Włos prawdę ci powie

Problemy z włosami mogą być objawem stresu, anemii, cukrzycy lub nawet raka Łysienie ze stresu, przez nadwrażliwość na leki, a może z powodu… nieleczonych problemów z zębami? Nadmierne owłosienie to genetyka czy problemy hormonalne, a może nawet nowotwór? Okazuje się, że włosy na głowie (i nie tylko) mogą powiedzieć lekarzowi o naszym zdrowiu znacznie więcej, niżbyśmy się spodziewali. Trychologia, czyli nauka zajmująca się schorzeniami skóry głowy i włosami, narodziła się w 1902 r. Wtedy to powstała pierwsza placówka zajmująca się tą dziedziną – Instytut Trychologii w Londynie. Od tego czasu lekarze, fryzjerzy i kosmetolodzy łączą siły w poszukiwaniu sposobu na bujne owłosienie – i w rozwiązywaniu problemów, których objawem są kłopoty z włosami. Po pomoc do lekarza Większość z nas ma na głowie od 100 do 150 tys. włosów. Najbujniejszymi możemy się cieszyć w wieku ok. 16 lat, później z każdym rokiem ich ubywa. Przyjmując, że przeciętne tempo wzrostu włosów to ok. 1 cm na miesiąc, możemy obliczyć, że włosy do ramion rosły około trzech lat, do pasa – powyżej siedmiu. Codziennie każdy traci 50-150 włosów. Jeśli zauważamy, że utrata jest wyraźnie większa, warto zadbać o fryzurę – i o zdrowie. Nie zawsze od razu konieczna będzie wizyta u lekarza. – Można popróbować stosowania preparatów dostępnych w aptekach lub nie podejmować żadnych działań przez kilka tygodni lub nawet miesięcy – tłumaczy dermatolog trycholog Lidia Rudnicka. – Można spróbować wyrównać krótkotrwałe niedobory włosów odpowiednią fryzurą. Ale jeśli problem się utrzymuje, potrzebna jest diagnostyka przyczyn ich wypadania przeprowadzona przez dermatologa. Wiele osób, kiedy zaczyna łysieć lub znajduje na włosach i ramionach łupież, ma opory przed pójściem do lekarza. Zwłaszcza utrata włosów przez mężczyzn zwykle jest albo pomijana milczeniem, albo maskowana – na szczęście coraz rzadziej zdarzają się fryzury typu „pożyczka”, czyli zaczesywanie resztek z owłosionej części głowy na prześwity. Najpopularniejsze u mężczyzn rasy białej łysienie androgenowe, spowodowane działaniem hormonów męskich, zwykle zaczyna się od zakoli, a z jego powodu cierpią często już 25-latkowie. W Polsce ponad połowa panów powyżej 50. roku życia utraciła już włosy. Nie wszystkim można pomóc, ale w wielu przypadkach łysienie dałoby się przynajmniej opóźnić. Trychologia nie jest w Polsce – przynajmniej na razie – oddzielną specjalizacją na studiach medycznych. Ale już np. we Florencji od 2008 r. można studiować trychologię medyczną i chirurgiczną. Jak podkreśla dr Rudnicka, nie każdy dermatolog będzie w stanie jednakowo skutecznie pomóc przy problemach z włosami: – Wśród nich też jest daleko posunięta specjalizacja, warto więc zapytać, czy ten, do którego się wybieramy, zajmuje się leczeniem włosów. Niekiedy pacjentki – bo to najczęściej kobiety są zaniepokojone utratą włosów – trafiają do mnie po wielu miesiącach prób leczenia u lekarzy innych specjalności. Kiedy już trafimy do kompetentnego lekarza, czeka nas wiele badań. – Specjalista powinien przeprowadzić szczegółowy wywiad, zanalizować strukturę głowy, mieszków włosowych i włosy pacjenta z opuszką – opowiada trycholog, diagnosta obrazowy Kinga Jach-Skrzypczak ze Specjalistycznego Gabinetu Trichomedic. – Badanie jest wykonywane diagnostyką obrazową, wideodermatoskopem. Pacjent obserwuje każdą czynność, jest informowany na bieżąco o występującym problemie. Badanie pod włos Każdy włos ma trzy fazy życia. Pierwsza, anagenowa, trwa od dwóch do ośmiu lat. To czas wzrostu, kiedy komórki w brodawce włosa szybko się namnażają. Następnie w fazie katagenowej, trwającej do czterech tygodni, korzeń włosa mocno się kurczy, a włos przestaje rosnąć. Nie rośnie też w fazie telogenowej, kiedy brodawka oddziela się całkowicie od swojego korzenia, jest jeszcze w fazie spoczynku, ale za chwilę zacznie produkować nowy włos – wtedy, mniej więcej po dwóch miesiącach, stary wypadnie. Dla oceny proporcji włosów w poszczególnych fazach wzrostu niezbędny będzie trichogram – lekarz wyrwie z naszej głowy po 30-50 włosów z dwóch miejsc owłosionej skóry głowy i zbada pod mikroskopem ich korzenie, aby ocenić, w jakiej fazie się znajdują. Na zdrowej skórze głowy ok. 85% włosów powinno się znajdować w fazie anagenowej. Poza trichogramem i komputerowym badaniem włosów i skóry głowy (trichoskopią)

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 15/2012, 2012

Kategorie: Zdrowie
Tagi: Agata Grabau