27/2024
Felietony {id:10, pr.90}
Marek zwany podwójnym {id:168706}
Do lasu (odc. 1) Głupi Eryś może i nie był taki z urodzenia, tylko za dużo się uczył. Pierwszy w klasie umiał czytać, ale się nie przyznawał, żeby nie drażnić innych, którym składanie liter szło opornie. Z rachunkami było gorzej, bo jak litery składały się w słowa, te w zdania, a zdania w opowieści, tak od cyferek myśli mu uciekały. Ile by wzorów nie wykuł na blachę, i tak potykał się w prostych działaniach, bo Eryś łatwo i chętnie się rozpraszał; mógł bezbłędnie rozwiązać równanie z dwiema niewiadomymi prawie do samego końca, by ostatecznie pomylić znak mnożenia z plusem. Chwile nieuwagi podczas lektury nie wypaczały treści, między słowami kryły się miejsca dla rozkojarzeń, zaczytany Eryś po wielekroć wysnuwał własne wątki poboczne, aby potem bezkarnie wrócić do tekstu, tymczasem matematyka wymagała bezbłędności i skupienia. Mogło to być rodzinne, bo ile by się jego ojciec nie narachował, zawsze mu brakowało pieniędzy po wypłacie, i przecież nie dlatego, żeby przepijał w drodze do domu. Ojciec Erysia, Karol, zwany Suchym, od kiedy pamiętano, zawsze się wymawiał od wypitki, kielicha nie tknął, „Mało nie lubię, [...]
Immunitet to nie bezkarność {id:168671}
Wydawałoby się, że po występie biało-czerwonych będziemy już tylko w wakacyjnym nastroju oglądać mistrzostwa Europy, bez narodowego uniesienia, z przekonaniem: niech wygra lepszy. Nic z tych rzeczy. O mocne wrażenia zadbają nasi politycy – niezawodni, niemal zawsze w formie. Nie dadzą nam spokoju, nadal będą zajmować głowę swoimi problemami. Choćby immunitetami. Nasi piłkarze na dużych imprezach od lat grają trzy mecze: pierwszy o punkty, drugi o wszystko i trzeci o honor. W starciu z Francją pokazali, że trochę tego ostatniego mają (gorzej z umiejętnościami). Z przegranymi prawicowcami jest inaczej. Lista przewin ludzi Ziobry, którym prokuratura chce uchylić immunitet, jest długa i zatrważająca. Mimo to koledzy i koleżanki z parlamentu zawzięcie ich bronią, zresztą w coraz głupszy, porażający sposób. Wiadomo, dlaczego robią to ziobryści. A dlaczego wspierają ich kaczyści? Bo wiedzą, jak wiele sami mają na sumieniu. Stali się tak zapalczywi, że nie chcą przypomnieć sobie własnych słów, że niewinni nie mają czego się obawiać. Co takiego się zmieniło, że niedawni rządzący zapomnieli o swoich maksymach? Oczywiście zajmowane miejsce w sali plenarnej Sejmu. Ale także prawdopodobieństwo odsiadki. Wielu wyborców byłej opozycji [...]
Wolność dla Assange’a, wstyd dla Zachodu {id:168679}
Po 14 latach perypetii aresztowo-prześladowczych, które stały się jego udziałem na żądanie USA, po tym jak ujawnił tysiące dokumentów na temat m.in. amerykańskich zbrodni w Iraku i Afganistanie, Julian Assange – dziennikarz, haker, programista, założyciel i szef portalu WikiLeaks – odzyskał wolność w ubiegłą środę i odleciał do Canberry w ojczystej Australii. Epopeja Assange’a wchodzi już na zawsze do historii walki o wolność słowa i przeciw nadużywaniu prawa pod politycznym naciskiem USA (w tym wypadku przez rząd i sądy Wielkiej Brytanii, gdzie przez lata przetrzymywany był w więzieniu bez żadnego wyroku). Wcześniej Assange uzyskał azyl i schronienie w ambasadzie Ekwadoru w Londynie, w której przebywał przez siedem lat w czymś w rodzaju aresztu domowego. Po zmianie władzy w Ekwadorze nowy prezydent Lenin Moreno, którego wcześniejsze publikacje WikiLeaks oskarżały o nadużycia finansowe i pranie brudnych pieniędzy, odebrał Assange’owi obywatelstwo i wycofał azyl polityczny, a policja brytyjska aresztowała dziennikarza w budynku ambasady. WikiLeaks jest dziełem życia Juliana Assange’a, sygnalisty i twórcy wolnego oprogramowania, aktywisty internetowego. Witryna, która umożliwiała publikowanie tajnych dokumentów z zachowaniem anonimowości źródeł, miała służyć i służyła innym dziennikarzom, blogerom, [...]
Sen o demokracji {id:168698}
Marzy mi się Polska jako państwo demokratyczne, prawne, czyli praworządne, urzeczywistniające zasady sprawiedliwości społecznej. To nie są jakieś wygórowane marzenia. Taka dokładnie Polska ma być zgodnie z konstytucją. Treść tego mojego marzenia pokrywa się dosłownie z treścią jej art. 2. Marzy mi się, bo naszej klasie politycznej zatarły się granice między demokracją a demagogią. Faktycznie w obu tych słowach jest demos, czyli lud. Tyle że demokracja to rządy ludu, a demagogia to schlebianie ludowi za pomocą niby prostych i przekonujących argumentów, odwołujących się często do najniższych instynktów; to opowiadanie oczywistych kłamstw – takich, aby spodobały się ludowi, by ten w najlepszej wierze akceptował pomysły, które służą nie jemu, lecz władzy, i jeszcze ją za to wielbił. Ale nawet sama demokracja to za mało. Demokracja bez silnych zasad państwa prawa i bez trójpodziału władz to trochę tak jak samochód z potężnym silnikiem, lecz pozbawiony hamulców. Demokracja bez zasad prawa pozwoliłaby większości zamknąć mniejszość w obozach. Dlatego sama demokracja nie wystarcza, potrzebna jest jeszcze praworządność.
Zdobycie Paryża {id:168738}
Pierwsza część meczu Polska-Austria. Kibicuję Austrii, to już nawyk z czasu, gdy wszystko, co narodowe, kojarzyło się z PiS. Trochę cierpię, że przegapię drugą połowę meczu, musimy jechać na kolację. Udaje nam się szczęśliwie zaparkować w Alejach Jerozolimskich. Idąc ulicą, mijamy pub, szeroko otwarte panoramiczne okno, w środku wielki telewizor i gęsty tłum w oparach piwa oglądający drugą połowę. Kilka osób podgląda mecz z ulicy, w tym grupka bezdomnych. Widzę, że Austriacy już prowadzą 2:1. Trafiamy, co za historia, właśnie na moment, gdy austriacki zawodnik jest sam na sam z bramkarzem i Szczęsny go fauluje. Rzut karny, celnie wykonany. „To koniec!”, jęknęli bezdomni. Dobra kolacja w Starej Kamienicy, serdeczne towarzystwo, Krystyna i Grzegorz Rosiński, autor słynnych komiksów. Daję im mój „Alfabet polifoniczny”, Grzegorz jest jednym z jego bohaterów. Przybył ze Szwajcarii, fetowany, nieustanne spotkania, występy, hołdy. Jeśli jest narcyzem, to skromnym. Jan Bokiewicz, też obecny na kolacji, podczytuje mojego bloga, więc niepokojąco wiele o mnie wie. Przez pół wieku pięknie projektował okładki Czytelnika. Ciekawe, że Janek, podobnie jak ja, skaleczony przez władze PiS, nauczył się kibicować przeciwnikom naszej drużyny narodowej. [...]
Błaganie o mit {id:168708}
Rollo May, amerykański psychiatra i psychoterapeuta, przekonywał, że nasze życie to „błaganie o mit”. Taki tytuł nadał jednej ze swoich książek. Na czym polega wielkość mitu? Mit prowadzi nas za rękę, pozwala dotknąć rzeczy najważniejszych, przyjąć dar istnienia, wyrwać się z szamotaniny i niepewności. Kto potrafi usłyszeć mowę mitów? Terapeuci, artyści, pisarze. Tak jak Francis Scott Fitzgerald, autor nieśmiertelnej powieści „Wielki Gatsby”, który, wprowadzając na scenę swojego bohatera, zawiódł nas do źródeł amerykańskiego snu, pokazał świat, który przemierzają bogowie: dzieci Sukcesu i Sławy. Mit – jak tłumaczył Mircea Eliade, wielki znawca zaklętej mowy mitów – ma zaspokoić nasz głód istnienia. Czyni to, stawiając nas na krawędzi ostateczności – pomiędzy dobrem i złem, rozkładem i restytucją, unicestwieniem i ocaleniem: pokazując rozdarty świat, w którym napierają na siebie wrogie żywioły. Oddzielając życie od śmierci, wraz z obrazami walki, mity przynoszą obietnicę ocalenia. W tym miejscu zaczyna się polityka. Mit – jak powiedzielibyśmy dzisiaj – jest platformą komunikacyjną. Biada tym, którzy tego nie rozumieją. Są skazani na porażkę, utracą oddech, osłabną i przeminą. Polityczne mity są narzędziem autokreacji. Mają nas zmobilizować – pokazać [...]
Kraj {id:1, pr.88}
Ciaśniej, drożej, gorzej {id:168673}
W systemie nazywanym polskim rynkiem mieszkaniowym najważniejsza jest maksymalizacja zysku, a nie wygodna przestrzeń do życia. Grają na nim wszyscy deweloperzy. Bartosz Józefiak – dziennikarz, reporter specjalizujący się w reportażu wcieleniowym. Autor książki „Patodeweloperka. To nie jest kraj do mieszkania”. Nie bałeś się, że ktoś z branży deweloperskiej zaskarży cię za sam tytuł „Patodeweloperka”? To mogą być dzisiaj najpotężniejsi ludzie w Polsce. – Na szczęście wydawnictwo Znak ma dobrych prawników, więc czytaliśmy tę książkę z prawnikami wnikliwie. Ale przy jej pisaniu chodziło mi też o to, żeby nie piętnować jednej konkretnej firmy, tylko pisać o zjawisku, a dokładniej o pewnych mechanizmach, które działają na rynku i powodują, że mieszkamy, tak jak mieszkamy. Pokazujesz historie ludzi, którzy włożyli oszczędności życia w nowiutkie mieszkanie od dewelopera, ale zamieszkać w nim nie mogą, bo wszystko się sypie. – Takich historii jest w Polsce niestety bardzo dużo, dlatego nie miałem problemów ze znalezieniem bohaterów do książki. Wielu ludzi zna przynajmniej jedną osobę, która ma lub miała przygody z odbiorem mieszkania. Oczywiście przy budowie bloku mogą się zdarzać i zdarzają drobne opóźnienia. Tyle że często [...]
Watchdog szczerzy kły {id:168781}
Niełatwo być aktywistką, szczególnie w najmniejszym województwie Polski. – Mam w sobie coś takiego, że okazuję sprzeciw. Tak było jeszcze za komuny, podczas strajków studenckich na Śląsku. Kiedy nastało PiS, poczułam ten sam zew, że tak być nie może, stąd KOD od 2016 r. Coraz więcej ludzi wtedy rezygnowało z aktywności, protesty niczego nie zmieniały, ale ja jestem uparta i konsekwentna – mówi Małgorzata Besz-Janicka, przewodnicząca i nowa twarz opolskiego KOD. Inżynierka środowiska, właścicielka pierwszych szkół językowych w Opolu, koordynowała obywatelską kontrolę wyborów w regionie. Począwszy od samorządowych pięć lat temu, przez europejskie, parlamentarne, po prezydenckie. Wszystko społecznie. – Sakramencka robota, tygodniami nie wiedziałam, jak się nazywam, ale wydawało się to cholernie ważne – stwierdza. Opolski KOD występował ze wsparciem dla Strajku Kobiet, nauczycieli, imigrantów, monitorował sprawę zatrutej Odry, bronił niezależności lokalnej prasy. Członkini m.in. społecznej rady mediów cieszy się na Opolszczyźnie ogromnym zaufaniem. Wyważona, delikatna, ale nieustraszona. I torunianka, od lat na Śląsku. Uzupełnia się charakterologicznie z inną działaczką społeczną na tym terenie, Joanną Radzińską-Iwaszkiewicz. Łączy je poczucie sprawiedliwości, odwaga, poza tym miłość do koni i psów. Niechętnie mówią [...]
Polska na beczce prochu {id:168683}
Miliony ludzi żyją na tykających bombach, które w każdej chwili mogą wybuchnąć. Na dnie Morza Bałtyckiego w pobliżu polskiego wybrzeża zatopionych jest kilkaset statków – pozostałości głównie po II wojnie światowej. Około stu wraków zalega tylko w Zatoce Gdańskiej, gdzie znajdują się największe porty i gdzie każdego dnia na plażach wypoczywają tysiące ludzi. Zatopione statki rdzewieją, a ich zbiorniki wypełnione [...]
Elektorat łaknie krwi {id:168676}
Wybory prezydenckie wywołają ruchy tektoniczne na scenie partyjnej. Prof. Lech Szczegóła – socjolog polityki, profesor na Wydziale Nauk Społecznych Uniwersytetu Zielonogórskiego. Autor książki „Droga do wojny kulturowej. Ideologia Dobrej Zmiany”. Czy wyborcy koalicji po pół roku jej rządów są zadowoleni? Jak to wygląda? – O pełnym zadowoleniu trudno mówić. Na pewno jest połowiczne, i to nawet w twardym elektoracie Koalicji Obywatelskiej. Owszem, ten elektorat jest zadowolony z tego, że PiS wreszcie nie rządzi, że odzyskano media publiczne, cieszą go pewne upokorzenia, które spotykają liderów PiS czy samego prezesa. Ale do satysfakcji jest bardzo daleko. Myślę, że ten najbardziej platformerski elektorat łaknie krwi. Tymczasem młyny prokuratury mielą powoli. Rozliczenia są w trakcie i nie wiadomo, kiedy się ich doczekamy. Ale pierwszy efekt wyborczego triumfu już przeminął. Ludzie pewnie woleliby działania w stylu Ziobry. Konferencja prasowa, telewizja, nawet areszt, wielki huk! A zarzuty, sprawa w sądzie, wyrok – to już mało kogo interesowało. – Oczekiwanie na większą sprawczość jest duże. Wola rozliczeń tego, co robili poprzednicy, też jest, tylko że szacunek dla procedur, plus kadry odziedziczone w prokuraturze i w sądownictwie, [...]
Na wyrwę {id:168722}
Nie ma tygodnia, aby gdzieś w Polsce nie okradziono bankomatu. Złodzieje czują się bezkarni, bo ich procesy ciągną się latami. Bankomat w Wiszni Małej pod Wrocławiem to metalowy baraczek. Z tyłu niewielkie pomieszczenie dla dostarczających pieniądze. W środku miejsce na jedną osobę. Łukasz W., „Czarny”, mózg akcji okradania bankomatów, do Wiszni przymierzał się ze swoimi kompanami dwukrotnie. Zawsze nocą. Za pierwszym razem zamalowali kamery ulicznego monitoringu, uszkodzili lampy oświetleniowe i już, już mieli w rękach kasetkę z prawie 60 tys. zł, gdy włączył się alarm. Przywieziona przez nich zagłuszarka okazała się niesprawna. Musieli uciekać. Następnej nocy – 2 grudnia 2017 r. – pojawili się ponownie. Bankomat zastawili od strony ulicy kubłami na śmieci, wywiesili kartkę, że jest nieczynny, i wyłączyli kamery. Zostało to, co najtrudniejsze – wycięcie otworu w ścianie urządzenia. Policjanci wiedzieli o drugim planowanym skoku, ale chcieli zatrzymać złodziei in flagranti. Grupę uderzeniową wspierało 12 antyterrorystów. Kiedy o północy przyjechali nieoznakowanym autem do Wiszni, Łukasz W. już siedział w kantorku na tyłach metalowego baraku. Zgodnie z przyjętą strategią jedna z sześcioosobowych grup antyterrorystów wybiegła w kierunku ulicy. Tam [...]
Historia {id:6, pr.86}
Pierwszy rząd powojennej Polski {id:168741}
Zarówno Stalin, jak i Churchill z Rooseveltem mieli „swoich Polaków”, co stanowiło gwarancję odrodzenia państwa polskiego. Słowo Jałta ma w Polsce fatalne konotacje. Dominujące u nas polonocentryczne podejście do historii, często przechodzące wręcz w megalomanię narodową, nie bierze pod uwagę globalnego znaczenia spotkań przywódców Wielkiej Koalicji w latach 1943-1945, której nadrzędnym celem było pokonanie hitlerowskich Niemiec i sprzymierzonej z nimi Japonii. Sprawa polska stanowiła kwestię drugorzędną – jedną z wielu na mapie Europy – której rozstrzygnięcie było konieczne, ale dopiero po zakończeniu wojny. Józef Stalin, Winston Churchill i Franklin D. Roosevelt spotykali się zatem nie po to, by decydować o losach Polski, lecz aby jak najskuteczniej wygrać wojnę i ustanowić stabilny porządek świata powojennego. Tę jakże oczywistą prawdę należy przypominać tym wszystkim, którzy konferencję jałtańską, obradującą na Krymie w lutym 1945 r., uważają za „zdradę Polski” przez zachodnich aliantów. W Jałcie bowiem przywódcy USA i Wielkiej Brytanii mieli ostatecznie „sprzedać Polskę” Stalinowi. Mało kto zwraca uwagę na fakt, że krymskie spotkanie odbyło się w momencie, gdy wszystkie ziemie polskie – i te przedwojenne, i te przeznaczone dla przyszłego państwa polskiego [...]
Przyjaźń mimo wszystko {id:168784}
Panny z Genewy, czyli historia nieprzeciętnych kobiet. 11 sierpnia 1942 r. po południu Christopher Silverwood Cope „Kit” przyjechał na ulicę Topolową 8, aby pożegnać się przed planowanym „przerzutem” za granicę. Około godziny 17 doktor Zofia Garlicka usłyszała gwałtowny i głośny kaszel dozorcy Kaczyńskiego. Taka była między nimi umowa, gdyby dozorca domu zobaczył niepokojące zachowanie hitlerowców, chęć wejścia do budynku, na klatkę schodową – miał zacząć głośno kaszleć. I tak właśnie było. Zofia starała się uspokoić i w najwłaściwszej kolejności wydawać dyspozycje: – Nata, do swojego pokoju, opanuj się, papiery masz dobre, powtarzaj sobie to nowe nazwisko… – Kit, ukryj się w ostatnim pokoju, lepiej, by cię nie zobaczyli. – Zosiu, pozbieraj szybko papiery z mojego biurka i… i wyrzuć je przez balkon… Odgłos gwałtownego stukania, wręcz łomotania do drzwi odwrócił role. Gestapowcy weszli do mieszkania i teraz oni zaczęli wydawać polecenia, a silna i dzielna Zofia musiała się im podporządkowywać. Szybko odkryli, że w mieszkaniu są dwie niezameldowane w nim osoby. Zofię Garlicką i jej córkę Zofię Jankowską znali już z poprzednich kilku rewizji. Ich powodem były trwające wciąż poszukiwania [...]
Opinie {id:9, pr.82}
Stracone mandaty {id:168725}
W Europie Polska jest ewenementem – miejsce lewicy i liberalnego centrum zajęło ugrupowanie Donalda Tuska/ Chociaż III Rzeczpospolita powstała głównie dzięki ludziom lewicy (tej rządzącej w PRL i tej opozycyjnej), którzy potrafili się porozumieć przy Okrągłym Stole – dominują w państwie elity o przekonaniach prawicowych, co w polskich warunkach oznacza przede wszystkim antykomunizm i klerykalizm, a coraz częściej także nacjonalizm. Zaczęło się to już w pierwszej dekadzie III RP, choć jeszcze wtedy możliwe było dwukrotne zwycięstwo Aleksandra Kwaśniewskiego w wyborach prezydenckich i SLD w parlamentarnych. Jednak po 20 latach polską scenę polityczną całkowicie zdominowały różne odmiany prawicy – od umiarkowanej spod znaku PO i PSL, przez coraz bardziej radykalne PiS, po różne odmiany prawicowej skrajności, które obecnie zgromadziły się pod szyldem Konfederacji. Najbardziej wymowną ilustracją coraz większego przechyłu polskiej polityki w prawą stronę są wybory do Parlamentu Europejskiego. To akurat ten rodzaj wyborów, który nie decyduje bezpośrednio o losach Polski, dlatego stanowi znakomitą okazję do „policzenia swoich zwolenników” i zapewnienia partyjnym działaczom synekur bez konieczności odpowiadania za przyszłość państwa. 9 czerwca Polacy po raz piąty wybrali swoich przedstawicieli do Parlamentu [...]
Świat {id:3, pr.80}
Długa batalia, dwuznaczny wynik {id:168703}
Najsłynniejszy sygnalista świata po wielu latach uwięzienia ostatecznie został zwolniony. W środę, 26 czerwca, Julian Assange po raz pierwszy od ponad 14 lat postawił stopę w ojczystym kraju, Australii. Kilkanaście godzin wcześniej stanął po raz ostatni przed sądem, a zarazem po raz pierwszy przed sądem amerykańskim. Na wyspie Saipan, stolicy Marianów Północnych na Pacyfiku, w ramach wynegocjowanej wcześniej ugody (tzw. plea deal) przyznał się do jednego z 18 zarzutów stawianych mu przez prawników rządu USA: do spiskowania w celu pozyskania niejawnych dokumentów dotyczących obronności Stanów Zjednoczonych. W zamian przedstawiciele Waszyngtonu porzucili resztę zarzutów, za które 52-letniemu obecnie Australijczykowi groziło 175 lat za kratami. Uznali ponad pięć lat spędzonych w brytyjskim więzieniu o zaostrzonym rygorze Belmarsh za wystarczającą i odbytą karę. Przed sądem Assange powiedział: „Pracując jako dziennikarz, zachęcałem moje źródło do dostarczenia informacji, która była niejawna, w celu opublikowania jej”. Co istotne, dodał: „Wierzę, że pierwsza poprawka (amerykańskiej konstytucji – przyp. JO) chroniła to działanie, ale akceptuję fakt, że było to naruszenie przepisów o szpiegostwie”. Konkretnie chodzi o szpiegostwo według tzw. Espionage Act z 1917 r. Cierpiał pod parasolem prawa. [...]
Spokojny pan od wojny {id:168719}
Mark Rutte był i jest bardzo dobrym politykiem z europejskiego centrum. Czy to wystarczy, by uratować NATO przed starciem z Rosją? Oficjalna intronizacja nastąpi zapewne w okolicach najbliższego szczytu NATO, który odbędzie się w Waszyngtonie 9-11 lipca. Pod wieloma względami będzie to impreza newralgiczna. Sojusz jest wprawdzie liczniejszy niż kiedykolwiek, ale też pierwszy raz w pozimnowojennej historii w podejmowaniu decyzji bierze pod uwagę realną perspektywę bezpośredniej wojny z wrogim mocarstwem. W dodatku wbrew zapewnieniom sprzed dekady zaledwie 11 państw członkowskich wydaje co najmniej 2% swojego PKB na obronność. Szczyt odbędzie się także na podwórku Joego Bidena, którego listopadowa walka o reelekcję ma silniejszy niż kiedykolwiek wymiar multilateralny. Od jego zwycięstwa zależy nie tylko wszystko, co kluczowe w amerykańskiej polityce krajowej, ale również, bez cienia przesady, przetrwanie powojennego liberalnego systemu międzynarodowego. Jeśli do Białego Domu wróci Donald Trump, USA nie opuszczą NATO całkowicie – głównie dlatego, że wcale nie muszą. Wystarczy, że wstrzymają lub ograniczą swoje zaangażowanie, w krytycznym momencie przysyłając np. okrojone siły wojskowe do Europy Wschodniej zaatakowanej przez Rosjan. Dla mniejszych krajów członkowskich byłby to wyrok śmierci, dla Trumpa [...]
Zdrowie {id:20, pr.78}
Ruch w interesie {id:168790}
Rynek środków na erekcję kwitnie. Stanowisko medycyny wobec tej oferty handlowej jest co najmniej sceptyczne. Zła wiadomość jest taka, że do kolejnego roku będzie grubo ponad 300 mln mężczyzn z problemami ze wzwodem. Niestety, ta liczba szybko rośnie, bo w 1995 r. na zaburzenia erekcji narzekało „tylko” 150 mln mężczyzn. Poprawa nie nastąpiła, mimo że trzy lata później szwajcarska firma Pfizer wprowadziła dosyć skuteczny środek zaradczy oparty na organicznym związku chemicznym o nazwie Sildenafil, opatentowanym w 1993 r. Tabletka o nazwie Viagra, zawierająca inhibitor fosfodiesterazy (co za dzika nazwa dla związku powodującego czasowe rozkurczanie naczyń krwionośnych w prąciu), nie działała jednak w sposób trwały i nie leczyła raz na zawsze tej męskiej dolegliwości. Ratowała tylko jeden (słownie: JEDEN) stosunek płciowy, nawet jeśli w ciągu trzech godzin działania pigułki szczęśliwiec starał się wykorzystać okazję kilka razy. Drugą tabletkę, zgodnie z zasadami bezpieczeństwa, można było zażyć dopiero następnego dnia. Światło w tunelu. Wiemy, skąd erotyczne niesprawność. Negatywny wpływ mają m.in. siedzący tryb życia, niewłaściwa dieta, brak aktywności ruchowej. Nie pomaga nadmierne picie alkoholu czy palenie papierosów. Problemy z potencją mogą także wynikać [...]
Kultura {id:4, pr.76}
Futbol jako wehikuł czasu {id:168731}
Lubię filmy, które niewiele podpowiadają. Wolę wiedzieć za mało, bo wtedy czuję, że ktoś traktuje mnie jak partnera do dyskusji. Jan Bujnowski – (ur. w 1994 r.) reżyser i scenarzysta filmowy. Absolwent reżyserii i doktorant w PWSFTviT w Łodzi. Wcześniej studiował dziennikarstwo i historię sztuki na UW. Jest laureatem Nagrody MKiDN dla studentów uczelni artystycznych za wybitne osiągnięcia. Jego „Diabeł” otrzymał Specjalne Wyróżnienie Jury w Clermont-Ferrand. „Taniec w narożniku” będzie miał polską premierę w sekcji Shortlista na Międzynarodowym Festiwalu mBank Nowe Horyzonty (18-28 lipca). Twój krótkometrażowy film „Taniec w narożniku” miał premierę na tegorocznym festiwalu w Cannes i był tam jednym z nielicznych polskich akcentów. Można się poczuć onieśmielonym na Lazurowym Wybrzeżu? – Wbrew pozorom festiwal nie był onieśmielający, bo mój film został pokazany w bocznej sekcji Tydzień Krytyki, która wyróżnia się dobrą organizacją. Wszystko odbywa się w przyjacielskiej atmosferze i wydaje się bardzo kameralne. Podejrzewam, że w konkursie głównym twórcy spotykają się z większą presją i napięciem, ale my czuliśmy się jak członkowie jednej dużej rodziny. Nie mogę narzekać, ponieważ wygraliśmy los na loterii, uczestnicząc w imprezie tej rangi. [...]
Obserwacje {id:2282, pr.62}
Na grzyby {id:168796}
W Puszczy Knyszyńskiej sezon trwa cały rok. Kiedy myślę o moich pierwszych spotkaniach z Puszczą Knyszyńską, przychodzą mi na myśl wyprawy po owoce runa leśnego. W latach 80. babcia zabierała mnie na zbiór grzybów i jagód. Jeździło się też po leśne maliny. (…) Babcia nauczyła mnie rozpoznawania grzybów. Czubajki w panierce, bigos i pierogi z grzybami, kurki na maśle, rydze z patelni – tym żywiliśmy się w czasach, kiedy nie królowała jeszcze przetworzona żywność. (…) Grzybobranie jest dziś najczęstszym powodem wycieczek do lasu. Kiedy pojawiają się grzyby, puszcza roi się od ludzi. Przez resztę roku jest znacznie bardziej kameralnie, chociaż należy zaznaczyć, że nawet w sezonie grzybowym ludzie nie docierają do najodleglejszych zakątków puszczy i nie chodzą tam, gdzie las jest przyrodniczo najcenniejszy – bo nie znajdą tam cenionych gatunków jadalnych. (…) To, jakie grzyby występują na danym skrawku lasu, zależy od rodzaju siedliska. Inne gatunki pojawią się w borach, inne w lasach liściastych, jeszcze inne na bagnie. Sama Puszcza Knyszyńska obfituje w bardzo różne siedliska. Zdaniem ekspertów 60% jej powierzchni to siedliska borowe, przy czym panuje wśród nich spore [...]
Aktualne {id:5660, pr.}
Widziane z boku {id:168799}
Oto główny temat polskich komentarzy ostatniego tygodnia ze sfery stosunków międzynarodowych. Prezydent Andrzej Duda pojechał do Chin i był tam podejmowany na najwyższym szczeblu i z najwyższymi honorami. Polska prawica, zachwycona tym, wołała zatem o wielkim międzynarodowym sukcesie (Dudy oczywiście). A liberałowie z tej wizyty się podśmiewali (że Duda wdzięczy się do sojuszników Rosji, poza tym nic nie może). Innymi słowy, na wizytę prezydenta patrzono przez partyjne okulary. Zupełnie bez sensu. Ludziom PiS przypomnijmy, że Chinami rządzą komuniści, demokracji tam nie ma, a Pekin jest uznawany przez Donalda Trumpa (to ich nadzieja, prawda?) za głównego przeciwnika Ameryki. Trumpiści chcą nakładać cła na Chiny i odcinać kraj od Zachodu – najbardziej. Ta prawica powinna więc krzyczeć „zdrada!” najgłośniej, a chwali. Liberałom przypomnijmy z kolei, że do Pekinu jeżdżą wszyscy – Olaf Scholz, Emmanuel Macron, i bardzo im na dobrych kontaktach z Xi Jinpingiem zależy. Nie kryją się z tym. Nie bez znaczenia jest też teza, że zakończenie wojny rosyjsko-ukraińskiej bardziej zależy od Chin niż od USA… Pytanie wobec tego nasuwa się samo: czy mamy łamigłówkę geopolityczną, czy też swojską, partyjną? Że [...]
Jakie prawa są w Polsce najczęściej łamane? {id:168713}
Dominika Kuna, wykładowczyni, Uniwersytet SWPS Rozpoczęły się wakacje, dlatego warto zacząć od zwrócenia uwagi na ochronę wizerunku dzieci. Rodzice udostępniają dziś zdjęcia swoich pociech w sieci. Jest to częste, choć zazwyczaj nieświadome łamanie praw dziecka. Może ono nie życzyć sobie publikacji swoich zdjęć w internecie. Poza tym to niebezpieczne, bo zdjęcia łatwo wykorzystać w celach przestępczych. Drugi aspekt to przemoc wobec dzieci. Debatę wywołała sprawa Kamilka z Częstochowy, jednak dyskusja jest wielowątkowa. Nie chodzi jedynie o przemoc fizyczną, bo również o psychiczną, ekonomiczną, seksualną. Mowa też o zaniedbaniu. Biuro Rzeczniczki Praw Dziecka apeluje, aby osoby pracujące z dziećmi były szczególnie wyczulone na sygnały mogące świadczyć o nadużyciach wobec najmłodszych i nie bały się działać. Dr Kamil Stępniak, konstytucjonalista, prezes Centrum Prawa Konstytucyjnego i Monitorowania Praworządności Wśród najczęściej łamanych praw w Polsce – z zaznaczeniem, że mówię tu o perspektywie konstytucyjnej – jest m.in. zasada równości i szeroko pojęta możliwość decydowania o własnym życiu (nazwijmy ją autonomią jednostki). Mam na myśli chociażby prawa osób LGBT+, ale także ludzi w faktycznych związkach partnerskich (nazwanych w prawie konkubinatem, co ma pejoratywny wydźwięk). [...]
Od porno do kąpieli {id:168692}
Ciekawe wiadomości docierają do nas z zakamarków życia kleru. Z Nowego Sącza wypłynęły do sieci pikantne filmiki z gołymi duchownymi. Były na stronie parafii Matki Bożej Niepokalanej. Ale szybko zniknęły. Proboszcz ks. Czesław Paszyński winę zrzucił na hakerów. Tak jakby to oni grali w tym porno. Z kolei bp Ryszard Kasyna z diecezji pelpińskiej okazał się wielbicielem częstych kąpieli. Podciągnięto mu więc do rezydencji w Sikorzynie (gmina Stężyca, woj. pomorskie) wodociąg. Ufundowała go ta wcale nie za bogata gmina.
Ksiądz z córką i pół miliona {id:168689}
Zrobić sobie źródło dochodów z hospicjum to wyjątkowa podłość. A taki numer wyciął ks. Grzegorz Miloch, dyrektor Hospicjum św. Wawrzyńca w Gdyni. Zajęła się nim Prokuratura Rejonowa w Pucku, która próbuje ustalić, gdzie wyparowało pół miliona złotych. Ksiądz dyrektor wykazał się wyjątkowym talentem do kreatywnej księgowości. Nie trafiły do ksiąg wpływy z koncertów, akcji charytatywnych ani darowizny. Za to do hospicjum trafiła na posady rodzina ks. Milocha. Łącznie z konkubiną. To akurat rozumiemy, bo ks. Miloch ma z nią córkę. Sprawa jest rozwojowa.
Biedroń i Śmiszek przeskoczyli Bareję {id:168688}
Wylazło szydło z worka. Biedroń i Śmiszek po udanym skoku na kasę mają wyborców tam, gdzie kończą się plecy. Zachowują się tak jak szatniarz u Barei. No i co nam teraz, naiwniacy, zrobicie? Już nawet nie udają, że coś ich łączy z wyborcami. Śmiszek zapowiedział, że będzie walczył o prawa gejów w Brukseli. A polscy geje? Biedroń i Śmiszek wyłudzili głosy środowisk LGBT, a nawet nie chciało im się pójść na Paradę Równości. Nie poszli, bo już nie muszą się wdzięczyć do kolorowego korowodu. Za sukcesem tych cwaniaków stoi Katarzyna Kotula, szefowa sztabu Nowej Lewicy. Po ciężkiej walce zastąpiła przyspawanego do tej funkcji Biedronia. I co zrobiła? Firmowała swoim nazwiskiem hucpę z podziałem miejsc. Czy Biedroń, Śmiszek i Scheuring-Wielgus ją ograli? A może była częścią tej bezczelnej układanki?
Czyją nadzieją jest Sierakowski? {id:168687}
Nie ma darmowych obiadów. Na przyswojenie tej oczywistej w polityce reguły nigdy nie jest za późno. Choć najlepiej, gdy młodzi kandydaci do dobrego życia z polityki pojmą to już na starcie kariery. Warto podpatrywać tych, którzy przeżyli różne ekipy i ciągle są w grze. Chociażby obserwować Sławomira Sierakowskiego. W dawnych czasach wpływowi starsi politycy namaścili go na nadzieję lewicy. Wtedy, gdy taką nadzieją miał też być Grzegorz Napieralski. Jak to się sprawdziło, nie warto pisać. Sierakowski, jaki jest, każdy widzi. A Napieralski? Zamienił lewicę na prawicę i ledwo zipie w PO. Odwrotnie Sierakowski. Na brak wsparcia nie może narzekać. Jak nie Amerykanie, to Niemcy. A w ostateczności Tusk, któremu Sierakowski złożył taki oto hołd: „Staje się praktycznie liderem Unii Europejskiej”, „Platforma wygrała w Europie”, „Tusk będzie ciśnięty, żeby został szefem Komisji Europejskiej”. I tak dalej. Czy jest na lewicy ktoś, kto tak pokochał Tuska? Bardziej nawet niż Niemcy i Amerykanie?
Listy od czytelników nr 27/2024 {id:168710}
Tylko pokój nas uratuje Według informacji Ośrodka Studiów Wschodnich siły rosyjskie na Ukrainie powiększyły się do ok. 700 tys. żołnierzy mimo poniesionych strat. W tym czasie siły ukraińskie zmniejszyły się z 1 mln żołnierzy do 800 tys., w większości słabo wyszkolonych. Rosja zawarła też sojusz z silnie zmilitaryzowaną KRLD. Chyba już nikt nie uwierzy, że da się zrealizować scenariusz osłabienia Rosji albo że Rosjanie wycofają się z Ukrainy. Czemu, poza nabijaniem kabzy koncernom zbrojeniowym, ma służyć przedłużanie wojny? Zapomina się też, że wojna osłabia ekonomicznie Europę. Paweł Stawicki • Prof. Kołodko przedstawił wiele ciekawych szczegółów, ale z jednym nie jestem w stanie się zgodzić: że Rosja spychana sankcjami na ekonomiczne manowce i tak jest już moralnie i politycznie przegrana. USA i ich podwładni do rozprawy z Rosją szykowali się od dawna. Zamach stanu w 2014 r. na Ukrainie to początek. Kolejne osiem lat to ostrzał Donbasu oraz rozmowy w Mińsku, które niczego nie dały, poza czasem dla Ukrainy, aby się przygotowała do wojny. Każda wojna jest zła, ale tę można zrozumieć, co piszą również ludzie Zachodu. Dzisiaj Rosja już nie [...]
Pytanie Tygodnia {id:591, pr.}
Jakie prawa są w Polsce najczęściej łamane? {id:168713}
Dominika Kuna, wykładowczyni, Uniwersytet SWPS Rozpoczęły się wakacje, dlatego warto zacząć od zwrócenia uwagi na ochronę wizerunku dzieci. Rodzice udostępniają dziś zdjęcia swoich pociech w sieci. Jest to częste, choć zazwyczaj nieświadome łamanie praw dziecka. Może ono nie życzyć sobie publikacji swoich zdjęć w internecie. Poza tym to niebezpieczne, bo zdjęcia łatwo wykorzystać w celach przestępczych. Drugi aspekt to przemoc wobec dzieci. Debatę wywołała sprawa Kamilka z Częstochowy, jednak dyskusja jest wielowątkowa. Nie chodzi jedynie o przemoc fizyczną, bo również o psychiczną, ekonomiczną, seksualną. Mowa też o zaniedbaniu. Biuro Rzeczniczki Praw Dziecka apeluje, aby osoby pracujące z dziećmi były szczególnie wyczulone na sygnały mogące świadczyć o nadużyciach wobec najmłodszych i nie bały się działać. Dr Kamil Stępniak, konstytucjonalista, prezes Centrum Prawa Konstytucyjnego i Monitorowania Praworządności Wśród najczęściej łamanych praw w Polsce – z zaznaczeniem, że mówię tu o perspektywie konstytucyjnej – jest m.in. zasada równości i szeroko pojęta możliwość decydowania o własnym życiu (nazwijmy ją autonomią jednostki). Mam na myśli chociażby prawa osób LGBT+, ale także ludzi w faktycznych związkach partnerskich (nazwanych w prawie konkubinatem, co ma pejoratywny wydźwięk). [...]
Wywiady {id:2, pr.}
Ciaśniej, drożej, gorzej {id:168673}
W systemie nazywanym polskim rynkiem mieszkaniowym najważniejsza jest maksymalizacja zysku, a nie wygodna przestrzeń do życia. Grają na nim wszyscy deweloperzy. Bartosz Józefiak – dziennikarz, reporter specjalizujący się w reportażu wcieleniowym. Autor książki „Patodeweloperka. To nie jest kraj do mieszkania”. Nie bałeś się, że ktoś z branży deweloperskiej zaskarży cię za sam tytuł „Patodeweloperka”? To mogą być dzisiaj najpotężniejsi ludzie w Polsce. – Na szczęście wydawnictwo Znak ma dobrych prawników, więc czytaliśmy tę książkę z prawnikami wnikliwie. Ale przy jej pisaniu chodziło mi też o to, żeby nie piętnować jednej konkretnej firmy, tylko pisać o zjawisku, a dokładniej o pewnych mechanizmach, które działają na rynku i powodują, że mieszkamy, tak jak mieszkamy. Pokazujesz historie ludzi, którzy włożyli oszczędności życia w nowiutkie mieszkanie od dewelopera, ale zamieszkać w nim nie mogą, bo wszystko się sypie. – Takich historii jest w Polsce niestety bardzo dużo, dlatego nie miałem problemów ze znalezieniem bohaterów do książki. Wielu ludzi zna przynajmniej jedną osobę, która ma lub miała przygody z odbiorem mieszkania. Oczywiście przy budowie bloku mogą się zdarzać i zdarzają drobne opóźnienia. Tyle że często [...]
Futbol jako wehikuł czasu {id:168731}
Lubię filmy, które niewiele podpowiadają. Wolę wiedzieć za mało, bo wtedy czuję, że ktoś traktuje mnie jak partnera do dyskusji. Jan Bujnowski – (ur. w 1994 r.) reżyser i scenarzysta filmowy. Absolwent reżyserii i doktorant w PWSFTviT w Łodzi. Wcześniej studiował dziennikarstwo i historię sztuki na UW. Jest laureatem Nagrody MKiDN dla studentów uczelni artystycznych za wybitne osiągnięcia. Jego „Diabeł” otrzymał Specjalne Wyróżnienie Jury w Clermont-Ferrand. „Taniec w narożniku” będzie miał polską premierę w sekcji Shortlista na Międzynarodowym Festiwalu mBank Nowe Horyzonty (18-28 lipca). Twój krótkometrażowy film „Taniec w narożniku” miał premierę na tegorocznym festiwalu w Cannes i był tam jednym z nielicznych polskich akcentów. Można się poczuć onieśmielonym na Lazurowym Wybrzeżu? – Wbrew pozorom festiwal nie był onieśmielający, bo mój film został pokazany w bocznej sekcji Tydzień Krytyki, która wyróżnia się dobrą organizacją. Wszystko odbywa się w przyjacielskiej atmosferze i wydaje się bardzo kameralne. Podejrzewam, że w konkursie głównym twórcy spotykają się z większą presją i napięciem, ale my czuliśmy się jak członkowie jednej dużej rodziny. Nie mogę narzekać, ponieważ wygraliśmy los na loterii, uczestnicząc w imprezie tej rangi. [...]
Elektorat łaknie krwi {id:168676}
Wybory prezydenckie wywołają ruchy tektoniczne na scenie partyjnej. Prof. Lech Szczegóła – socjolog polityki, profesor na Wydziale Nauk Społecznych Uniwersytetu Zielonogórskiego. Autor książki „Droga do wojny kulturowej. Ideologia Dobrej Zmiany”. Czy wyborcy koalicji po pół roku jej rządów są zadowoleni? Jak to wygląda? – O pełnym zadowoleniu trudno mówić. Na pewno jest połowiczne, i to nawet w twardym elektoracie Koalicji Obywatelskiej. Owszem, ten elektorat jest zadowolony z tego, że PiS wreszcie nie rządzi, że odzyskano media publiczne, cieszą go pewne upokorzenia, które spotykają liderów PiS czy samego prezesa. Ale do satysfakcji jest bardzo daleko. Myślę, że ten najbardziej platformerski elektorat łaknie krwi. Tymczasem młyny prokuratury mielą powoli. Rozliczenia są w trakcie i nie wiadomo, kiedy się ich doczekamy. Ale pierwszy efekt wyborczego triumfu już przeminął. Ludzie pewnie woleliby działania w stylu Ziobry. Konferencja prasowa, telewizja, nawet areszt, wielki huk! A zarzuty, sprawa w sądzie, wyrok – to już mało kogo interesowało. – Oczekiwanie na większą sprawczość jest duże. Wola rozliczeń tego, co robili poprzednicy, też jest, tylko że szacunek dla procedur, plus kadry odziedziczone w prokuraturze i w sądownictwie, [...]
Przebłyski {id:19, pr.}
Od porno do kąpieli {id:168692}
Ciekawe wiadomości docierają do nas z zakamarków życia kleru. Z Nowego Sącza wypłynęły do sieci pikantne filmiki z gołymi duchownymi. Były na stronie parafii Matki Bożej Niepokalanej. Ale szybko zniknęły. Proboszcz ks. Czesław Paszyński winę zrzucił na hakerów. Tak jakby to oni grali w tym porno. Z kolei bp Ryszard Kasyna z diecezji pelpińskiej okazał się wielbicielem częstych kąpieli. Podciągnięto mu więc do rezydencji w Sikorzynie (gmina Stężyca, woj. pomorskie) wodociąg. Ufundowała go ta wcale nie za bogata gmina.
Ksiądz z córką i pół miliona {id:168689}
Zrobić sobie źródło dochodów z hospicjum to wyjątkowa podłość. A taki numer wyciął ks. Grzegorz Miloch, dyrektor Hospicjum św. Wawrzyńca w Gdyni. Zajęła się nim Prokuratura Rejonowa w Pucku, która próbuje ustalić, gdzie wyparowało pół miliona złotych. Ksiądz dyrektor wykazał się wyjątkowym talentem do kreatywnej księgowości. Nie trafiły do ksiąg wpływy z koncertów, akcji charytatywnych ani darowizny. Za to do hospicjum trafiła na posady rodzina ks. Milocha. Łącznie z konkubiną. To akurat rozumiemy, bo ks. Miloch ma z nią córkę. Sprawa jest rozwojowa.
Biedroń i Śmiszek przeskoczyli Bareję {id:168688}
Wylazło szydło z worka. Biedroń i Śmiszek po udanym skoku na kasę mają wyborców tam, gdzie kończą się plecy. Zachowują się tak jak szatniarz u Barei. No i co nam teraz, naiwniacy, zrobicie? Już nawet nie udają, że coś ich łączy z wyborcami. Śmiszek zapowiedział, że będzie walczył o prawa gejów w Brukseli. A polscy geje? Biedroń i Śmiszek wyłudzili głosy środowisk LGBT, a nawet nie chciało im się pójść na Paradę Równości. Nie poszli, bo już nie muszą się wdzięczyć do kolorowego korowodu. Za sukcesem tych cwaniaków stoi Katarzyna Kotula, szefowa sztabu Nowej Lewicy. Po ciężkiej walce zastąpiła przyspawanego do tej funkcji Biedronia. I co zrobiła? Firmowała swoim nazwiskiem hucpę z podziałem miejsc. Czy Biedroń, Śmiszek i Scheuring-Wielgus ją ograli? A może była częścią tej bezczelnej układanki?
Czyją nadzieją jest Sierakowski? {id:168687}
Nie ma darmowych obiadów. Na przyswojenie tej oczywistej w polityce reguły nigdy nie jest za późno. Choć najlepiej, gdy młodzi kandydaci do dobrego życia z polityki pojmą to już na starcie kariery. Warto podpatrywać tych, którzy przeżyli różne ekipy i ciągle są w grze. Chociażby obserwować Sławomira Sierakowskiego. W dawnych czasach wpływowi starsi politycy namaścili go na nadzieję lewicy. Wtedy, gdy taką nadzieją miał też być Grzegorz Napieralski. Jak to się sprawdziło, nie warto pisać. Sierakowski, jaki jest, każdy widzi. A Napieralski? Zamienił lewicę na prawicę i ledwo zipie w PO. Odwrotnie Sierakowski. Na brak wsparcia nie może narzekać. Jak nie Amerykanie, to Niemcy. A w ostateczności Tusk, któremu Sierakowski złożył taki oto hołd: „Staje się praktycznie liderem Unii Europejskiej”, „Platforma wygrała w Europie”, „Tusk będzie ciśnięty, żeby został szefem Komisji Europejskiej”. I tak dalej. Czy jest na lewicy ktoś, kto tak pokochał Tuska? Bardziej nawet niż Niemcy i Amerykanie?
Nauka {id:5, pr.}
Polski uczony potrafi… tylko za granicą? {id:168695}
Bez postępu technologicznego, bez rodzimych spółek skutecznie konkurujących na polu nowoczesnych rozwiązań w przemyśle czeka nas stagnacja. Dyskusja PRZEGLĄDU o stanie polskiej nauki Nasz kraj w unijnym rankingu European Innovation Scoreboard, dotyczącym innowacyjności, stanu badań naukowych oraz postępu technologicznego, od 29 lat regularnie okupuje trzecie lub czwarte miejsce… od końca. Co jest smutną ilustracją stanu polskiej nauki i rodzimego przemysłu. Gorzej od nas wypadają tylko Rumuni i Bułgarzy. Wychodzi na to, że młodzi naukowcy, jeśli chcą się rozwijać, powinni jak najszybciej wyjechać z kraju i szukać szczęścia najlepiej za oceanem. Daje to czasem fantastyczne efekty. Szanse w USA. Jesienią 2022 r. amerykańska fundacja OpenAI, założona m.in. przez właściciela Tesli Elona Muska i miliardera Petera Thiela, w celu przyśpieszenia prac nad sztuczną inteligencją uruchomiła chatbot o nazwie ChatGPT. To program komputerowy, który za pośrednictwem internetu umożliwia użytkownikom konwersację z nim. ChatGPT okazał się ważnym etapem w rozwoju sztucznej inteligencji, można by rzec – wskazał kierunek rozwoju. Jego odpowiedzi na pytania i wykonywanie poleceń w stylu: „Napisz wiersz” lub „Napisz opowiadanie” sprawiły, że poważnie zaczęto się zastanawiać, czy w przyszłości komputery nie [...]
Notes dyplomatyczny {id:33831, pr.}
Widziane z boku {id:168799}
Oto główny temat polskich komentarzy ostatniego tygodnia ze sfery stosunków międzynarodowych. Prezydent Andrzej Duda pojechał do Chin i był tam podejmowany na najwyższym szczeblu i z najwyższymi honorami. Polska prawica, zachwycona tym, wołała zatem o wielkim międzynarodowym sukcesie (Dudy oczywiście). A liberałowie z tej wizyty się podśmiewali (że Duda wdzięczy się do sojuszników Rosji, poza tym nic nie może). Innymi słowy, na wizytę prezydenta patrzono przez partyjne okulary. Zupełnie bez sensu. Ludziom PiS przypomnijmy, że Chinami rządzą komuniści, demokracji tam nie ma, a Pekin jest uznawany przez Donalda Trumpa (to ich nadzieja, prawda?) za głównego przeciwnika Ameryki. Trumpiści chcą nakładać cła na Chiny i odcinać kraj od Zachodu – najbardziej. Ta prawica powinna więc krzyczeć „zdrada!” najgłośniej, a chwali. Liberałom przypomnijmy z kolei, że do Pekinu jeżdżą wszyscy – Olaf Scholz, Emmanuel Macron, i bardzo im na dobrych kontaktach z Xi Jinpingiem zależy. Nie kryją się z tym. Nie bez znaczenia jest też teza, że zakończenie wojny rosyjsko-ukraińskiej bardziej zależy od Chin niż od USA… Pytanie wobec tego nasuwa się samo: czy mamy łamigłówkę geopolityczną, czy też swojską, partyjną? Że [...]
Od czytelników {id:52, pr.}
Listy od czytelników nr 27/2024 {id:168710}
Tylko pokój nas uratuje Według informacji Ośrodka Studiów Wschodnich siły rosyjskie na Ukrainie powiększyły się do ok. 700 tys. żołnierzy mimo poniesionych strat. W tym czasie siły ukraińskie zmniejszyły się z 1 mln żołnierzy do 800 tys., w większości słabo wyszkolonych. Rosja zawarła też sojusz z silnie zmilitaryzowaną KRLD. Chyba już nikt nie uwierzy, że da się zrealizować scenariusz osłabienia Rosji albo że Rosjanie wycofają się z Ukrainy. Czemu, poza nabijaniem kabzy koncernom zbrojeniowym, ma służyć przedłużanie wojny? Zapomina się też, że wojna osłabia ekonomicznie Europę. Paweł Stawicki • Prof. Kołodko przedstawił wiele ciekawych szczegółów, ale z jednym nie jestem w stanie się zgodzić: że Rosja spychana sankcjami na ekonomiczne manowce i tak jest już moralnie i politycznie przegrana. USA i ich podwładni do rozprawy z Rosją szykowali się od dawna. Zamach stanu w 2014 r. na Ukrainie to początek. Kolejne osiem lat to ostrzał Donbasu oraz rozmowy w Mińsku, które niczego nie dały, poza czasem dla Ukrainy, aby się przygotowała do wojny. Każda wojna jest zła, ale tę można zrozumieć, co piszą również ludzie Zachodu. Dzisiaj Rosja już nie [...]
Euro 2024 {id:34148, pr.}
Już zawsze {id:168793}
Znów okazaliśmy się mistrzami meczów pożegnalnych, bo honor jest u nas pierwszy po Bogu, przed Ojczyzną nawet. Nie ma nas, a jakoby nikogo nie ubyło. Nikt po nas nie płacze. Nawet polscy kibice nie płaczą, nie pomstują, ba, sterczą tłumnie na Okęciu, póki rudzik nie zakwili, by powitać powracających bohaterów. Nie przegrali wszystkiego, zajęli przedostatnie miejsce w mistrzostwach Europy, w dodatku na pożegnanie utarli nosa wicemistrzom świata. Cel minimum, który zarazem był naszym wyzwaniem maksymalnym, udało się zrealizować! Odpadli, ale się nie zbłaźnili! Znów okazaliśmy się mistrzami meczów pożegnalnych, bo honor jest u nas pierwszy po Bogu, przed Ojczyzną nawet, a zatem w dziedzinie zmagań o honor nie możemy mieć sobie równych! Parafrazując skrzydlatą frazę św. Marcina: już zawsze! Reprezentacja Polski już zawsze będzie miała takie wyniki. Wiadomo jest bowiem, że kiedy nie ma już o co grać, polscy piłkarze grają najlepiej. Na Euro wybiegliśmy na dwa mecze bez presji i oba były stosunkowo udane. Z Holandią, gdy porażka była niejako wkalkulowana i spodziewana, nasi bez lęku stawili czoła rywalom i zabrakło im kilku minut do remisu; z Francją, kiedy [...]
Zamknij oknoCzekaj, trwa ładowanie!
To może potrwać sekundę lub dwie.