Wnioski z IV RP

Wnioski z IV RP

Analiza książek Lisa i Żakowskiego pozwala zauważyć, że zajmowane przez nich stanowiska trudno będzie sprowadzić do wspólnego mianownika Media głównego nurtu odtrąbiły koniec IV RP. Jest to przesadny optymizm. Faktem jest natomiast zakończenie dwuletniego okresu rządów Prawa i Sprawiedliwości. Rządów, które jak żadne wcześniejsze budziły skrajne emocje. Do polskiej debaty publicznej wróciła polityczność, a do polskich domów wróciła polityka. Niewiele było osób niemających własnego zdania o „Kaczorach”. Rządy PiS to także rozkwit publicystyki politycznej. W obozie anty-PiS najjaśniej świeciły gwiazdy Jacka Żakowskiego i Tomasza Lisa. Na kilka dni przed wyborami obaj komentatorzy polskiego życia publicznego wydali książki będące podsumowaniem ostatnich dwóch lat w dziejach Polski. Na ich kartach zarysowano wizje przyczyn powstania i natury IV RP. Warto przyjrzeć im się z bliska, porównanie publicystyki Lisa i Żakowskiego pozwala skonfrontować ze sobą dwa główne nurty krytyki rządów PiS. Niezwykła mutacja Już analiza tytułów obydwu książek pozwala zauważyć, że stanowiska zajmowane przez Żakowskiego i Lisa trudno będzie sprowadzić do wspólnego mianownika. Lis nadał swojej książce tytuł „PiS-neyland”, nawiązując do znanych parków rozrywki. Dla Lisa polska scena polityczna pod rządami PiS to wielki park rozrywki, zapełniany przez różnego rodzaju aberracyjne monstra. Pewnego dnia z krainy pomyślności, jaką była Polska po 1989 r., zostaliśmy dziwnym zrządzeniem losu przeniesieni do krainy niebezpiecznej groteski. Dlaczego tak się stało? Szczątkowa diagnoza wygląda następująco: afera Rywina i zawłaszczanie państwa przez SLD zrodziło słuszną ideę rewolucji moralnej, która została zdradzona przez PiS. Organizm o nazwie IV RP pod wpływem demonicznych braci Kaczyńskich zmutował się i zamienił w monstrum. IV RP jest anomalią, czymś, co nie powinno się zdarzyć. Felietony Lisa, chociaż często celnie punktujące patologie państwa PiS, nie wzbogacają naszej wiedzy o przyczynach dojścia do władzy braci Kaczyńskich, tym samym ich autor nie jest w stanie przepisać Polsce żadnego lekarstwa. Zwykła ewolucja Inny charakter ma książka Żakowskiego, nie bez przyczyny zatytułowana „Nauczka”. Tytułową nauczką dla polskiej inteligencji jest właśnie IV RP. Nie stanowi ona patologii, lecz raczej naturalną konsekwencję pewnych wad systemowych polskiej transformacji ustrojowej. Jakie to wady? Żakowski podobnie jak Lis zwraca uwagę na problem korupcji i niskich standardów etycznych obowiązujących w polskim życiu politycznym. Jest zafascynowany wiktoriańską odnową moralną, co jest poglądem oryginalnym jak na lewicowego liberała. Z drugiej jednak strony jest świadom, że to nie brak kręgosłupa etycznego był główną przyczyną kryzysu III RP. Żakowski celnie rekonstruuje błędną koncepcję transformacji gospodarczej. Wszystko zaczęło się w roku 1989, kiedy to Tadeusz Mazowiecki mówił o społecznej gospodarce rynkowej. Z biegiem czasu jednak słowo „społeczna” wypadło ze słownika polskich polityków, a jego miejsce zastąpił niewypowiadany przymiotnik „neoliberalna”. Wybrano najbardziej antyspołeczny wariant terapii szokowej, który spowodował pauperyzację znacznej części polskiego społeczeństwa. Co gorsza, kwestie związane z szeroko rozumianą makroekonomią zostały wyjęte z debaty publicznej. Jednak krzywda milionów Polaków była czymś realnym. Ich frustracje również. Ludzie głosowali na partie głoszące program socjalny: SLD czy AWS. Jednak pierwszego dnia po wyborach, wzorem Lecha Wałęsy, nowe ekipy „prosiły pana Leszka [Balcerowicza], aby raczył pokierować gospodarką”. Polacy czuli się oszukani. Frustracje rosły z każdymi wyborami. Ostatnimi, którzy zawiedli, byli ludzie Leszka Millera. Reszta – jak powtarza za Kisielem Żakowski – to nie kryzys, ale rezultat. IV RP – w opinii Żakowskiego – nie jest więc anomalią, lecz naturalnym zwieńczeniem III RP. Platforma nie pomoże Po ostatnich wyborach mamy więcej pytań niż odpowiedzi. Czy IV RP się skończyła? Czy PiS wróci do władzy? Do tego dochodzi pytanie postawione przez Żakowskiego na ostatnich stronach „Nauczki”. Co zrobić, aby PiS nie wróciło do władzy? W dniu dzisiejszym problem ten powinien być głównym zmartwieniem nowego obozu władzy. Istnieją wyraźne przesłanki, aby uznać, że tak nie będzie. Zachłyśnięta władzą Platforma zapewne zadowoli się diagnozami Lisa, wedle którego IV RP była „dzieckiem stanu umysłu braci Kaczyńskich”. Rozumowanie to oznacza najprostszą

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2007, 45/2007

Kategorie: Książki