WWW.ybory wirtualne

WWW.ybory wirtualne

Kandydaci i partie szukają poparcia poprzez Internet Nie ma chyba ugrupowania politycznego startującego w wyborach parlamentarnych, które w swoim programie wyborczym nie umieściłoby postulatu powszechnego dostępu do Internetu. „Tani Internet”, „Internet w każdej szkole”, „Przyszłość z Internetem” to tylko niektóre z haseł powtarzających się na wiecach przedwyborczych. Politycy już dostrzegli potęgę tego ponadnarodowego medium i wiedzą, że poprzez internetowe łącza najłatwiej trafić do najmłodszego wyborcy. P@rtia na łączach Najlepsze strony internetowe mają komitety: SLD-UP, Platforma Obywatelska oraz Prawo i Sprawiedliwość. Witryny są świetnie przygotowane: uporządkowane, przejrzyste, czytelne, mają dobre rozwiązania graficzne. Są na nich wyczerpujące dane o kandydatach, łącznie z oświadczeniami majątkowymi. Wszystkie mają fora dyskusyjne o bieżących problemach: podatkach, bezpieczeństwie, edukacji. Najbogatszy jest serwis SLD-UP: wywiady, czaty, informacje prasowe oraz materiały w plikach audio i wideo. Nie sposób nie zauważyć „niesłodzonych słówek Millera”. Jeśli kliknie się w tym miejscu, zobaczyć można wybór najbardziej dowcipnych, kąśliwych i ironicznych wypowiedzi lidera w stylu: „Raport obecnej koalicji AWS-UW na temat rządów SLD-PSL wygląda tak, jakby impotent oceniał sprawność mężczyzny”. Na stronach PSL trudno zorientować się, że w ogóle zbliżają się wybory. Witryna jest, i owszem profesjonalna – o partii, jej członkach i ich działalności możemy dowiedzieć się wiele, ale o kampanii – nic. Ze stron Unii Wolności wieje chaosem. Konwencja wyborcza partii miesza się z dyskryminacją mężczyzn, nowym prawem podatkowym, sposobem na bezrobocie i programem dla przedsiębiorców. Kandydaci UW są anonimowi dla przeciętnego internauty – mają tylko nazwiska. Niewiele informacji o startujących w wyborach zamieszcza AWSP, choć całość witryny wyborczej zaprojektowana została profesjonalnie. Samoobrona poza wynikami prawyborów w Nysie, gdzie uplasowała się na trzecim miejscu, i kilkoma listami otwartymi swojego lidera w różnych sprawach też nie czuje przedwyborczej atmosfery. Nic dziwnego, że stronę partii Andrzeja Leppera odwiedziło zaledwie 1349 osób. Dużo lepiej wypadają tu Liga Rodzin Polskich – na tę witrynę zajrzało blisko 6000 internautów i Alternatywa – blisko 4000 zainteresowanych. N@pisz do kandydata Ciekawsze jednak od witryn partyjnych są strony poszczególnych kandydatów. Marszałek Marek Borowski (SLD) prezentuje bogatą galerię zdjęć: jako czteroletni chłopiec, z małżonką na ślubnym kobiercu, na stażu w domach towarowych we Francji w 1973 roku, a w końcu w locie na spadochronie. Oryginalny chce być również poseł Krzysztof Oksiuta (PO). Na jego witrynie przesuwa się seria zdjęć niczym na taśmie filmowej. Poseł jeździ na wielbłądzie, gra w golfa, próbuje uruchomić naprawdę stary samochód. Leszek Miller, lider SLD, prezentuje w Internecie swoje wyborcze motto: „W Sejmie nie wystarczy mieć rację, trzeba mieć jeszcze większość”. Na witrynie nie brakuje zdjęć przewodniczącego, a wśród nich Leszek Miller z wnuczką Moniką. Na linku „ulubione” znajdujemy hobby kandydata, co czyta, czego słucha, co ogląda i jego ulubione używki. W punkcie „jak odpoczywam” czytamy: „Od dłuższego czasu wcale nie odpoczywam, ale gdybym mógł – to nad wodą z wędką” i tu fotka ze zdobyczą pokaźnych rozmiarów. U marszałka Sejmu, Macieja Płażyńskiego, dużo rozrywki. Jest i komiks wyborczy, i karykatury marszałka i innych liderów Platformy oraz galeria satyryczna Jujki. Jednym słowem, kupa śmiechu. Poseł Bogusław Liberadzki w swojej witrynie zapowiada: „Człowiek i morze… znaczy Liberadzki”. Kandydat oferuje również i dźwięki, i kolory morza. Profesjonalizmu i bogactwa form trudno odmówić Sylwii Pusz. Posłanka SLD wybrała zdecydowany, czerwony kolor i na tym tle zamieściła przynajmniej jeden cały rodzinny album. Wybór zdjęć jest bogaty: od czasów niemowlęcych, poprzez ślub, spotkania polityczne aż po pocałunek z Aleksandrem Kwaśniewskim. Ale najciekawsza jest księga gości, którą można przejrzeć bez cenzury. Poza pozdrowieniami i życzeniami wygranej nie brakuje uszczypliwości w stylu: „Taka ładna dziewczyna, a w takiej kijowej partii” i dowcipów typu: „Zakwalifikowała się pani do II edycji »Big Brother«, gratulujemy”. Poseł Michał Kamiński z Prawa i Sprawiedliwości reklamował się na swojej stronie jako „Poseł z polską duszą”, ale teraz witryna została zablokowana, bo kandydat nie uregulował należności za jej utrzymanie. Kandydat na posła AWSP, Jacek Rybicki, swoją internetową stronę przemierza na rowerku ozdobionym logo komitetu

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2001, 38/2001

Kategorie: Obserwacje