Tydzień temu pisaliśmy o napadzie mściwości Witolda Waszczykowskiego, który rozwalił Departament Bezpieczeństwa tylko dlatego, że jego były wicedyrektor Tomasz Chłoń dostał pracę w NATO. Dorzućmy więc jeszcze parę słów tytułem uzupełnienia. Chłoń stanął do konkursu na stanowisko wicedyrektora Biura Informacyjnego NATO w Moskwie. I ten konkurs wygrał. Gdy Waszczykowski się o tym dowiedział, zażądał od szefów Departamentu Bezpieczeństwa, by wysłali do centrali NATO oficjalny sprzeciw. Miał do nich pretensję, że nie wpłynęli na wynik konkursu i nie zablokowali Chłonia. To uznał za powód utraty zaufania. Sprawa miała ciąg dalszy. Polskie MSZ miało zażądać, by centrala NATO odwołała Polaka z wysokiej funkcji. Ten sprzeciw został nawet zgłoszony – i wzbudził powszechne zażenowanie. Biuro Informacyjne NATO w Moskwie nazywane jest nieoficjalnie ambasadą Sojuszu. Z punktu widzenia Polski to ważne, kto pełni tam kluczowe funkcje. Przez wiele lat Biurem kierował Polak Robert Pszczel i nasze MSZ było z tego bardzo zadowolone. Dlaczego więc miałby MSZ przeszkadzać kolejny Polak? Doświadczony dyplomata, który dwukrotnie był ambasadorem, pracował też w naszej ambasadzie przy NATO… Wyjaśnić tego racjonalnie nie sposób. Można jedynie odnotować, że Waszczykowski niszczy ludzi, którzy mają dobre kontakty w NATO i w USA. A czy wie, co dalej? Jakimś tropem może być na pewno rewerencja, jaką darzy małżeństwo Biniendów. Wiesław Binienda jest wiceszefem podkomisji smoleńskiej działającej w MON Antoniego Macierewicza. Prawicowe media rozpisują się o nim jako wielkim fachowcu, ekspercie NASA, profesorze „wielkiego uniwersytetu w Akron” (University of Akron), który badał katastrofę promu „Columbia”. W rzeczywistości nazwisko Biniendy nie zostało wymienione w raporcie NASA dotyczącym katastrofy promu, a uniwersytet (Akron to miejscowość leżąca 40 mil od Cleveland) też jakoś nie błyszczy w rankingach amerykańskich uczelni, chyba że ktoś uzna, że miejsce 267. w rankingu US News & World Report to prawie jak Harvard czy MIT. Natomiast jego żona, Maria Szonert-Binienda, mianowana została przez ministra Waszczykowskiego konsulem honorowym w Akron, a jej okręg ma obejmować cały stan Ohio. Otwarcie konsulatu ma być wielkim wydarzeniem. Czym pani Szonert-Binienda zasłużyła na takie uznanie? Otóż podobnie jak mąż jest zaangażowana w propagowanie teorii zamachu smoleńskiego. Jeździ i przekonuje. Że „katastrofa smoleńska to jest większy dramat niż Katyń”. A w wywiadzie dla „wSieci” mówiła: „Uważam, że ten zamach został przygotowany przez polskie i rosyjskie służby specjalne. Przez te środowiska, które wywodzą się ze służb specjalnych epoki PRL. Śp. Lech Kaczyński i jego polityka zagrażały wielu karierom, zwłaszcza ludziom od zawsze związanym z Moskwą. Zagrażał im raport w sprawie WSI. Zagraża im nadal pan Macierewicz i dlatego jest tak strasznie niszczony”. Jeżeli ktoś próbuje dociec, jaki jest klucz decyzji kadrowych ministra Waszczykowskiego, to właśnie ma go przed sobą. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint