Jak walczyć z marnowaniem żywności? Kacper Brzeski, inicjatywa Jedzenie Zamiast Bomb Jednym z celów naszej akcji jest zwrócenie uwagi na to, że rządy wydają coraz większe kwoty na zbrojenia, podczas gdy obywatele głodują. Ale chcemy również walczyć z marnowaniem żywności. Obecnie mamy do czynienia z jej ogromną nadprodukcją. Skalę zjawiska pokazuje fakt, że dwie osoby w trakcie jednej wycieczki na lokalne targowisko są w stanie bez trudu zebrać wystarczającą ilość niechcianych warzyw, aby przygotowanym z nich wegańskim posiłkiem nakarmić więcej niż 60 potrzebujących. Systemowe rozwiązanie problemu nadprodukcji i późniejszego marnowania żywności jest trudne, do tego czasu można działać samemu – nie bać się brzydkiego pomidora lub obtłuczonego jabłka. Aleksandra Damentko, Federacja Polskich Banków Żywności Niemal jedna trzecia Polaków przyznaje się, że zdarza im się wyrzucać jedzenie, najczęściej pieczywo, wędliny, warzywa, owoce i jogurty. Główne przyczyny marnowania żywności przez konsumentów to przegapienie terminu przydatności do spożycia oraz zbyt duże zakupy. Banki Żywności oprócz wspierania żywnością najbardziej potrzebujących edukują Polaków, jak w prosty sposób zapobiegać jej marnowaniu. Podstawowa zasada to planowanie zakupów, chodzenie do sklepu z listą. Zarówno w domu, jak i w sklepie sprawdzajmy daty przydatności do spożycia. Producenci informują nas, czy produkt łatwo się psuje, umieszczając na opakowaniu zdanie „Należy spożyć do…”. Na produktach, które można długo przechowywać, widnieje napis „Najlepiej spożyć przed…”. Ważne są również kreatywność w kuchni i wykorzystywanie resztek potraw. Każdy może nie marnować! Sylwia Kowalska, organizatorka jadłodzielni w Toruniu, aktywistka miejska i radna Jeżeli nam coś zostaje w lodówce, nie jesteśmy w stanie zjeść całej ugotowanej zupy czy upieczonego ciasta – nie wstydźmy się tym dzielić. Częstujmy, informujmy sąsiadów i znajomych, że mamy czegoś za dużo, również dlatego, że to fantastycznie wpływa na relacje międzyludzkie. Możemy też korzystać z jadłodzielni i innych miejsc, gdzie można zostawić żywność, z której na pewno ktoś chętnie skorzysta. Takie punkty działają m.in. przy parafiach, wystarczy się rozejrzeć. We współdziałaniu na rzecz niemarnowania i dzielenia się jedzeniem bardzo pomaga świadomość, jak wiele kosztuje nas i Ziemię jego produkcja i transport. Czytelnicy PRZEGLĄDU Elżbieta Gagjew Niektóre cukiernie w moim mieście obniżają ceny wypieków o 50%, jeśli nie zostały sprzedane do zamknięcia lokalu. Następnego dnia „wczorajszy” towar schodzi błyskawicznie. Ktoś zrobił to pierwszy, a za nim pozostali. Andrzej Zugaj A ja znam cukiernię, która od lat cieszy się dużą popularnością, wszyscy ją cenią za smak i jakość produktów. Ta cukiernia codziennie piecze niewielkie partie i sprzedaje je do ostatniej sztuki. Nie zwiększa produkcji, chociaż nigdy nie wystarcza towaru do zamknięcia sklepu. Mimo to ma się dobrze i nie traci klientów. Jan Kochanowski Niech za każdy kilogram wyrzuconej żywności sklep ponosi opłatę 5 zł. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint