Wojsko odzyskuje głos

Wojsko odzyskuje głos

Szkolimy żołnierza nie po to, żeby przeżył, tylko żeby bohatersko poległ gen. dyw. w st. spocz. Zbigniew Jabłoński – były dowódca dywizji pancernej i dywizji zmechanizowanej, były zastępca dowódcy okręgu wojskowego, były szef Departamentu Kadr i Szkolnictwa Wojskowego MON gen. bryg. w st. spocz. Kazimierz Jaklewicz – były dowódca brygady zmechanizowanej i komendant-rektor Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Lądowych płk rez. dr Piotr Pertek – były prorektor ds. wojskowych Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Lądowych, obecnie wykładowca na Uniwersytecie SWPS. Moi rozmówcy dotąd milczeli. O sprawach wojska dyskutowali wyłącznie we własnym gronie. To ich pierwsze publiczne wystąpienie. Posłuchajmy zatem, co mówią. Panowie, co z tym wojskiem? Gen. Zbigniew Jabłoński: – Stała się rzecz bez precedensu. W chwili gdy ogłoszono, że 90% kadry oficerskiej Sztabu Generalnego zostało usunięte, bo była to kadra awansowana przez PO, spadły maski. Od tego dnia nie można już mówić o apolityczności wojska! Minister obrony narodowej ogłosił bowiem publicznie, że o karierze w wojsku decyduje afiliacja polityczna. Taki jest sens komunikatu, który wysłał do wojska. Każdy, kto będzie chciał robić karierę, wie już, na jaki kierunek polityczny ma się orientować – w mowie, piśmie i w swoich czynach, że tak powiem. Wspieranie partii rządzącej, opcji politycznej, która aktualnie jest przy władzy, stało się oficjalnie jednym z czynników decydujących o wojskowych życiorysach. Z tego mogą być tylko szkody, i to ogromne. Płk Piotr Pertek: – A przecież było już inaczej. Chciałoby się powiedzieć – normalnie. Nie było jednego słusznego kierunku, w wojsku kształtowała się silna postawa propaństwowa. Trudno mówić o neutralności politycznej, bo wojsko zawsze będzie wykonywało polecenia rządu, ale była totalna apartyjność. W 2001 r., kiedy weszła w życie Ustawa o przebudowie i modernizacji technicznej sił zbrojnych, został osiągnięty konsensus polityczny w sprawach wojska. Teraz trudno o nim mówić. Zostały też zachwiane proporcje w tym, co nazywa się cywilną kontrolą nad wojskiem. Cywilna, demokratyczna kontrola jest potrzebna w każdej armii. W Polsce jednak została wypaczona, bo w sprawie planów modernizacji sił zbrojnych ze względu na potrzeby operacyjne nikt wojskowych nie słucha. Powstały przecież w przeszłości plany zaopatrzenia na potrzeby operacyjne, programy uzbrojenia – który z nich został zrealizowany do końca? Jak rozwiązano problem zakupu nowego sprzętu? To przykład nieudacznictwa. Ale wojsko nie wydaje się zmartwione. W szeregach słychać szmer zadowolenia ze zmiany władzy. Tylu podwyżek, awansów i medali nie było od lat. Ani przepisów gwarantujących żołnierzom spokojny byt – przynajmniej tymczasowo, ale do przyszłej emerytury każda chwila „wysługi lat” się liczy. Kiedyś z determinacją walczono o zmianę struktury wojska – żeby „było mniej wodzów, a więcej Indian”… Teraz jednym ruchem zniesiono przepis, że w korpusie szeregowców można służyć najwyżej 12 lat. Kilka tysięcy mężczyzn odetchnęło z ulgą! Groziły im utrata pracy i niepewny los – na ogół w małych miejscowościach. Już się nie martwią i bardzo sobie ministra Macierewicza chwalą. Gen. Jabłoński: – Tak, ale to ruch na krótką metę. Została wprowadzona zasada zrównania stopnia z etatem, ścieżki awansowej, która prowadziła przez kolejne szczeble – w polu, w licznych jednostkach, w sztabach. Nie można było zostać generałem, jeśli nie miało się praktyki dowódczej na wielu szczeblach i nie przeszło pozytywnie wielorakich ćwiczeń poligonowych o dużej skali trudności taktycznych i operacyjnych. Do tego oczywiście musiało być odpowiednie wykształcenie wojskowe. Wracając do szeregowców, te 12 lat nie było efektem jakiejś złośliwości, chęci utrudniania ludziom życia. Wojsko ma jeden cel – walczyć skutecznie w obronie ojczyzny. Do tego jest i musi być szkolone. Do walki… Jak długo szeregowy może biegać po polu, czołgać się, nie spać i trzy doby, jeśli trzeba? Jak długo może być wydajnym, zdolnym do walki żołnierzem? Przecież nie szkolono go po to, żeby bohatersko zginął w obronie ojczyzny, tylko żeby zginął wróg, najeźdźca. To jest istotą wojska oraz jego szkolenia w czasie pokoju. Przez te 12 lat szeregowy miał liczne możliwości dalszego kształcenia się i przejścia do korpusu podoficerskiego. Jeżeli należałoby coś poprawiać, to powinno się rozwijać państwowy system zatrudniania byłych

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 12/2017, 2017

Kategorie: Kraj