PRO Magdalena Bajer, przewodnicząca Rady Etyki Mediów Uważam, że powinna być kontrolowana. Domyślam się, że to może być bardzo trudne. Kontrolować należałoby treści w ogólnym mniemaniu niepożądane, np. rasistowskie głosy nienawiści, treści antysemickie, opisy brutalnych i drastycznych scen, pornografię, wszystko, co szkodzi wrażliwości, zwłaszcza ludzi młodych. Utarło się przekonanie, że to, co się nie może ukazywać w druku, może być przekazywane za pomocą Internetu, który jest rodzajem wentylu dla wszelakich wypowiedzi. To błędny pogląd, tym bardziej że Internet jest powszechnie dostępny. Należałoby więc nie tylko stworzyć narzędzie do takiej kontroli, ale również wytypować kogoś – jakąś instytucję – kto miałby tym narzędziem się posługiwać. KONTRA Prof. Wiesław Godzic, medioznawca, Uniwersytet Jagielloński Nie chciałbym, aby Internet był w Polsce cenzurowany. Jeśli ktoś poczuje się obrażony, to niech idzie do sądu, ale sam Internet z natury nie może być dobrze kontrolowany, a ekscesy skutecznie ścigane. Byłoby to więc tworzenie kolejnego prawa, z którym się nie liczymy, co w konsekwencji uczy nieposzanowania prawa. Internetowi należy uważnie się przyglądać, wyznaczyć trzy, cztery strefy, które podlegają ściganiu, ale nie przesadzać. Niekiedy administratorzy sieci stosują specjalne filtry, które blokują treści zawierające np. takie słowa jak seks, pornografia itd., ale to prowadzi do absurdów, bo uniemożliwia działalność naukową czy literacką, w której trafiają się czasem tego typu określenia. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint