Polska jest ważnym sojusznikiem Stanów Zjednoczonych. Doceniamy to i staramy się, aby było to odczuwalne dla każdego Polaka. Choćby poprzez zniesienie wiz… Bill Frist, lider większości republikańskiej Senatu Stanów Zjednoczonych – Panie senatorze, izba wyższa amerykańskiego parlamentu, w której przewodzi pan republikańskiej większości, przyjęła ustawę w sprawie pozycji imigrantów i bezpieczeństwa granic USA, której jest pan jednym z głównych autorów. Znalazła się tam również przygotowana przez pana wspólnie z demokratką Barbarą Mikulski i republikaninem Rickiem Santorumem poprawka dotycząca powiększenia o Polskę grona państw korzystających z przywileju bezwizowego. Co było pana motywacją do forsowania tej poprawki? – To wyraz sojuszniczego podziękowania. Stany Zjednoczone i Polska mają bardzo ścisłe związki współpracy. Bardzo cenimy natychmiastowe i zdecydowane poparcie Polski w wojnie z terrorem oraz poświęcenie i wkład waszego kraju w operacje na terenie Afganistanu i Iraku. Ameryka nie zapomina o sojusznikach. Włączenie ich do uczestnictwa w programie bezwizowego podróżowania do naszego kraju jest prostą formą wyrażenia podzięki i uznania oraz zachęty do wytrwania w dobrej woli sojuszniczej. Kiedy parę tygodni temu odwiedzałem wasz kraj, wszyscy moi rozmówcy, przedstawiciele polskich władz i opinii publicznej, podkreślali, jak wielkie znaczenie ma dla Polaków uproszczenie formalności związanych z odwiedzaniem Ameryki. Używali rzeczowych, merytorycznych argumentów. Chociażby takiego, że przecież 9 mln mieszkańców Ameryki ma polskie korzenie. Poprawka przyczyni się do łatwiejszego ich odwiedzania przez rodziny, przyjaciół i znajomych oraz generalnie pomoże wszystkim Polakom pragnącym poznać nasz kraj. – Uchodzi pan za konsekwentnego sympatyka Polski na Kapitolu, choć nie pochodzi z tradycyjnie polonijnego stanu, ale z kolebki amerykańskiego jazzu i country – Tennessee. Ile razy był pan w Polsce? Przy jakich okazjach? – To nie jest jakaś długa lista, co bynajmniej nie umniejsza ogromnej sympatii, jaką żywię dla waszego kraju i narodu. Stan Tennessee i miasto Nashville faktycznie nie są ośrodkami polskiego osadnictwa, jak Chicago, Nowy Jork czy Filadelfia… Mamy jednak i u nas znaczących przedstawicieli społeczności polskiej. W kwietniu br. przewodniczyłem delegacji Kongresu USA, która gościła w Warszawie. Celem wizyty było lepsze, bezpośrednie poznanie i zrozumienie czynników kształtujących stosunki amerykańsko-polskie. Spotkaliśmy się z prezydentem Kaczyńskim, premierem Marcinkiewiczem, wieloma naukowcami, ekspertami, przedstawicielami społeczności lokalnych. Poznawaliśmy się bliżej, dyskutowaliśmy, pracowaliśmy nad zacieśnianiem więzi polsko-amerykańskich. Nic tak nie zbliża jak podobne bezpośrednie spotkania. Z takim przekonaniem opuszczaliśmy Polskę. To oczywiście także moja osobista opinia. – Jest pan znanym w kraju lekarzem. Gdybym pana zapytał, jaka jest recepta na polepszenie stanu wzajemnych stosunków, co pan zaordynuje? Czy terapią ma być tylko zniesienie wiz? – Stan zdrowia stosunków amerykańsko-polskich i polsko-amerykańskich jest dobry. To struktura silna i produktywna. Pracujemy razem w wielu obszarach wspólnego międzynarodowego zainteresowania, chociażby w walce z terrorem, promowaniu demokracji czy rozwijaniu lokalnych inicjatyw środkowo- i wschodnioeuropejskich. Stawiamy czoła wielu tym samym wyzwaniom. Receptą na wzmacnianie i „energetyzowanie” tych stosunków jest zwiększanie zakresu naszej kooperacji na wszelkich możliwych polach. Zamierzamy okazywać Polsce naszą wdzięczność za wspieranie nas w konfrontacji ze współczesnymi wyzwaniami, jakie stają przed nami na arenie międzynarodowej. – Czy mówiąc o tych wyzwaniach w odniesieniu do Europy, można uznać sytuację w niej za stabilną? Wymieniając chociażby poczynania reżimu na Białorusi czy rosnące aspiracje mocarstwowe Rosji, w tym dążenia do monopolu energetycznego? – Powiedzmy wprost: bezpieczeństwo i pomyślność Stanów Zjednoczonych są związane z sytuacją naszych sojuszników w Europie. Stany Zjednoczone i Europę łączą te same wartości i cele, silne związki ekonomiczne i bliskie więzi kulturalne. Przed moją wizytą w Polsce miałem okazję z kolegami senatorami odwiedzić Rosję. Ta podróż przysporzyła mi wiele troski i zakłopotania. Do obecnych niepowodzeń i potknięć demokracji w swoim kraju rząd rosyjski dodaje prezentowanie antydemokratycznych tendencji w poczynaniach z państwami byłego ZSRR. Rosyjska polityka zagraniczna, przede wszystkim wobec byłych republik sowieckich, jest nieustannym przedmiotem niepokoju i obaw. Gabinet Putina próbował zakłócać przebieg demokratycznej rewolucji na Ukrainie i popiera brutalny reżim na Białorusi. Rosja manipulowała cenami surowców energetycznych i regułami wolnego rynku, by kontrolować swoje dawne posiadłości imperialne.
Tagi:
Waldemar Piasecki