Naukowcy przywracają do życia mikroorganizmy sprzed milionów lat Bakterie zamknięte w kryształach soli, grzyby, które przed tysiącami lat opadły na dno oceanu, tajemniczy mieszkańcy odciętego od świata podlodowego jeziora. Naukowcy nie szczędzą sił, aby przywrócić do życia mikroorganizmy z dawnych epok. W październiku indyjscy mikrobiolodzy z Narodowego Instytutu Oceanografii w Goa poinformowali o spektakularnym sukcesie. Udało im się ożywić zarodniki grzybów, wydobyte z osadów dennych Rowu Changos. To jedna z największych głębin Oceanu Indyjskiego 5904 m. Dr Chandralata Raghukumar i jego koledzy pobrali pięciocentymetrowe próbki dna. Zostały one umieszczone w hermetycznych torebkach foliowych, tak aby nie doszło do zanieczyszczenia współczesnymi mikroorganizmami. Analizie poddano tylko jądra ze środka próbek. Tu niebezpieczeństwo skażenia było najmniejsze. W osadach dna oceanicznego, pobranych z głębokości 160 cm, a także 280-370 cm, znaleziono znaczne ilości zarodników grzyba Aspergillus sydowii. Umieszczone na pożywce słodowej niektóre z tych sporów zmartwychwstały. Najstarsze ożywione zarodniki pochodziły sprzed 430 tysięcy lat. Naukowcy z Goa przypuszczają, że spory zostały przyniesione z lądu przez wiatr, opadły na dno oceanu i spoczęły pogrzebane pod nowymi osadami. Ale iskierka życia nie zgasła nawet po wielu tysiącleciach. Naukowcy od lat 60. usiłują ożywiać mikroorganizmy, bakterie i grzyby, których przetrwalniki czy też zarodniki powstały we wcześniejszych epokach dziejów Ziemi. Zazwyczaj jednak informacje o reanimacji mikrobów znalezionych w węglu, kryształach soli czy liczącej 2,4 tys. lat świątyni egipskiej okazywały się nieprawdziwe. Starożytne bakterie tak naprawdę były współczesne. Mikroorganizmy są przecież wszędzie w wodzie, w powietrzu, na ubraniach, na dnie oceanów. Próby sterylizacji sprzętu badawczego nie zawsze się udają, często więc dochodzi do kontaminacji, czyli skażenia. W 2000 r. biolog Russel Vreeland wraz z kolegami z West Chester University w Pensylwanii ogłosili sensacyjną wiadomość. Udało im się reanimować bakterię pochodzącą sprzed 250 mln lat, a więc z czasów gdy era dinozaurów dopiero się zaczynała. Przetrwalniki tej bakterii, nazwanej Bacillus 2-9-3 czy też B. Permians, zostały znalezione w kryształach soli w pozbawionej dostępu powietrza kawernie znajdującej się na głębokości 609 m w Nowym Meksyku. B. Permians okazał się nieco podobny do współczesnych bakterii żyjących w wyjątkowo silnie zasolonym Morzu Martwym. Biolodzy zaczęli się zastanawiać jeśli przetrwalnik (czyli podstawowe struktury komórkowe i geny otoczone grubą powłoką) może spać ćwierć miliarda lat i nakarmiony pożywką powraca do życia, czyż nie oznacza to, że bakterie są nieśmiertelne? Po odkryciu Vreelanda małe odrodzenie przeżyła teoria panspermii: przetrwalniki bakterii wędrują przez niemal nieskończenie długi czas w obłokach pyłu kosmicznego, we wnętrzu asteroidów, w jądrach kometarnych. Jeśli w końcu natrafią na planetę z warunkami sprzyjającymi życiu (atmosfera, woda w stanie ciekłym), dochodzi do aktu kosmicznego zapłodnienia. W ten sposób życie mogło trafić także na Ziemię. Dr Vreeland zapowiedział poddanie badaniom asteroid, a zwłaszcza meteorytu, który w 1998 r. spadł w Monahans, w Teksasie. Zawierał on kryształy soli, w których zamknięte były cząsteczki wody. W nich być może schroniły się przetrwalniki, swoiste nasiona życia z innych światów. Ale euforia szybko opadła. Elektryzujące odkrycie podano w wątpliwość. Izraelscy mikrobiolodzy Dan Graur i Tak Pupko z Tel Awiwu nie są lubiani przez kolegów po fachu jako bezlitośni sceptycy. Wykazali oni, że rewelacje o odkryciu starożytnego DNA w kości dinozaura czy w magnolii z okresu mioceńskiego są nieprawdziwe. Ten pradawny materiał genetyczny pochodził bowiem tak naprawdę ze współczesnych mikrobów. Zdaniem izraelskich badaczy, kod genetyczny B. Permians zaledwie w dwóch miejscach różni się od genomu obecnie żyjącej bakterii S. Marismortui. W ciągu 250 mln nastąpiłoby o wiele wyraźniejsze zróżnicowanie genetyczne. Zdaniem izraelskich sceptyków, Vreeland ożywił współczesny szczep, i to występujący dość powszechnie, DNA zaś nawet w przetrwalnikach nie może istnieć tak długo. Obecnie panuje opinia, że najstarsza reanimowana bakteria pochodzi sprzed 20-40 mln lat. W 1995 r. biolog Raul Cano z Instytutu Politechnicznego w kalifornijskim San Luis Obispo odnalazł ją w przewodzie pokarmowym pszczoły zamkniętej w bursztynie. I tu też nie brakuje niewiernych Tomaszów, uważających, że Cano nie zdołał wysterylizować swego sprzętu. Prawdziwym eldorado dla poszukiwaczy antycznych bakterii i grzybów stały się lody i śniegi
Tagi:
Krzysztof Kęciek