Jest człowiek, który wyciągnął praktyczny wniosek z nieustającego narzekania na dziennikarzy. Że są tacy i siacy. Że kłamią, manipulują i żerują na sensacjach. Wiele w tych zarzutach gorzkiej prawdy, bo są w tym zawodzie ludzie, do których wstyd się przyznać. Zawód schodzi na psy. Do tego stopnia, że generalny inspektor ochrony danych osobowych Wojciech Wiewiórowski ogłosił, że nie ma takiego zawodu jak dziennikarz. Nie ma więc kogo chronić przy nowelizacji ustawy o ochronie danych osobowych. Wiewiórowski się myli, i to bardzo. Świat poszedł inną drogą niż inspektor, który jest mocno niedoinformowany. Ale to już nie jest wina mediów. O co więc Wiewiórowskiemu chodzi? Może zaszkodziły mu ciastka w Konfederacji „Lewiatan”, gdzie ogłosił swoje opinie? A może jest zwyczajnie przemęczony i myśli o lżejszej robocie? Jeszcze lżejszej? Trudno będzie. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint