Każdy artysta chciałby mieć w życiu swoje pięć minut. I ja już je miałem Michał Wiśniewski – W pokoju, w którym teraz rozmawiamy, pełno jest nagród. Na ścianach ciasno obok siebie wyróżnienia i podziękowania. Kawał życia. – Te wszystkie nagrody to relikt przeszłości. W zasadzie tak bym to określił. Fajnie wiedzieć, że się przeżyło coś takiego. Moment, na który pewnie czeka wielu artystów. Co jest więcej warte: płyty czy podziękowania od dzieci? Dla mnie pewnie to drugie. Każdy artysta chciałby mieć w swoim życiu swoje pięć minut. I ja już je miałem. Prezent od losu, cieszę się z tego powodu, nie będę oszukiwał. Tym bardziej że nie wiem, czy drugi raz zrobiłbym to samo. – To znaczy, że się zestarzałeś? – Chyba trochę dojrzałem. Zresztą jak się przeżyje taki moment, człowiek po prostu staje się mądrzejszy. Widzę to też po swoich kolegach. Ci, którzy odnieśli naprawdę wielki sukces, są porządnymi, pełnowartościowymi ludźmi. Przynajmniej takie odnoszę wrażenie. – Czyli dopiero gdy w zawodzie osiągnęło się wszystko, można być uczciwym? – I nie przekonywać ludzi na siłę do swoich wartości. Tak. – Wprawdzie nieco schowany za drzwiami, ale masz w swojej kolekcji list pochwalny od premiera Millera. Jak się patrzy na takie wyróżnienia? – Dostałem go w Łodzi. Mnie nie interesuje, czy Miller i spółka okradli Polskę, czy nie. Był premierem i każde uznanie jest ważne. Nie uważam, że powinienem chować do szuflady rzeczy, których jutro mógłbym się wstydzić. Jestem przeciwny aferom, także wywlekaniu ich na siłę. – Miałeś w swoim życiu moment, kiedy czułeś się niczym pupilek polityków i innych VIP-ów? – Nigdy w życiu. Raz wystąpiłem na konwencji jednej partii i zostały mi za to zapłacone pieniądze. Dzisiaj już bym tego nie zrobił, ale z zupełnie innych powodów, zbyt się nacierpiałem. Nagle mnie, zdeklarowanego liberała, wrzucono w czerwoną otchłań. Zostałem zepchnięty ze skały tylko dlatego, że dobrze wykonałem swoją pracę. – A teraz miewasz jakieś oferty od polityków? – Tak, ale na razie odmawiam. – Namawiają? – Namawiają. I to wcale nie ci sami. Poza tym już wiem, że są trzy rzeczy, do których lepiej się nie dotykać. Religia, sport i polityka. Kiedyś chciałem zrobić coś dobrego w sporcie i nagrałem utwór dla drużyny, której tak naprawdę nie byłem fanem. Zdobyli mistrzostwo Polski, byli z mojego miasta. I chciałem pokazać, że jestem ponad podziałami. Do końca mi się to nie udało, bo zostałem znowu uznany za fana jednego zespołu. – Była polityka i sport. Zostaje jeszcze religia… – Dopóki nie zaczniemy filozofować, religia jest ponad podziałami. Nie wstydzę się tego, że wierzę. Mówię o tym otwarcie. Po drodze nauczyłem się kilku rzeczy, ale nikt mnie jeszcze o to naprawdę nie pytał. – Nie pytał o religię? – Bo ciężko na ten temat rozmawiać. Nie każdy chce i potrafi to robić. Poza tym nie wiem, czy warto. Każdy swoją wiarę nosi w sobie. Ostatnio doszedłem do wniosku, że często wstydzimy się tej wiary. Ale szczególnie po śmierci papieża sporo osób zrozumiało, że nie ma czego się wstydzić. – Często pojawiają się zarzuty, że wokół wiary za dużo jest show. Robi się szopkę i zapomina o istocie sprawy. – Tak, ale czasem, żeby dotrzeć do ludzi, potrzebna jest właśnie taka szopka. Pewnie tak jesteśmy skonstruowani. – Kto jak kto, ale ty jesteś chyba specjalistą w dziedzinie robienia show. – No i właśnie to nie jest prawda. Nie robię nic, czego artysta na scenie nie mógłby zrobić. Gram muzykę popkulturalną. Nie wadzi nikomu, jest mało kontrowersyjna. Może się podobać lub nie, ale nie robię nią nikomu krzywdy. – To dlaczego wszystko razem wzbudza tyle kontrowersji? – Jako Ich Troje byliśmy pierwszym zespołem, który poza samym graniem zdecydował się jeszcze na wizualizację koncertu. I to nie jest żaden show, bo my zwyczajnie nie mamy na to pieniędzy. Show robią Michael Jackson czy Metallica. Genialne efekty, które wprowadzają misterium. My robimy tego namiastkę. Tyle, na ile nas stać. – Mówisz, że ciebie na coś nie stać? Michała Wiśniewskiego? Taką gwiazdę? – No i to jest kolejny problem: nie jestem żadną gwiazdą. I bardzo niewiele osób chce to zrozumieć. Ja w ogóle nie wierzę w coś takiego jak gwiazda. To niesprawiedliwe,
Tagi:
Paulina Nowosielska