Wisła wypływa z Waszyngtonu

Wisła wypływa z Waszyngtonu

Gdyby nie prezydent Obama i zbieg okoliczności, wart 10 mld dol. przetarg na systemy rakietowe Wisła rozstrzygnęliby lobbyści w USA W ostatnich miesiącach w amerykańskim Kongresie trwała ostra walka o wpływ na rozstrzygnięcie przetargu na system obrony przeciwrakietowej Polski. Decyzje naszego Ministerstwa Obrony Narodowej były z nią zaskakująco dobrze skorelowane… Od połowy 2014 r. do początków grudnia na waszyngtońskim Kapitolu toczył się zacięty bój polityczny o ważny dla Polski zapis w ustawie określającej finansowanie i zasady amerykańskiej polityki obronnej w 2015 r. – National Defense Authorization Act for Fiscal Year 2015. Zapis obligujący administrację prezydenta Obamy do przyspieszonej dyslokacji bazy antyrakietowej w Redzikowie, a nade wszystko wymuszający błyskawiczne rozmieszczenie w Polsce – w praktyce na stałe –systemów Patriot. To drugie miało nastąpić do końca grudnia 2014 r. Według pomysłodawców, przesądziłoby też o wyborze systemu rakietowego w programie „Wisła” polskiego MON. Gry na Kapitolu 8 maja 2014 r., kwadrans po północy czasu amerykańskiego, Komisja Sił Zbrojnych Izby Reprezentantów przegłosowała stosunkiem 61 do 0 kształt ustawy Howard P. „Buck” McKeon National Defense Authorization Act for Fiscal Year 2015 (nazwanej tak na cześć ustępującego przewodniczącego komisji – republikanina z Kalifornii). Według amerykańskich dziennikarzy, debata była burzliwa – wprowadzono setki poprawek, m.in. te dotyczące wykorzystania programu modernizacji naszych sił zbrojnych do wzmocnienia więzi militarnych łączących USA z Polską. Pełny kształt dokumentu, który wówczas nie miał jeszcze mocy obowiązującej, poznaliśmy dopiero 5 czerwca 2014 r., kiedy trafił pod obrady Senatu USA. Dla Polski najważniejsze fragmenty to rozdział 1265 – Sense of Congress on Modernisation of Defence Capabilities of Poland, dotyczący modernizacji zdolności obronnych naszego kraju, i rozdział 1641 – Theater Air and Missile Defence of Allies of the United States (Regionalna obrona przeciwlotnicza i przeciwrakietowa sojuszników Stanów Zjednoczonych). Modernizacja – łakomy kąsek W rozdziale 1265 czytamy m.in., że USA powinny dostrzegać wysiłki Polski w celu zmodernizowania swoich zdolności obronnych, by wzmocnić dwustronną strategię partnerską, dostarczyć sprawdzone systemy uzbrojenia i promować bliższe stosunki między obu krajami. Trzeba pomóc Polsce osiągnąć cele modernizacyjne i zrestrukturyzować jej siły zbrojne. W zaleceniach dla prezydenta USA pismo wskazuje, że powinien on działać w taki sposób, by Polska decydowała się na amerykańskie systemy uzbrojenia. Rozdział 1641 obligował sekretarza obrony, aby nie później niż do 31 grudnia 2016 r. zagwarantował rozmieszczenie w Polsce (baza w Redzikowie) systemu Aegis Ashore firmy Lockheed Martin. To, co najistotniejsze, kryło się w punkcie d, dotyczącym zdolności polskiej obrony przeciwrakietowej. Znalazł się tam zapis, że nie później niż 31 grudnia 2014 r., posiłkując się porozumieniem między rządami USA i RP, sekretarz obrony powinien rozmieścić w Polsce towarzyszący poprzedniemu przedsięwzięciu system obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej małego zasięgu, razem z obsługą (w domyśle – system Patriot). Dalsze zapisy bardzo restrykcyjnie traktowały ewentualną kwestię wycofania tych zestawów. Wymagałoby ono 30-dniowej notyfikacji na wyraźne życzenie strony polskiej, na dodatek zgody na wyjazd tego systemu z naszego kraju musiałyby udzielić odpowiednie komisje Kongresu, i to dopiero po stwierdzeniu, że takie działanie leży w interesie bezpieczeństwa USA. Ubezpieczające bazę w Redzikowie jednostki rakiet Patriot zostałyby więc umieszczone w Polsce niemal na wieczność. Takie postawienie sprawy miało z góry przesądzić o wyborze systemu dla polskiego programu „Wisła”. A co działo się wtedy w Polsce? Finalny werdykt Inspektoratu Uzbrojenia MON z czerwca 2014 r. o dopuszczeniu do ostatecznej rywalizacji w programie „Wisła” tylko dwóch systemów, europejskiego i amerykańskiego, pokrył się z datą przekazania pod obrady Senatu USA projektu wspomnianej ustawy. Na pewno nie przez przypadek. Czy ktoś zadbał, aby informacje o przewidywanych zapisach w projekcie przekazanym do Senatu znalazły drogę do gabinetów władzy w Polsce? Pytanie raczej retoryczne. Jest pewne, że latem i wczesną jesienią 2014 r. wieści o tym, że w sprawie „Wisły” dokonano już ostatecznego wyboru, obiegały warszawskie salony… O politycznym tle podejmowanych decyzji mówił we wrześniu sam szef resortu obrony, Tomasz Siemoniak. Ostatnia chwila

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 07/2015, 2015

Kategorie: Kraj