Prof. Herspring: Donald Rumsfeld przejdzie do historii Stanów Zjednoczonych jako jeden z najgorszych sekretarzy obrony W Stanach Zjednoczonych krąży następująca anegdota. Kilka dni po ustąpieniu Donalda Rumsfelda ze stanowiska sekretarza obrony 18 grudnia 2006 r., pewien mężczyzna przychodzi do Pentagonu i mówi do strażnika: „Chcę zobaczyć się z sekretarzem obrony Rumsfeldem”. „Pan Rumsfeld już tu nie pracuje”, odpowiada strażnik. Następnego dnia ów mężczyzna przychodzi do Pentagonu z podobnym pytaniem i słyszy podobną odpowiedź. Trzeciego dnia sytuacja się powtarza. Zdenerwowany strażnik wykrzykuje: „Już trzeci raz powtarzam panu, pan Rumsfeld już w Pentagonie nie pracuje!”. „Ale jakże przyjemnie to kolejny raz usłyszeć”, odpowiada mężczyzna. Ukazała się właśnie w Stanach Zjednoczonych książka pt. „Wojny Rumsfelda. Arogancja władzy”. Jej autorem jest Dale R. Herspring, profesor Kansas State University, który przez 32 lata służył w marynarce wojennej USA, był dyplomatą i w tej roli pracował w ambasadzie Stanów Zjednoczonych w Warszawie. Ma więc on wyjątkowe kwalifikacje do oceny człowieka, który odpowiadał za amerykańską politykę militarną z wszystkimi jej skutkami wewnętrznymi i zagranicznymi. Awanse dla potakiwaczy Donald Rumsfeld był jedynym w historii USA sekretarzem obrony, który zajmował to stanowisko dwukrotnie, w okresie prezydentury Geralda Forda i George’a W. Busha. Kiedy 20 stycznia 2001 r. obejmował po raz drugi szefostwo Pentagonu, miał dobre przygotowanie do pełnienia tej funkcji. Jako młody człowiek był pilotem w marynarce wojennej, był szefem personelu w Białym Domu, ambasadorem USA w NATO, kongresmanem, szefem dwóch dużych koncernów. Mimo takiego doświadczenia – jak pisze prof. Herspring – „Donald Rumsfeld przejdzie do historii Stanów Zjednoczonych jako jeden z najgorszych sekretarzy obrony”. Identyczną opinię o Rumsfeldzie wyraził republikański kandydat na prezydenta w tegorocznych wyborach, również pilot marynarki wojennej, senator John McCain. Herspring tak uzasadnia swoją opinię: „Jego arogancja i rzekoma omnipotencja doprowadziła do zniszczenia stosunków współpracy między wojskiem i Departamentem Obrony. Rumsfeld zdominował Departament Obrony do tego stopnia, że jego głos był głosem jedynym. Wyłączył on wojskowych z ważnych posiedzeń, ignorował ich rady i otoczył się cywilnymi pochlebcami oraz oficerami, którzy byli gotowi prowadzić w Pentagonie grę polityczną, zgodnie z życzeniami Rumsfelda”. Prof. Herspring porównuje stosunki panujące w Pentagonie za rządów Rumsfelda do sytuacji, jaka istniała w okresie prezydentury Lyndona Johnsona, gdy sekretarzem obrony był Robert McNamara. Departament Obrony był pełen konfliktów, nieufności i biurokratycznych intryg. Rumsfeld doprowadził siły zbrojne USA – zdaniem autora recenzowanej książki – „do demoralizacji i rozbicia”. Nic więc dziwnego, że za czasów Rumsfelda siły zbrojne opuściła rekordowa liczba młodszych oficerów, a emerytowani wyżsi oficerowie publicznie krytykowali go za autorytarne sprawowanie władzy i brak szacunku dla wojska. Głównym celem Rumsfelda była reforma amerykańskich sił zbrojnych. Armia miała być mniejsza i w większym stopniu w swych działaniach miała polegać na nowoczesnej technologii. Sekretarz obrony zmienił również system awansów w wojsku. Promował oficerów według własnego uznania, oficerów potakiewiczów, którzy popierali jego politykę. Natomiast oficerowie, którzy krytycznie odnosili się do decyzji Rumsfelda, byli odsuwani na boczny tor lub wręcz zwalniani z wojska. Szczególnie napięte stosunki istniały między sekretarzem obrony a Departamentem Sił Lądowych. Sekretarz tego departamentu, cywil Thomas White, został przez Rumsfelda zdymisjonowany. Podobny los spotkał gen. Erica Shinseki, szefa sztabu sił lądowych. Obaj sprzeciwiali się planom znacznej redukcji sił lądowych. „Rumsfeld i jego zwolennicy z powodzeniem przekonywali rząd i tak manipulowali danymi – pisze Herspring – aby wysłać żołnierzy amerykańskich do walk i na wojny, które wielu generałów uważało za niepotrzebne”. Rumsfeld ingerował nie tylko w strategię, operacje, ale także w taktykę po to, aby udowodnić słuszność swej koncepcji transformacji sił zbrojnych. Według niego mniejsza liczba żołnierzy miała być zrekompensowana nowoczesną technologicznie bronią. Potwierdzeniem słuszności jego poglądów miała być operacja militarna w Iraku. Irackie błędy Wojsko uważało, że to zadaniem polityków jest określenie celów politycznych tej wojny. Ponieważ życie żołnierzy jest w ręku dowódców, oczekiwali oni, że będą konsultowani odnośnie do użycia
Tagi:
Longin Pastusiak