Reportaż radiowy jest jak film stworzony w wyobraźni słuchacza z dźwięku i ciszy Jak opowiedzieć reportaż radiowy? Nie da się. Można przedstawić temat, pochylić się nad dramaturgią wydarzeń, zadziwić nieoczekiwaną puentą – ale i tak będzie to tylko sucha relacja, zazwyczaj dotycząca losów jednej osoby. Oto przykład. Alicja Grembowicz – znakomita reporterka Polskiego Radia (laureatka Grand Press, Złotego Mikrofonu, Melchiorów, Nagrody im. Kazimierza Dziewanowskiego i innych). Zrobiła reportaż o podróży dorosłej już Kasi z jej adopcyjnymi rodzicami do Chin. To miejsce, gdzie dziewczyna przyszła na świat i skąd ją, maleńką, zabrano do Europy. W rodzinnym kraju szukała jakichkolwiek śladów swojej niegdysiejszej bytności. Tę odyseję z polityką społeczną ostatniego półwiecza Chin w tle kończy wizyta w sierocińcu, gdzie Kasia znajduje swoją metrykę – kartkę papieru z rysunkiem jej dziecięcych stópek. Tyle w przekazie słownym. Opowieść nie byłaby wstrząsająca, gdyby usunąć z niej wszystkie dźwięki, które autorka precyzyjnie wkomponowała w audycję. Jest tam wielkomiejski szum Pekinu, doskonale podkreślający samotność przybysza z innego kontynentu, są westchnienia, pauzy, przyśpieszony oddech wzruszonej bohaterki. Kiedy się słucha, ucho widzi, jak powiada Irena Piłatowska-Mądry – redaktor naczelna Studia Reportażu i Dokumentu Polskiego Radia SA. Właśnie staraniem tej redakcji z okazji zbliżającej się 100. rocznicy powstania Polskiego Radia ukazał się rarytas – „Antologia polskiego reportażu radiowego” wyemitowanego w latach 1946-2017. Do książkowego wydania dołączone są dwie płyty DVD z najlepszymi audycjami. Trudu zebrania materiału i opracowania wersji książkowej podjął się Jan Smyk – Polskie Radio Białystok. Radiowy Reportażysta Roku 2010, laureat nagród im. Witolda Zadrowskiego i Melchiora Wańkowicza, uhonorowany Złotym Mikrofonem. Autor takich niezapomnianych reportaży, jak groteskowy „Kurs nr 1” o czynach społecznych w PRL czy „Matka Nieznanych Żołnierzy” – o dolach i niedolach Jadwigi Zarugiewiczowej, która wskazała trumnę z bezimienną ofiarą z Cmentarza Obrońców Lwowa do złożenia w warszawskim Grobie Nieznanego Żołnierza. We wstępie do epokowej antologii, niejako tłumacząc się ze swojego benedyktyńskiego przedsięwzięcia (z cennym wsparciem Ireny Piłatowskiej-Mądry), Jan Smyk napisał: „Trudna praca radiowa jest jak woda w górskim potoku. Trwa nieustannie, ale z każdą chwilą jest w innym miejscu i to, co już było, staje się historią. (…) W encyklopediach wszelkiej maści o reportażu radiowym informacji brak albo jest śladowa. Mam nadzieję, że »Antologia polskiego reportażu radiowego« choć minimalnie wypełni tę lukę”. 333 nagrane audycje, których nie można słuchać ciurkiem. Z bogatej oferty wybrałam kilka, za to w mistrzowskim wykonaniu. Nie tylko aby opowiedzieć treść, ale przede wszystkim po to, by zaprezentować refleksje autorów na temat uprawianego przez nich gatunku dziennikarskiego. Rzadko zdarza się taka okazja. Hanna Bogoryja-Zakrzewska – Radiowa Reportażystka Roku 2012, laureatka m.in.: kilku Melchiorów, Grand Prix KRRiT, Złotego Mikrofonu. Swoją receptę na udany reportaż podaje w kilku słowach: – Zawsze szukam sposobu, by opowieść o pojedynczym losie stała się historią uniwersalną. Proste, ale jakże trudne do wykonania tak mistrzowskiego, aby można było na tej podstawie zrobić pełnometrażowy film fabularny. A tak się stało w przypadku audycji „Szlaufy” (współautor Adam Bogoryja-Zakrzewski) o prostytuujących się gimnazjalistkach. Ten film to „Galerianki” Katarzyny Rosłaniec. Agnieszka Czyżewska-Jacquemet – z Polskiego Radia Lublin; nagrodzona Srebrnym i Złotym Melchiorem, zdobywczyni Grand Press, Prix Europa Special Commendation, Prix Bohemia i innych wyróżnień. Reportaż nie jest dla niej ani odtwarzaniem faktów, ani relacją z wydarzeń. Uważa, że to praca dla historyków i dziennikarzy informacyjnych. – Uniwersalność historii w reportażu – twierdzi – kryje się nie w wielkich, globalnych wydarzeniach, lecz w losie pojedynczego człowieka. Staram się tak zinterpretować rzeczywistość, aby powstał emocjonalny most między ludźmi. Dlatego ważne jest dla mnie nie tylko słowo, ale także płacz dziecka, głębokie westchnienie, bardzo ważna jest cisza… Wszystko to można znaleźć w nagranym przez tę autorkę w 2015 r. „Przystanku Inny”. Co jest treścią audycji? Właśnie nazwy przystanków, ale czytane z innym niż polski akcentem, co wzbudziło u tubylców poczucie zagrożenia i niechęć do obcych. Katarzyna Michalak – z Polskiego Radia Lublin; laureatka takich nagród jak Prix Europa (wspólnie z Moniką Hemperek),