Wojna w Aleppo

Wojna w Aleppo

Sumia Sukkar reads from her novel at the launch party for the paperback en.qantara.de

Od teraz to jest twój dom, będziesz mieszkać w celi, a ja będę patrzył, jak umierasz z głodu! – Adam, biegnij! Nie daj im się złapać! – próbuję krzyczeć, ale słowa więzną mi w gardle. Próbuję się wyrwać, ale trzymają mnie jeszcze mocniej. (…) – Bądźcie przeklęci… przeklęci… zabiliście mojego brata, zniszczyliście nam życie… PRZEKLINAM WAS! (…) Czym zasłużyliśmy na taki los? (…) Mężczyzna unosi broń, teraz mnie uderza w głowę… wszystko się zamazuje… W końcu odzyskuję przytomność. Rozglądam się. Znajduję się w jakimś ciemnym budynku. Nie ma świateł, nie widać wejścia, powietrze wypełnia obezwładniający smród moczu. Wyglądają ohydnie, więc i mieszkają w ohydnym miejscu. Otwierają drzwi, wrzucają mnie do środka, pod ścianę. Powstrzymuję łzy, udaję, że nic mi nie jest. Bolą mnie plecy, tak bardzo chciałabym je podrapać, ale tylko zamykam oczy i modlę się do Boga, by mi pomógł. (…) Mężczyźni podchodzą, dowiaduję się, że szef nie ma imienia, jest po prostu szefem. (…) Szef klęka, zbliża twarz do mojej twarzy. – Jak ci na imię, piękna? – Ma bardzo jasne zielone oczy, nigdy nie widziałam podobnych u człowieka o tak ciemnej skórze. Jak to możliwe, że takiej urodzie towarzyszy takie zło? Chciałabym splunąć mu w twarz, pokazać, kim jestem. (…) – Widzę, że lubisz ostro! – Zdziera mi chustę z głowy z siłą człowieka pozbawionego wstydu, zaczyna dotykać moich włosów. Trzęsę się z obrzydzenia. Próbuję go kopnąć, ale stwierdzam, że nie mam siły stawiać oporu. Śmieje mi się w twarz, czuję smród jego oddechu. (…) – Podoba ci się, jak dotykam twoich włosów, co? Widzieliście, chłopcy? Zadrżała. Chyba trafił nam się prawdziwy klejnot. Pozostali dwaj śmieją się, podchodzą bliżej i posyłają mi całusy. – Nam też się coś dostanie? – Kiedy z nią skończę, przynieście mi herbaty. Jeden z nich biegnie wykonać polecenie, jak tchórz pozbawiony kręgosłupa, drugi czeka na rozkazy. (…) – Otwórz oczy, ślicznotko, nie bój się. Nie otwieram. – Otwórz oczy, mówię! – wrzeszczy, jego ślina pryska na moją twarz. Chciałabym mieć w sobie siłę, bardzo jej teraz potrzebuję. Otwieram oczy i spuszczam wzrok. – Przynieś wiadro zimnej wody! (…) Tamci dwaj wracają, stają obok siebie, czekając na kolejne rozkazy. Szef podnosi się i siada na krześle, pije herbatę. Zaczynam trząść się ze strachu. Teraz, kiedy się ode mnie odsunął, wszystkie uczucia zwalają się na mnie jak wodospad. (…) Podnoszę wzrok. Mężczyźni patrzą na mnie bez słowa. Wiedzą, że się boję. (…) Jedyne, z czego się cieszę, to że zabrali mnie, a nie Adama. Mam nadzieję, że jest cały i zdrowy. Kiedy myślę o jego twarzy, robi mi się niedobrze. Tracę panowanie nad sobą, załamuję się, pokazuję porywaczom wszystkie winy i lęki mojego życia. – Jednak nie jest taka twarda, co? Przynieście kajdanki i ją skujcie. Kręci mi się w głowie, ledwo co widzę, ale słyszę wyraźnie. Mam nadzieję, że nie usłyszałam tego, co mi się zdawało. Mam nadzieję, że popadam w obłęd. (…) • Budzi mnie chlust lodowatej wody na moim nagim ciele. Otwieram oczy, rozglądam się, ale widzę tylko czarne kropki. Próbuję się skupić, spojrzeć poza nie. Powoli odzyskuję widzenie. Zaskakuje mnie kolejny chlust wody, krztuszę się. Próbuję ją wykaszleć, ale trochę dostaje się do gardła, odmawiam modlitwę. Już myślałam, że to koniec mojej męki, ale udaje mi się wszystko wykaszleć. Moje ramiona są przykute do sufitu. Nie sięgam stopami ziemi. Wiszę przy ścianie, całkiem naga i zapłakana. Nigdy nie przypuszczałam, że coś takiego może mnie spotkać. Nigdy nawet za bardzo nie przyglądałam się swojemu ciału, a teraz ci trzej widzą więcej, niż ja kiedykolwiek widziałam. Widzę krzywe uśmieszki na ich twarzach. Krztuszę się i płaczę z bólu. Unoszę głowę i patrzę szefowi prosto w oczy. W tym momencie ktoś włącza klimatyzację na ful, czuję, jak cierpnie mi skóra. Całe moje ciało odrzuca ten brutalny atak. Próbuję wyobrazić sobie swoje ciepłe łóżko, zablokować to, co się dzieje. Nie wiem, jak długo byłam nieprzytomna, jak długo już tu jestem.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2017, 37/2017

Kategorie: Książki
Tagi: przemoc, Syria, wojna