Amerykański Departament Stanu uważa, że Stolica Apostolska jest zagrożona przestępstwami finansowymi Agnieszka Zakrzewicz Korespondencja z Rzymu Niedawno światowe media obiegła informacja, że amerykański Departament Stanu po raz pierwszy wprowadził Watykan na listę krajów zagrożonych przestępstwami finansowymi – International narcotics control strategy. W raporcie Stolica Apostolska została zakwalifikowana do krajów „budzących zastrzeżenia”, takich jak Albania, Czechy, Egipt, Korea Południowa, Malezja, Wietnam oraz Jemen i znajduje się o stopień niżej niż kraje z tzw. czarnej listy, czyli Afganistan, Australia, Brazylia, Kajmany, Chiny, Japonia, Rosja, Wielka Brytania, Urugwaj, Zimbabwe, a także same USA. Chcący zachować anonimowość amerykański urzędnik departamentu stwierdził: „Watykan po raz pierwszy wprowadził w zeszłym roku mechanizmy, które mają zwiększyć przejrzystość fiskalną – trzeba będzie jednak poczekać co najmniej rok, aby sprawdzić ich skuteczność”. Dodał też, że niepokój budzą olbrzymie sumy wpływające w postaci darowizn i nie do końca przejrzyste sposoby ich księgowania. Obolo di San Pietro, czyli świętopietrze, to najstarsza forma finansowania Watykanu. Za pontyfikatu Benedykta XVI kwota darowizn spadła, ale i tak wynosi ok. 50 mln euro rocznie. Czasami są to bardzo wysokie anonimowe darowizny z jednego źródła… Informacja o wpisaniu na listę wywołała zakłopotanie w Stolicy Apostolskiej. „Wbrew pozorom nie zapowiada to kolejnego skandalu. Przeciwnie, dla nas to pozytywna wiadomość. Pojawienie się Watykanu na amerykańskiej liście oznacza jedynie, że po raz pierwszy w historii zostaliśmy włączeni do klasyfikacji. To konsekwencja realizacji wymogów Komitetu Moneyval (ramka) i zgody na międzynarodowe mechanizmy kontroli”, tłumaczył watykański rzecznik prasowy, ks. Federico Lombardi. Lombardi ma rację – nie należy się ekscytować tą informacją, za Spiżową Bramą dzieje się wiele ciekawszych rzeczy… Archiwum prałata Dardozziego Epoka szarej eminencji Watykanu, abp. Paula Casimira Marcinkusa, zarządzającego watykańskim bankiem IOR (Istituto per le Opere di Religione, Instytut Dzieł Religijnych) w latach 1971-1989, skończyła się i większość brudnych sekretów arcybiskup zabrał do grobu. Choć Jan Paweł II w 1990 r. oficjalnie zreformował IOR (powołując komisję złożoną z pięciu kardynałów wybieranych na pięć lat, mającą czuwać nad przejrzystością instytutu), a Marcinkusa zastąpił Angelem Caloią, za jego rządów w watykańskim banku nic się nie zmieniło. W 2009 r. ukazała się książka dziennikarza Gianluigiego Nuzziego „Vaticano S.p.A.” („Watykan spółka z ograniczoną odpowiedzialnością”), napisana na podstawie dokumentów z archiwum prałata Renata Dardozziego, wieloletniego doradcy watykańskich sekretarzy stanu Agostina Casarolego i Angela Sodana. Po śmierci Dardozziego pieczołowicie zbierane listy, kopie przelewów, rejestrów księgowych i raportów zostały z jego woli ujawnione i trafiły w ręce dziennikarza. Jak napisał Nuzzi, od 1989 r. do śmierci Karola Wojtyły w „zreformowanym” IOR nadal prano olbrzymie kwoty z nielegalnych źródeł, przechowywano pieniądze z łapówek na zaszyfrowanych kontach dygnitarzy politycznych, przekierowywano darowizny, spadki i pieniądze ofiarowywane na msze za zmarłych lub pochodzące z instytucji charytatywnych, a wszystko pod przykrywką działań dobroczynnych. Zarządzał tym pracujący w IOR dygnitarz kościelny, bp Donato de Bonis (były sekretarz Marcinkusa), który przynosił do banku watykańskiego walizki pieniędzy i deponował je na szyfrowanych kontach. W 1992 r. nowy szef IOR, Caloia, przeprowadził tajne dochodzenie dotyczące istnienia „równoległego IOR” i wysłał relację do papieskiego sekretarza abp. Dziwisza, informując też o sprawie sekretarza stanu, kard. Sodana. Raport nie doczekał się reakcji Jana Pawła II. W 1993 r. sędzia Francesco Saverio Borrelli – szef prokuratury w Mediolanie zajmującej się aferą korupcyjną „Czyste ręce” – chciał przesłuchać Caloię w sprawie tzw. łapówki Enimont, czyli ok. 300 mln dol. zapłaconych włoskim politykom, aby przedsiębiorstwa państwowe Eni i prywatne Medison mogły zakończyć fuzję przynoszącą szkody finansowe. Część pieniędzy trafiła do IOR na szyfrowane konta. Do przesłuchania nie doszło dzięki immunitetowi dyplomatycznemu i traktatom laterańskim. Podobnie było w przypadku Marcinkusa, który uniknął aresztowania. Przetłumaczonej na 14 języków książki Nuzziego Watykan nie skomentował. Porządki Ratzingera W 2009 r. nastąpiła kolejna zmiana na najwyższym szczeblu IOR. Angela Caloię zastąpił ekonomista i bankier Ettore Gotti Tedeschi. Zaledwie rok później
Tagi:
Agnieszka Zakrzewicz