Wara od naszej mierzei

Wara od naszej mierzei

Nie zgadzamy się na niszczenie pięknych plaż – mieszkańcy Krynicy Morskiej są oburzeni pomysłem przekopania kanału do Elbląga Wraz z wyborami prezydenckimi w Elblągu PiS powróciło do idei przekopu Mierzei Wiślanej. Jarosław Kaczyński wystosował nawet w tej sprawie list do premiera Donalda Tuska, pisząc, „że jest to strategiczny projekt ważny dla całej Polski, podobny do tego, jakim była budowa Gdyni w II RP”. – Przekopiemy mierzeję i powstanie kanał żeglugowy łączący Zalew Wiślany z Morzem Bałtyckim, dzięki czemu Elbląg i umiejscowiony tu port morski będą mogły się rozwijać – mówił na konferencji prasowej przewodniczący Prawa i Sprawiedliwości. I o ile PiS chce na tym pomyśle zbić kapitał polityczny – i właściwie już mu się udało, bo przecież Jerzy Wilk zwyciężył w wyborach prezydenckich w Elblągu – o tyle mieszkańcy Krynicy Morskiej drżą na samą myśl o realizacji tej inwestycji. – Krynica Morska czy Kąty Rybackie znikną z turystycznej mapy Polski – mówi Zdzisław Murawski prowadzący ośrodek wypoczynkowy Murena w Krynicy Morskiej. – To pomysł bardziej polityczny niż mający jakiekolwiek realne podłoże ekonomiczno-finansowe. Koniec pięknych plaż – Większość kryniczan jest przeciwko tej inwestycji. Boimy się, że podczas budowy kanału będzie utrudniony dojazd do Krynicy. Wielu turystów może zrezygnować z przyjazdu w nasze rejony, a to oznacza utratę sporych dochodów – tłumaczy Ilona Szymańska-Wieczorek, kryniczanka, referent ds. obsługi turystów Informacji Turystycznej w Krynicy Morskiej. – Dodatkowo boimy się, że prądy morskie, które teraz powodują odkładanie piasku na całej mierzei, po przekopaniu kanału i po wykonaniu falochronów zabezpieczających wejście do niego sprawią, że nasze plaże zaczną znikać. Ilona Szymańska-Wieczorek jako biolog z wykształcenia tłumaczy też, że Zalew Wiślany (od strony Skowronek i Żuław) jest zbiornikiem mocno zamulonym i po uruchomieniu kanału muł będzie wpływał do Zatoki Gdańskiej, zanieczyszczając nie tylko wodę przy wejściu do kanału, lecz również plaże, które do tej pory śmiało mogły konkurować z zagranicznymi. Burmistrz Adam Ostrowski także jest zdania, że na przekopaniu kanału Krynica Morska straci. – Kolega ze Stanów odwiedził mnie pewnego razu i mówi: „Ty tu masz taką piękną plażę, o wiele piękniejszą niż w Miami”. Dlatego wara od naszej mierzei. Nie zgadzamy się na degradację ekosystemu i niszczenie pięknych plaż, które są atutem Krynicy Morskiej. Piękne plaże i bogata szata roślinna stwarzają unikalny mikroklimat tego miejsca – podkreśla. – To bicie piany przez niektórych polityków po to, żeby zaistnieć, i przez tych, którzy chcieliby kopać, bo chcą zarobić. – Zalew Wiślany ma określoną głębokość i żeby jakikolwiek duży statek do niego wpłynął, trzeba stworzyć tor wodny. Ponieważ zalew się zamula, musi zostać powołana na stałe odpowiednia ekipa, która będzie go cały czas pogłębiać. Słyszałem, że jak tylko ten pomysł się zrodził, zaczęły powstawać firmy, które liczyły na łatwy zarobek. Bo to przecież najłatwiejszy grosz – kupuję sprzęt, mam firmę, która pogłębia zalew, a budżet państwa musi za to zapłacić. Czyli mam pewne pieniądze i pewną pracę, bo jeśli kanał ma funkcjonować, to trzeba go cały czas pogłębiać. Inne rozwiązanie nie istnieje. A ile tych statków wpłynie? Jeżeli w Gdańsku nie ma ich aż tyle, to jak dużo będzie wpływać do Elbląga? – pyta retorycznie Murawski. Zwodzenie mostami Kryniczanie obawiają się także tego, że ich miasto stanie się wyspą. – Miasteczko zostanie wtedy odcięte, nie będzie drogi lądowej z Żuław i staniemy się wyspą. Bałtyk jest bardzo niebezpieczny, pokazał to ostatnio, gdy od czterech dni mieliśmy falę sztormową – pięć osób w ciągu weekendu utonęło na mierzei, dziewięć w województwie pomorskim. Postawienie mostu, który według planów ma być wykonany na wysokości 15-20 m nad poziomem drzew, to ryzykowny pomysł. Same podmuchy wiatru przy sztormie 10 st. w skali Beauforta byłyby na pewno dużym wyzwaniem dla osób, które przejeżdżałyby przez ten most – zauważa Ilona Szymańska-Wieczorek. – A co z dojazdem? Według planów mają być dwa mosty, jak się zamknie jeden, drugi ma się otworzyć. W upalne lato w weekendy korki ciągną się od Krynicy Morskiej aż po Nowy Dwór.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2013, 31/2013

Kategorie: Kraj