w okresie wakacyjnym hossę. Ceny pobytu na Warmii i Mazurach czy w górach są porównywalne do tych na Wybrzeżu. Na wynajem pokoju w Zakopanem i w jego okolicach musimy przeznaczyć od 25 do 50 zł. Wynajem domku to koszt 40-90 zł. Plusem wakacji w górach jest możliwość znalezienia miejsca na uboczu, z dala od turystycznego zgiełku, co jest mało prawdopodobne nad morzem czy na Mazurach. W górach również obowiązuje specjalny cennik wakacyjny. Za wjazd kolejką na Kasprowy Wierch musimy latem zapłacić 47 zł, a nie 40 zł jak poza sezonem. Przebitka na frytkach Jak najwięcej na turystach chcą też zarobić osoby zajmujące się gastronomią. Za 100 g frytek w centrum Władysławowa niektórzy sprzedawcy ustalają cenę na poziomie 7 czy 8 zł! Amatorom piwa nie przypadną do gustu ceny w ogródkach piwnych rozstawianych na plaży. Jeżeli ktoś spodziewał się, że za pół litra chmielowego napoju zapłaci mniej niż 7 zł, jest w błędzie. Podobna sytuacja zdarzy się w centrum Zakopanego. Problem pojawia się, gdy chcemy spróbować podhalańskiego specjału –
Tagi:
Szymon Wcisło