Węglowa blokada Donbasu

Węglowa blokada Donbasu

Ukraińskie media przemilczały, że Kijów kupuje węgiel z terenów zajętych przez separatystów Europa jest zmęczona ukraińskim kryzysem – mówi w wywiadzie z byłym premierem Ukrainy Arsenijem Jaceniukiem dla BBC HARDtalk brytyjski dziennikarz Stephen Sackur. To zrozumiałe – skomplikowany, nierozstrzygnięty konflikt z upływem czasu budzi tylko frustrację i niechęć obserwatorów. Wieści z Ukrainy coraz bardziej przekonują, że nie ma wyjścia z patowej sytuacji, której częścią jest konflikt na wschodzie kraju. Do kolejnego zaostrzenia ukraińskiego kryzysu przyczynia się trwająca od 25 stycznia blokada Donbasu, którą prezydent Ukrainy Petro Poroszenko nazwał wrogim projektem obliczonym na rozchwianie sytuacji wewnątrz kraju. Inicjatorami są byli członkowie batalionów ochotniczych Donbas i Dniepr (w tym czterech posłów Rady Najwyższej) finansowanych przez oligarchę Ihora Kołomojskiego. Niedawni bohaterowie „rewolucji godności” na kijowskim Majdanie, obecnie weterani antyterrorystycznej operacji, blokują tory kolejowe prowadzące na tereny samozwańczych Donieckiej Republiki Ludowej i Ługańskiej Republiki Ludowej (DNR i ŁNR). W ten sposób sprzeciwiają się krwawemu handlowi z prorosyjskimi separatystami i domagają uwolnienia ukraińskich jeńców. Jeden z liderów blokady, poseł Semen Semenczenko (prawdziwe nazwisko Konstantyn Griszyn), były dowódca ochotniczego batalionu Donbas, oskarża rząd ukraiński o to, że mimo otrzymanego z Polski w 2015 r. kredytu nie zrealizowano przebudowy elektrociepłowni. W odpowiedzi na blokadę prezydent DNR Aleksandr Zacharczenko dokonał nacjonalizacji 40 przedsiębiorstw. Mimo że są one zlokalizowane na terenach zajętych przez separatystów, podatki odprowadzano do Kijowa. Pieniądze były zatem wykorzystywane również do finansowania operacji antyterrorystycznej, czyli walki zbrojnej z mieszkańcami zbuntowanych regionów. Handel donbaskim węglem niewątpliwie przynosił korzyści prorosyjskim separatystom, natomiast związane z jego sprzedażą podatki wspierały budżet ukraiński. Jest to jeden z wielu paradoksów wojny w Donbasie. W mediach ukraińskich nie mówiono o kupowaniu przez Kijów węgla z terenów zajętych przez separatystów, gdyż zaprzeczało to twierdzeniu, że DNR i ŁNR są kontrolowane, a nawet okupowane przez Rosję. Słowa przewodniczącego Służby Bezpieczeństwa Ukrainy Wasyla Hrycaka o tym, że kraj nie może się obejść bez węgla z okupowanych przez Rosję terenów, trudno połączyć z propagowanym dotychczas wizerunkiem donieckich bojówkarzy i ekstremistów. Z wypowiedzi tej wynika, że poparcie finansowe organizacji terrorystycznych zagrażających suwerenności Ukrainy, czyli kupowanie węgla od separatystów, jest niezbędne dla energetyki państwa. Niewątpliwie blokada handlowa Donbasu przyniesie gospodarce ukraińskiej duże straty. Według słów premiera Ukrainy Wołodymyra Hrojsmana mogą one sięgnąć ponad 3 mld dol. Wstrzymano też decyzję o udzieleniu Ukrainie 1 mld dol. kredytu przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Ponadto ubędzie ok. 75 tys. miejsc pracy. Ukraińskie zakłady przemysłowe i elektrociepłownie zostały zbudowane w czasach ZSRR, mogą pracować tylko na wysokoenergetycznym antracycie, który sprowadzano właśnie z kopalń donbaskich. Brak dostaw antracytu paraliżuje także pracę wielkiej koksowni w Awdiejewce (niedużym mieście w obwodzie donieckim), należącej do Rinata Achmetowa, najbogatszego oligarchy Ukrainy. Krążą przypuszczenia, że blokadę zorganizowano głównie po to, aby kto inny mógł przejąć koksownię Achmetowa. Według posła Rady Najwyższej Serhija Taruty Semenczenko i jego poplecznicy chcą przejąć kontrolę nad kontrabandą. Potwierdza tę opinię ukraiński polityk Wadym Rabinowycz, którego zdaniem cele uczestników blokady są wyłącznie komercyjne. Zorganizowana przez weteranów operacji antyterrorystycznej blokada handlu z Donbasem nie tylko zaostrzyła konflikt między prorosyjskimi separatystami a zwolennikami europejskiej Ukrainy, ale również pogłębiła rozłam wśród rządzących w Kijowie. Część polityków, w tym była premier Julia Tymoszenko, na przekór prezydentowi Poroszence i premierowi Hrojsmanowi poparła blokadę. Natomiast według zachodnioeuropejskich ekspertów, których opinię wyraża m.in. brytyjski dziennikarz Stephen Sackur, jest ona kolejnym aktem samozniszczenia Ukrainy, oddalającym ją od pożądanej integracji z Europą. Autorka jest doktorem nauk humanistycznych w zakresie przekładoznawstwa Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 15/2017, 2017

Kategorie: Świat