Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) podwyższyła wytyczne dotyczące jakości powietrza na świecie. Dla PM2.5 roczny standard został zaostrzony dwukrotnie (z 10 na 5 µg/m3), a dla dwutlenku azotu aż czterokrotnie (z 40 na 10 µg/m3).
Poprzednie normy jakości powietrza ustanowiono w 2005 r. Od tego czasu naukowcy dowiedli, że zanieczyszczenia powietrza są jeszcze groźniejsze dla zdrowia, niż pierwotnie myślano.
Według danych WHO zanieczyszczenia powietrza, takie jak tlenki siarki i azotu, kancerogenne wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne (WWA) oraz pyły zawieszone PM 0,1, PM 2,5 oraz PM 10, zabijają co roku ok. 6,5 mln ludzi na całym świecie. W Polsce to prawie 50 tys. osób rocznie.
„PM2,5 absorbowane są w górnych i dolnych drogach oddechowych, a PM0.1 przenikają do krwi, inicjując zapalenie i aktywując układ krzepnięcia oraz układ współczulny, czego skutkiem są m.in.: zaostrzenie choroby wieńcowej, zawały i niebezpieczne dla życia zaburzenia rytmu serca, wzrost ciśnienia tętniczego, udary mózgu. Szkodliwy wpływ cząstek drobnych na układ krążenia jest, obok działania rakotwórczego, najlepiej udokumentowany w bogatym piśmiennictwie naukowym”, powiedział w rozmowie z portalem orpa.pl prof. Cezary Pałczyński z Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.
„Jak groźny może być smog pokazała historia Londynu z 1952 r. Wielki smog londyński utrzymywał się w stolicy Wielkiej Brytanii od 5 do 9 grudnia. Początkowo nie zdawano sobie sprawy z powagi sytuacji – mgła w Londynie to zjawisko powszechne. Tym razem jednak dwutlenek siarki w połączeniu z dwutlenkiem azotu, który powstawał ze spalania węgla kamiennego i z kroplami mgły, zamieniał się w kwas siarkowy, a ten spowodował masowe uszkodzenia płuc. Zmarło wtedy ponad 12 tys. osób”, czytamy na stronie Fundacji Polska Bez Smogu.
Niedawno naukowcy z Collegium Medicum UJ w Krakowie udowodnili, że pył zawieszony PM2,5 jest silnym alergenem – uczulił aż 75% zdrowych osób oraz 83% osób z alergią na pyłek brzozy.
Tymczasem Polski Instytut Ekonomiczny w raporcie „Smog w Polsce i jego konsekwencje” podał, że Polska w 2017 r. zajęła pierwsze miejsce w UE pod względem przekroczenia średniorocznego stężenia benzo(a)pirenu w powietrzu. 85% stref w Polsce podlegających ocenie jakości powietrza w 2018 r. miało znacznie przekroczone dopuszczalne stężenia pyłu PM10. W przypadku pyłu zawieszonego PM2,5 średnie roczne stężenie w 2017 r. wyniosło 23 ug/m3, czyli niemal pięć razy więcej, niż zakładają to obecne normy.
Co można zrobić?
„W okresie smogu powinniśmy unikać wychodzenia z domu, a szczególnie uprawiania sportu – radzi w wywiadzie dla portalu tuwroclaw.com prof. Tadeusz Zielonka z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. – Nawet bardzo potrzebne wietrzenie mieszkań, które chroni nas przed gromadzeniem się szkodliwego dla zdrowia dwutlenku węgla może powodować zwiększenie stężenia zanieczyszczeń powietrza w naszych domach. Żadną tabletką czy żadną dietą nie ochronimy się przed tym, co wdychamy do płuc. W zasadzie nie pozostaje nam nic poza chodzeniem po mieście w maseczkach przeciwpyłowych z filtrami HEPA. W mieszkaniach możemy zmniejszyć stopień zanieczyszczeń, stosując oczyszczacze powietrza z filtrami przeciw pyłowym i gazowym zanieczyszczeniom”, tłumaczy specjalista.
fot. Photoholgic/Unsplash
Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy