47/2024
Felietony {id:10, pr.90}
Z notatnika grotołaza {id:172505}
W sporach dotyczących przyszłości świata pokaleczonego przez II wojnę pojawiało się niekiedy określenie „jaskiniowy antykomunizm”. Do „jaskiniowców” zaliczano tych, którym antykomunizm zastąpił potrzebę (i zdolność) myślenia. Emigracyjny publicysta Wacław Zbyszewski, charakteryzując antykomunistyczną wrzawę wzniecaną na obczyźnie, mówił o „dyzenterii”. Miał na myśli pustosłowie i sekciarskie zacietrzewienie budzące skojarzenia z towiańszczyzną. Czy dziś jaskinie są już puste? Otóż nie – jaskiniowcy przetrwali. Nie porzucili też swoich ambicji. Czasami odnoszą kolejne sukcesy, oczywiście na miarę własnych talentów. Najświeższym przykładem ich zwycięstw jest historia marki Red is Bad, której finałem stał się list gończy. Historia ta jest w istocie kwintesencją absurdu, w którym od lat uczestniczymy. Absurd polega na kreowaniu fantomowej rzeczywistości, w której szlachetni (jakoby) i nieustępliwi toczą bezpardonową walkę ze złem. Prawicy udało się przesunąć ideę patriotyzmu na tory fikcji, którą ukształtowało pojęcie antykomunizmu. Występując w kostiumie fałszywych cnót i tandetnych symboli, fikcja zdobyła pozycję primadonny w prawicowym maglu próżności i zakłamania. Sukcesy Red is Bad zrodziła mitomańska egzaltacja znajdująca odbicie w przekonaniu, że patriotą można zostać, zakładając odpowiednią koszulkę. Stylistyka Red is Bad przemawia językiem rozmodlonego fanatyzmu sławiącego czyny „niepokonanych”.
Nasze lokalne Trumpiki {id:172479}
Nie słabną skrajne oceny ani wielkie emocje po amerykańskich wyborach. Radość polskiej prawicy z wyboru Trumpa można porównać do zachowania karpi cieszących się z nadchodzącej Wigilii. A próby budowania pod Trumpa kampanii prezydenckiej potwierdzają tylko bezradność i hipokryzję polityków. Podobnie jak fałszywe i mylące są nazwy partii, począwszy od monopartii Kaczyńskiego Prawo i Sprawiedliwość, a na Wiośnie Biedronia kończąc, także znak równości między tym, co według słownika znaczą słowa prawica i konserwatyzm, a tym, co ze sobą niesie Trump, jest wręcz modelowym oszustwem. Od patologicznego kłamcy Macierewicza zarażają się kolejni politycy. I nawet gdy on trafi tam, gdzie powinien, odpokutować winy za zdemolowanie armii i szaleństwa wyprawiane nad ofiarami katastrofy pod Smoleńskiem, będzie miał naśladowców. Nie brakuje przecież cyników, którzy będą nieśli w lud kolejne wersje historii o zamachu. Takie są te nasze lokalne Trumpiki. Zapatrzeni w niego jak w święty obrazek. Jakże musi im imponować. Bogactwem i bezczelnością. Rozwodami i aferami seksualnymi. Trump pokazał, że skromna wiedza i lewe interesy nie są przeszkodą w marszu po Biały Dom. Nie dostałby się tam jednak, gdyby nie postawa liderów Partii Demokratycznej. [...]
Śpieszmy się kochać bomby, tak szybko mogą zostać wystrzelone {id:172565}
Iście surrealistyczne wrażenia dopadły mnie, kiedy docierały do mnie kaskady podniosłych słów z okazji otwarcia bazy wojskowej USA w Redzikowie w okolicach Słupska. Czego tam nie było! „To najważniejsza inwestycja wojskowa Stanów Zjednoczonych w naszym kraju i pierwsza stała placówka wojsk USA w Polsce”, zachłystywał się minister obrony narodowej i wicepremier Kosiniak-Kamysz. Podczas otwarcia bazy rakietowej usłyszeliśmy także: „Polskie elity są zgodne. Niezależnie od tego, kto rządzi w Warszawie i Waszyngtonie” (Radek Sikorski). Hm… Jeśli w takiej sprawie są zgodne, to czym się różnią? Zawsze drżę, kiedy słyszę o nienaruszalnej jedności i zgodzie dwóch śmiertelnie zwaśnionych plemion politycznych. Baza powstawała osiem lat. Jej podstawowe zadanie to obrona… USA przed atakiem rakietami balistycznymi wystrzelonymi przez Iran (odwiecznego wroga Polski, nieprawdaż?). Prezydent Barack Obama zastopował budowę, uznając, że zagrożenie ze strony Iranu osłabło. Tarcza podlega Dowództwu Europejskiemu Stanów Zjednoczonych oraz Sojuszowi Północnoatlantyckiemu. W przemówieniach było dużo słów o pokoju. A w tle setki miliardów dolarów wydawane nieprzerwanym strumieniem. W Polsce tylko około miliarda kosztował ów dodatkowy cel dla światowych przeciwników USA. W czasie tych fanfarad i radości ze stacjonowania u nas amerykańskich [...]
Trump w Białym Domu {id:172569}
Chyba jeszcze nigdy Polacy nie byli tak przejęci wyborami prezydenckimi w USA. Nawet przed czterema laty, gdy Donald Trump przegrał z Joem Bidenem, zainteresowanie amerykańskimi wyborami było w Polsce mniejsze, a dopiero szturm na Kapitol w wykonaniu zwolenników przegranego wówczas Trumpa pokazał, że w polityce amerykańskiej coś się skończyło, nastaje nowa, niebezpieczna epoka, której twarzą jest właśnie Donald Trump. Stąd to rozemocjonowanie ostatnimi wyborami. Ale mamy je już za sobą. Dla zwolenników Trumpa w Polsce, skupionych głównie wokół konserwatywnej prawicy, nic zupełnie nie znaczy to, że jest on rozwodnikiem, rozpustnikiem i oszustem podatkowym. Nawiasem mówiąc, te akurat cechy nie odróżniają wielu prominentnych polityków polskiej konserwatywnej – jak sami deklarują – prawicy od prezydenta elekta Stanów Zjednoczonych Ameryki. No, może jeszcze takiego jak on majątku nie udało im się zrobić. Mniejsza z tym. Jakikolwiek by ten Trump był, przez cztery najbliższe lata sprawować będzie urząd prezydenta Stanów Zjednoczonych. Prezydenta największej potęgi militarnej i gospodarczej świata, najpotężniejszego członka NATO
Kraj {id:1, pr.88}
Prawica kocha Trumpa. Za wszystko {id:172467}
PiS jest serwilistycznie nastawione do Ameryki i nie wyobraża sobie innej polityki niż służenie USA Mamy prawicę rozgrzaną do czerwoności. Dosłownie. W Sejmie posłowie PiS założyli czerwone czapeczki z hasłem wyborczym republikanów „Make America Great Again”, wstali z miejsc i skandowali: „Donald Trump! Donald Trump!”. Nigdy wcześniej w polskim parlamencie nie widzieliśmy takich scen, takiej manifestacji, nie wykrzykiwano nazwiska zwycięzcy wyborów w innym kraju. Euforia była powszechna. „Cieszymy się ze zwycięstwa Donalda Trumpa. Sądzę, że to jest powszechne w naszej partii”, mówił Jarosław Kaczyński. Radość tę prezes PiS mógł śmiało rozciągnąć na resztę prawicy. Najwierniejszy z wiernych Konfederacja wypuściła okolicznościowy klip, w którym możemy usłyszeć: „Donald Trump wraca do Białego Domu. Pokonał Kamalę Harris, chociaż miał przeciwko sobie siły zła, stronnicze media, cenzurę, międzynarodowe korporacje, celebrytów i aparat państwa. Ta walka niemal kosztowała go życie, ale Trump się nie poddał. Wstał i zagrzewał ludzi dobrej woli do walki przeciwko rewolucji kulturowej, cywilizacji śmierci, masowej imigracji i ekoterroryzmowi”. Końcówka klipu zachęcała do działania: „Ciężką pracą i determinacją można osiągnąć rzeczy wielkie i zmieniać rzeczywistość. Wkrótce wybory prezydenckie odbędą się także w [...]
Stoi na stacji lokomotywa z PKP Cargo {id:172476}
Fatalne decyzje biznesowe, maksymalne upartyjnienie i nepotyzm, czyli jak szedł na dno nasz narodowy przewoźnik towarowy Z końcem września opublikowane zostały zatrważające wyniki finansowe PKP Cargo za pierwsze półrocze 2024 r. Strata z działalności operacyjnej wyniosła 263,2 mln zł. Zobowiązania spółki sięgnęły zaś 5,2 mld zł. Pełniący od kwietnia br. obowiązki jej prezesa dr Marcin Wojewódka wiedział, że sprawy idą źle i potrzebne są radykalne decyzje. Rzecz jest poważna, gdyż PKP Cargo to największy w Polsce i drugi w Unii Europejskiej operator kolejowych przewozów towarowych. Jego głównym akcjonariuszem jest PKP SA, mająca 33,01% akcji. Drugą co wielkości transzę udziałów posiadają fundusze zarządzane przez Nationale-Nederlanden PTE SA, a to są pieniądze przyszłych emerytów. Akcje PKP Cargo są notowane na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych. Choć decydujący głos mają władze PKP SA, a to jest w 100% spółka skarbu państwa, Cargo nie jest uważane za taką samą – wszak 66,99% jej akcji znajduje się w rękach prywatnych inwestorów. Przy czym spółka dysponuje ogromnym majątkiem, w skład którego wchodzi m.in. ponad 62 tys. wagonów, w tym ok. 28 tys. węglarek, lokomotywy, 25 terminali przeładunkowych, [...]
Minister przestępczości {id:172513}
Zbigniew Ziobro miał czuwać nad przestrzeganiem porządku i sprawiedliwości, a zamiast tego stał się symbolem złodziejstwa, tuszowania przestępstw i nadużywania władzy Ciemne chmury zbierają się nad Zbigniewem Ziobrą, który prawdopodobnie zostanie przez policję doprowadzony siłą przed sejmową komisję śledczą ds. Pegasusa. Będzie to widowisko, jakiego Wiejska jeszcze nie widziała. Najpierw jednak Sejm musi przegłosować wniosek o odebranie immunitetu byłemu ministrowi sprawiedliwości i prokuratorowi generalnemu, co wydaje się formalnością. Z drugiej strony Ziobro, skoro – jak twierdzi – nie ma nic do ukrycia, powinien się stawić dobrowolnie, ale cwani posłowie PiS skierowali do upolitycznionego Trybunału Konstytucyjnego wniosek o zbadanie zgodności z ustawą zasadniczą uchwały powołującej komisję śledczą. Trybunał Julii Przyłębskiej, z prokuratorem PRL i byłym posłem PiS Stanisławem Piotrowiczem w składzie, podzielił mętne wywody polityków partii Jarosława Kaczyńskiego, że zakres działania komisji śledczej został „skonstruowany niepoprawnie z punktu widzenia logiki”. Ziobro z kolei najpierw twierdził, że jest ciężko chory i nie może przybyć do Sejmu. Gdy się okazało, że jego stan zdrowia pozwala na udział w pracach komisji, zmienił front, argumentując, że wedle wyroku TK komisja nie istnieje, ale jak zostanie [...]
Narutowicz zamiast Dmowskiego {id:172463}
Moim zadaniem jest tak przekształcić Instytut Myśli Politycznej, by był przeciwwagą dla narracji PiS o pamięci historycznej Prof. Adam Leszczyński – p.o. dyrektor Instytutu Myśli Politycznej im. Gabriela Narutowicza W styczniu 2024 r. napisał pan, że Instytut Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Jana Paderewskiego powinien być rozwiązany. Nie minęło parę miesięcy i został pan jego szefem, pełniącym obowiązki dyrektorem. Czyżby punkt widzenia zmienił się w zależności od punktu siedzenia? Dlaczego zmienił pan zdanie? – Nie zmieniłem zdania. Zlikwidowałem instytut. Owszem, ale powstał Instytut Myśli Politycznej im. Narutowicza. Cele jakby te same, tylko bez propagowania historii w wydaniu radykalnej prawicy. – Nie chciałem być likwidatorem. Poproszono mnie zresztą o przeistoczenie go w placówkę, w której polityka historyczna pozbawiona będzie prawicowego nacjonalizmu, a zaakcentowana zostanie jej demokratyczność i wielowątkowość. Moim zadaniem jest takie przekształcenie tego instytutu, by był przeciwwagą dla pisowskiej narracji o pamięci historycznej – to po pierwsze. Po drugie, mam na celu coś, co konsumuje pewnie połowę mojego czasu pracy, mianowicie uporządkowanie spraw tej jednostki. Choćby Funduszu Patriotycznego, z którego pieniądze wypływały w sposób niekiedy wręcz skandaliczny. [...]
Trumpie, ufam tobie {id:172470}
Nikt na polskiej prawicy nie budzi takiego zachwytu „Mój Ty kochany Donaldzie, Jeźdźcu Bez Trzymanki i Jeźdźcu Bez Głowy, pomarańczowy populisto, wariacie, megalomanie i trybunie ludowy. To będą cztery piękne lata”, zapowiadał jeden z prawicowych publicystów tydzień przed wyborami w USA. Czy trzeba więcej? W kwestii amerykańskich wyborów prawicowe media zaprezentowały wielki zestaw namiętności, nadziei i strachów. Warto było to przeczytać, żeby lepiej zrozumieć ślepą miłość polskiej prawicy. Zacznijmy jednak nie od miłości, lecz od nienawiści. Prawicowe media bardzo chętnie podkreślały te fragmenty wystąpień Donalda Trumpa, w których padały stwierdzenia antyunijne. Serwis wPolityce.pl przywołuje fragment jego przemowy w stanie Michigan, z zarzutami, że Unia Europejska wykorzystuje USA w stosunkach handlowych: „W wielu przypadkach nasi najwięksi wrogowie to nasi tzw. przyjaciele. Wiecie, nasi przyjaciele, Unia Europejska potężnie nas wykorzystuje”. W tym samym artykule przytaczane były też wypowiedzi członków amerykańskiej Polonii o wspieraniu Trumpa. Powody? James jest przeciwko „globalizmowi”, Maureen uważa, że za Trumpa „ludziom żyło się lepiej, a gospodarka aż huczała”. Z kolei Susan twierdzi, że Biden z Harris kupują głosy, wpuszczając do kraju nielegalnych imigrantów. To nie koniec promowania „świetnych [...]
Historia {id:6, pr.86}
Nie jesteś moim królem! {id:172559}
Kwestia odszkodowań za kolonializm i niewolnictwo zatrzęsła relacjami w brytyjskiej rodzinie narodów Jak bardzo dziedzictwo kolonializmu rzutuje na stosunki wewnątrz państw tworzących brytyjską Wspólnotę Narodów, przekonał się król Karol III. Podczas październikowej wizyty w Australii monarcha musiał stawić czoła Lidii Thorpe, senatorce reprezentującej tamtejszą rdzenną społeczność. „Odpowiadasz za ludobójstwo dokonane na naszym narodzie. Oddaj nam to, co ukradłeś – nasze kości, czaszki, dzieci, nasz naród. Zniszczyłeś naszą ziemię. Daj nam traktat. Chcemy traktatu. To nie twoja ziemia. Nie jesteś moim królem!”, wykrzyczała podczas spotkania Karola III z australijskimi parlamentarzystami senator Thorpe. Nawiązywała do faktu, że brytyjscy kolonizatorzy nigdy nie podpisali żadnego porozumienia z rdzenną ludnością Australii, w związku z czym ich działalność była nie tylko naganna moralnie, ale i nielegalna. „Nadszedł czas na rozmowy o sprawiedliwości naprawczej za odrażający handel ludźmi”, podkreślono w oświadczeniu podpisanym przez 56 państw tworzących niegdysiejszą Wspólnotę Narodów. Miejscem tegorocznego szczytu organizacji, który odbył się w dniach 17-26 października, było Samoa. Wśród głównych punktów spotkania nie uwzględniono dyskusji o odszkodowaniach, lecz właśnie ten temat dominował w doniesieniach medialnych z ostatnich dni szczytu. W przytoczonym dokumencie można [...]
Opinie {id:9, pr.82}
Galopująca głupota w czasie postępu cywilizacyjnego {id:172492}
We współczesnych społeczeństwach traci na znaczeniu kategoria ludzi, którą uznajemy za intelektualistów W obecnych czasach wielu ludziom ubywa naturalnego dostatku mądrości i inteligencji. Dzieje się tak mimo wciąż relatywnie wysokiego poziomu powszechnej edukacji, choć znajduje się ona w znacznym kryzysie, oraz imponującego postępu technologicznego. Niektóre dane naukowe, a zwłaszcza liczne, dostępne w obserwacji fakty wskazują, że rozpoczęła się dziejowa faza spadku czy pomniejszania wyższych zdolności intelektualnych i emocjonalnych człowieka. Wyraziście uwidacznia się ten proces m.in. w mentalności i stylach życia takich niektórych współczesnych niechlubnych „reprezentantów” rodzaju ludzkiego – jeśli użyć charakterystycznej terminologii – jak „potato man” (człowiek ziemniak), czyli głupek, „couch man” (człowiek kanapowy), czyli osobnik, który czas wolny spędza na kanapie, oglądając telewizję, czy „iPad man”, człowiek nierozstający się ze swoim tabletem. Te negatywnie wyróżniające się typy człowieka cywilizacji współczesnej – ale też inne jego odmiany – niepokojąco potwierdzają głośną tezę naukową, że „ludzkość prawie na pewno traci swoje wyższe zdolności emocjonalne i intelektualne” (Gerald R. Crabtree, „Our Fragile Intellect”, „Trends in Genetics” 2012). Ta nasilająca się niemądrość, czyli narastający i coraz bardziej uwidaczniający się swoisty deficyt myślenia racjonalnego [...]
Świat {id:3, pr.80}
Nieletni killerzy z Marsylii {id:172487}
Seria brutalnych morderstw rzuciła nowe światło na problem handlu narkotykami w tym mieście Mówią o nich „jobberzy” (les jobbeurs) – pośrednicy, sprzedawcy narkotyków, a coraz częściej płatni zabójcy. Marsylię, stolicę francuskiego bezprawia, opanowali bezwzględni gangsterzy, z których wielu nie osiągnęło jeszcze pełnoletności. Choć wydaje się, że Francuzi są już przyczajeni do informacji o gangsterskich porachunkach w Marsylii, a brutalność narkotykowego biznesu im spowszedniała, to jednak ostatnie zbrodnie, dokonane z początkiem października, wywołały szok i oburzenie. 15-letni chłopiec, zwerbowany przez mafię, miał za zadanie podpalić drzwi w mieszkaniu jednego z narkotykowych gangsterów, by go zastraszyć. Został wynajęty przez 23-letniego więźnia, który za pośrednictwem mediów społecznościowych obiecał mu nagrodę w wysokości 2 tys. euro. Więzień podawał się za członka jednej z grup mafijnych. W trakcie akcji członkowie konkurencyjnej grupy zauważyli chłopaka. Zaatakowali go nożem, zadając ponad 50 ciosów, i podpalili żywcem. Zaledwie dwa dni później ten sam więzień skontaktował się poprzez media społecznościowe tym razem z 14-latkiem, proponując mu poważniejsze zlecenie: zabicie członka gangu. Obiecał zapłatę 50 tys. euro. Nie wszystko jednak poszło zgodnie z planem. W wykonanie zadania wmieszany został 36-letni [...]
Z Włoch do Albanii i z powrotem {id:172499}
Ośrodek repatriacyjny w Albanii ma przede wszystkim pełnić funkcję odstraszającą i propagandową. Na razie stoi pusty Problem migracji zaważy na losach Europy Migracje stają się wiodącym wyzwaniem, zwłaszcza jako następstwo konfliktów zbrojnych, katastrofy klimatycznej czy kryzysów gospodarczych. Od kilku lat na Zachodzie zmienia się nastawienie do nielegalnej migracji i migrantów. Społeczeństwa stają się coraz mniej tolerancyjne. Palące problemy związane z migracją są nadal tematem tabu, a dysfunkcyjna polityka migracyjna nie pomaga integracji, lecz spycha przybyszów do szarej strefy i faworyzuje tworzenie się gett migracyjnych. Wydatki na szeroko pojętą politykę migracyjną rodzą coraz większy opór obywateli i samorządów, co wraz z niemożnością integracji kulturalnej, społecznej i religijnej jest tykającą bombą mogącą rozsadzić Europę. Wygrana Donalda Trumpa, który obiecał masową deportację nielegalnych migrantów i zamierza dotrzymać słowa, stanowi przykład tego, w jakim kierunku zwracają się zachodnie społeczeństwa. Nominacja Thomasa Homana, pełniącego już obowiązki dyrektora Urzędu Imigracyjnego i Celnego za pierwszej kadencji Trumpa i zaangażowanego w deportacje oraz rozdzielanie dzieci i rodziców, pokazuje, że świat zachodni idzie w kierunku kryminalizacji migracji „nieudokumentowanej”, jak ostatnio zaczęto mówić w ramach europejskiej poprawności politycznej. Korespondencja z [...]
Kultura {id:4, pr.76}
Ćwiczenia z krzyczenia {id:172502}
„Krzyk” Edwarda Muncha przeszedł od statusu klasyka malarstwa do statusu ikony popkultury wskutek kradzieży w 1994 r. „Krzyku” Munch nie namalował od razu. Zaczął od „Rozpaczy” (1892) i przez pewien czas zmagał się z oddaniem swojego wspomnienia. Dopiero kolejną z wersji „Rozpaczy”, która zawisła na wystawie w Berlinie, zatytułował „Krzyk”. Poprzednika, czyli „Rozpacz”, wyróżniają równie szablonowe formy i wyraziste barwy, które zagościły w sztuce Muncha od początku lat 90. XIX w. Korzystając z nich, artysta przetworzył scenerię oslowskiej dzielnicy Nordstrand. Co więcej, i w jednym, i w drugim obrazie skorzystał z takiej samej dynamizacji i takiej samej dramatyzacji przestrzeni dzięki zbieganiu się linii perspektywicznych w górnej części kompozycji. Wreszcie, i w jednym, i w drugim wrażenie ekspresji wzmocnił dodatkowo pokazaniem pomostu po przekątnej, przy czym uczynił z niego swego rodzaju równię pochyłą. (…) Matka (chrzestna?) „Krzyku”, „Rozpacz”, zwróciła na siebie szczególną uwagę na wystawie Muncha w Berlinie A.D. 1892. Ba! Mimo że przedstawiała zachód słońca, podziałała niczym „Impresja, wschód słońca” Moneta na pierwszej wystawie impresjonistów. To znaczy, przyczyniła się do wybuchu skandalu. Dotąd barw równie silnych, jak w „Rozpaczy”, berlińscy [...]
Największy teatr wrócił do gry {id:172481}
Sceptycy powątpiewali, czy uda się reaktywować Teatr TV, który przecież lata dominacji ma za sobą Milionowa (czasem nawet kilkumilionowa) widownia Teatru TV to dawne dzieje. Teraz oglądalność niektórych spektakli zbliża się do pół miliona widzów. Ale i ten wynik jest zgoła fantastyczny, jeśli pamiętać o parokrotnie niższej średniej oglądalności teatru małego ekranu w ostatnim sezonie za poprzedniego kierownictwa (189 tys.). Fascynująca technicznie transmisja musicalu „1989” z Teatru im. Słowackiego w Krakowie (koprodukcja z Gdańskim Teatrem Szekspirowskim) zebrała nawet w najwyższym momencie oglądalności ponad 800 tys. widzów. Aby osiągnąć taki wynik, teatr tzw. żywego planu o przeciętnej pojemności 250 miejsc na widowni musiałby nieprzerwanie grać przez rok przy kompletach każdego wieczoru. Wiadomo, że to nieosiągalne, więc słowa: „Witam po premierze w największym polskim teatrze”, powtarzane po każdej emisji teatru telewizyjnego przez prowadzącą pospektaklowe rozmowy, znajdują pełne potwierdzenie w rzeczywistości. Nowa jakość Jednak liczy się nie tylko ilość, a przynajmniej nie musi ona być kryterium najważniejszym, bardziej waży nowa jakość oferowanej produkcji. Już widać wyraźną zmianę jakościową – na ekranie pojawiły się od dawna niewidziane gwiazdy, wrócili nieobecni przez lata twórcy. Dość [...]
Głos, któremu można zaufać {id:172473}
Za wszelką cenę pragnę pozostać sobą. Inny już nie będę, lata mijają i nie zamierzam robić z siebie pajaca Krzysztof Cugowski – (ur. w 1950 r.) współzałożyciel i wieloletni wokalista Budki Suflera. Z zespołem nagrał 12 albumów studyjnych, w tym legendarny „Cień wielkiej góry” oraz „Nic nie boli tak jak życie”, czyli krążek, którego sprzedaż przekroczyła rekordowy milion egzemplarzy. Uznawany za jednego z najlepszych wokalistów w historii polskiej muzyki. Dziś przede wszystkim muzyk, mąż, ojciec i dziadek. Jak to jest z tym wiekiem, panie Krzysztofie? Czy to tylko liczba, czy może zależy od wykonywanego zawodu, chęci człowieka i wielu innych czynników? – Tak naprawdę wiek to nie tylko liczba, choć bardzo bym chciał, aby tak było. Dla mnie takim wiekiem przełomowym była sześćdziesiątka. Do tego czasu mniej więcej wszystko się zgadza. A potem równia pochyła i zaczyna być tylko gorzej. Jestem jednak szczęściarzem i udaje mi się to zdrowie utrzymać. A że tytuł albumu „Wiek to tylko liczba” był nośny i nawiązuje do jednego z utworów, postanowiliśmy go zostawić. Niby szczęście to rzecz przypadkowa i tak pewnie jest, ale na [...]
Media {id:12, pr.68}
Pięknoduch z bejsbolem {id:172562}
Nie musisz się interesować polityką, ale na pewno polityka zainteresuje się tobą To stare powiedzenie winno budzić pięknoduchów, którzy, jak to śpiewał Młynarski, chcieliby „Pszczele mleczko duszkiem pić / I po mieście hasać”. Przyznam, że i ja, i duża część redakcji magazynu „Kraków i Świat” do takich pięknoduchów należy. Och, czytać poezje Ewy Lipskiej i chodzić do Teatru STU. Tyle że gdy dopadła nas polityka, zostaliśmy ze swoimi wyrafinowanymi smakami jak Himilsbach z angielskim. Bo przez osiem lat pałkarze z Nowogrodzkiej glajchszaltowali kulturę: musiała być katolicka w formie i narodowa w treści. Lecz jest jeszcze gorszy przejaw pięknoduchostwa – wciskanie go w świat polityki. Na przykład nie brakowało opinii, że Trump nie ma szans z Kamalą, bo ona jest miła. Ale przecież to już Franklin Delano Roosevelt, gdy w trakcie kampanii usłyszał, że mądry człowiek na pewno na niego zagłosuje, zaripostował: „To za mało. Potrzebuję poparcia 51% wyborców”. Dziś w Polsce trwa debata, kto z koalicji będzie prezydentem RP. Ba, przeczytałem apel pięknoduchów, że będzie im równie dobrze z prezydentem Trzaskowskim, jak i prezydentem Sikorskim. Halo, czy jest na sali [...]
Sport {id:323, pr.66}
Na Szkotów bez Lewego {id:172507}
Lewandowski może jeszcze sprawić psikusa i odebrać za rok to, co mu się należało w 2020. Anulowanie wtedy Złotej Piłki było historycznym przekrętem, psiakrew, antypolskim! Biję się w piersi nabrzmiałe od piwnych estrogenów. Przed miesiącem, przy okazji bojów naszej reprezentacji na Stadionie Narodowym, napisałem, że to dla nas mecze zupełnie bezstresowe, bo i tak do utrzymania się w elicie piłkarskiej Ligi Narodów wystarczy nam poradzić sobie ze Szkocją. Otóż nie wystarczy – ta wstrętna UEFA postanowiła utrudnić nam sprawę zmianami regulaminowymi. Przedostatnie miejsce w tabeli daje prawo gry w wiosennych barażach z wylosowanym wiceliderem jednej z niższych grup. Piszę te słowa, nie wiedząc, jak zakończyła się nasza podróż do Portugalii, porażki z góry nie zakładam, ale podejrzewam, że limit naszego fuksa na sto lat do przodu wyczerpał Jacek Krzynówek 8 września 2007 r., kiedy w ostatnich chwilach meczu oddał strzał rozpaczy, a piłka odbiła się od słupka i pleców bramkarza Ricardo. Łatwo zatem nie będzie, zwłaszcza że Michał Probierz to jeden z tych trenerów, którzy lubią odpuszczać. Odpuszczamy puchary, aby skupić się na lidze. Odpuszczamy Ligę Narodów, aby skupić się [...]
Obserwacje {id:2282, pr.62}
Szybowcem nad K2 {id:172484}
Pokazaliśmy z kolegami, że latanie nad Karakorum jest możliwe, i to właściwie codziennie Sebastian Kawa – wielokrotny mistrz świata w szybownictwie, entuzjasta gór i latania eksploracyjnego. W tym roku zrezygnował z walki o kolejny złoty medal. Zebrał ekipę, zapakował pożyczony szybowiec do pożyczonego samochodu i wyruszył w liczącą 9 tys. km drogę do Pakistanu. Jak zaczęła się fascynacja szybownictwem? – Wychowywałem się na lotnisku, bo mój tata latał na szybowcach, uprawiał akrobacje samolotowe, a także zrzucał skoczków spadochronowych. Letni czas z mamą spędzałem najczęściej tam. Pamiętam wielkie hangary w Gliwicach, w których układano szybowce niczym puzzle. Można było pod nimi się przeciskać i chować. Ten klimat od zawsze mi się podobał. Gdy tata był w powietrzu, całe popołudnia słuchałem opowieści lotników czekających na swoją kolejkę lotów. Chciałem robić to samo, co tata. Zaczynał pan jednak od żeglarstwa. – Przeszedłem drogę juniora od klasy Optimist, potem Cadet i 420. A zaczęło się od tego, że pływaliśmy na omedze z tatą na Jeziorze Żywieckim, jak miałem kilka lat. Gdy byłem mały, przeprowadziliśmy się z Zabrza do Międzybrodzia Żywieckiego, więc jezioro było pod [...]
Aktualne {id:5660, pr.}
Jak sobie radzić z jesienną chandrą? {id:172557}
Franciszek Ostaszewski, psycholog, Uniwersytet SWPS Warto zacząć od tego, że rzeczywiście występuje zjawisko nazywane seasonal affective disorder, sezonowe zaburzenie afektywne. To poczucie bardziej negatywnego nastroju związanego z jesienią czy zimą. Popularnie mówi się o nim właśnie jesienna chandra. Sposobów radzenia sobie z tym poczuciem jest kilka. Tak zwana sezonowa depresja często wiąże się z niedostatkiem słońca i brakiem odpowiedniej ilości [...]
Listy od czytelników nr 47/2024 {id:172555}
Prof. Andrzej Szahaj ma rację Bardzo się cieszę, że wśród felietonistów „Przeglądu” jest prof. Andrzej Szahaj, krytykujący polski kapitalizm, ale także cały system gospodarczy. Moje poglądy na kapitalizm są zbieżne z zapatrywaniami osoby wysoce wykształconej, co przekonuje mnie, że jednak nie jestem sam, choć w Polsce z takimi poglądami człowiek czuje się wyobcowany. Prześmiewcy i krytycy poprzedniego systemu panującego w [...]
Wywiady {id:2, pr.}
Idealny rodzic? Co najwyżej w podręcznikach {id:172510}
Dzieci to także ludzie i mają pełne prawo do funkcjonowania w społeczeństwie Michał R. Wiśniewski – pisarz, prozaik, publicysta, popularyzator anime i mangi w Polsce. Publikował na łamach „Polityki”, „Mint Magazine” i „Nowej Fantastyki”. Autor wielu powieści. Niedawno ukazała się jego książka „Zakaz gry w piłkę. Jak Polacy nienawidzą dzieci” (Czarne). W sieci piszą, że nie masz dzieci i to dyskwalifikuje cię w kwestii pisania o ich wychowywaniu. – W sieci piszą różne rzeczy. Jedni, że nie mam dzieci, drudzy, że to książka napisana przez sfrustrowanego rodzica, a wręcz „roszczeniową madkę” (pisownia oryginalna). Ale o tym, jaka jest prawda, nie dowiedzą się ani z „Zakazu gry w piłkę”, ani z wywiadów. Zrobiłem to celowo – to przede wszystkim książka o społeczeństwie, a dokładniej o tym, jak Polacy wychowują dzieci, jak je traktują i odnoszą się do nich. Temat „dziecka w społeczeństwie” to coś, z czym praktycznie na co dzień styka się każdy. Nie trzeba mieć dzieci, aby wyciągać pewne wnioski i na nich opierać przemyślenia. Ważne też było dla mnie, aby to nie była lektura o doświadczeniach osobistych. To znakomicie [...]
Głos, któremu można zaufać {id:172473}
Za wszelką cenę pragnę pozostać sobą. Inny już nie będę, lata mijają i nie zamierzam robić z siebie pajaca Krzysztof Cugowski – (ur. w 1950 r.) współzałożyciel i wieloletni wokalista Budki Suflera. Z zespołem nagrał 12 albumów studyjnych, w tym legendarny „Cień wielkiej góry” oraz „Nic nie boli tak jak życie”, czyli krążek, którego sprzedaż przekroczyła rekordowy milion egzemplarzy. Uznawany za jednego z najlepszych wokalistów w historii polskiej muzyki. Dziś przede wszystkim muzyk, mąż, ojciec i dziadek. Jak to jest z tym wiekiem, panie Krzysztofie? Czy to tylko liczba, czy może zależy od wykonywanego zawodu, chęci człowieka i wielu innych czynników? – Tak naprawdę wiek to nie tylko liczba, choć bardzo bym chciał, aby tak było. Dla mnie takim wiekiem przełomowym była sześćdziesiątka. Do tego czasu mniej więcej wszystko się zgadza. A potem równia pochyła i zaczyna być tylko gorzej. Jestem jednak szczęściarzem i udaje mi się to zdrowie utrzymać. A że tytuł albumu „Wiek to tylko liczba” był nośny i nawiązuje do jednego z utworów, postanowiliśmy go zostawić. Niby szczęście to rzecz przypadkowa i tak pewnie jest, ale na [...]
Narutowicz zamiast Dmowskiego {id:172463}
Moim zadaniem jest tak przekształcić Instytut Myśli Politycznej, by był przeciwwagą dla narracji PiS o pamięci historycznej Prof. Adam Leszczyński – p.o. dyrektor Instytutu Myśli Politycznej im. Gabriela Narutowicza W styczniu 2024 r. napisał pan, że Instytut Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Jana Paderewskiego powinien być rozwiązany. Nie minęło parę miesięcy i został pan jego szefem, pełniącym obowiązki dyrektorem. Czyżby punkt widzenia zmienił się w zależności od punktu siedzenia? Dlaczego zmienił pan zdanie? – Nie zmieniłem zdania. Zlikwidowałem instytut. Owszem, ale powstał Instytut Myśli Politycznej im. Narutowicza. Cele jakby te same, tylko bez propagowania historii w wydaniu radykalnej prawicy. – Nie chciałem być likwidatorem. Poproszono mnie zresztą o przeistoczenie go w placówkę, w której polityka historyczna pozbawiona będzie prawicowego nacjonalizmu, a zaakcentowana zostanie jej demokratyczność i wielowątkowość. Moim zadaniem jest takie przekształcenie tego instytutu, by był przeciwwagą dla pisowskiej narracji o pamięci historycznej – to po pierwsze. Po drugie, mam na celu coś, co konsumuje pewnie połowę mojego czasu pracy, mianowicie uporządkowanie spraw tej jednostki. Choćby Funduszu Patriotycznego, z którego pieniądze wypływały w sposób niekiedy wręcz skandaliczny. [...]
Psychologia {id:2389, pr.}
Idealny rodzic? Co najwyżej w podręcznikach {id:172510}
Dzieci to także ludzie i mają pełne prawo do funkcjonowania w społeczeństwie Michał R. Wiśniewski – pisarz, prozaik, publicysta, popularyzator anime i mangi w Polsce. Publikował na łamach „Polityki”, „Mint Magazine” i „Nowej Fantastyki”. Autor wielu powieści. Niedawno ukazała się jego książka „Zakaz gry w piłkę. Jak Polacy nienawidzą dzieci” (Czarne). W sieci piszą, że nie masz dzieci i to dyskwalifikuje cię w kwestii pisania o ich wychowywaniu. – W sieci piszą różne rzeczy. Jedni, że nie mam dzieci, drudzy, że to książka napisana przez sfrustrowanego rodzica, a wręcz „roszczeniową madkę” (pisownia oryginalna). Ale o tym, jaka jest prawda, nie dowiedzą się ani z „Zakazu gry w piłkę”, ani z wywiadów. Zrobiłem to celowo – to przede wszystkim książka o społeczeństwie, a dokładniej o tym, jak Polacy wychowują dzieci, jak je traktują i odnoszą się do nich. Temat „dziecka w społeczeństwie” to coś, z czym praktycznie na co dzień styka się każdy. Nie trzeba mieć dzieci, aby wyciągać pewne wnioski i na nich opierać przemyślenia. Ważne też było dla mnie, aby to nie była lektura o doświadczeniach osobistych. To znakomicie [...]
Od czytelników {id:52, pr.}
Jak sobie radzić z jesienną chandrą? {id:172557}
Franciszek Ostaszewski, psycholog, Uniwersytet SWPS Warto zacząć od tego, że rzeczywiście występuje zjawisko nazywane seasonal affective disorder, sezonowe zaburzenie afektywne. To poczucie bardziej negatywnego nastroju związanego z jesienią czy zimą. Popularnie mówi się o nim właśnie jesienna chandra. Sposobów radzenia sobie z tym poczuciem jest kilka. Tak zwana sezonowa depresja często wiąże się z niedostatkiem słońca i brakiem odpowiedniej ilości [...]
Listy od czytelników nr 47/2024 {id:172555}
Prof. Andrzej Szahaj ma rację Bardzo się cieszę, że wśród felietonistów „Przeglądu” jest prof. Andrzej Szahaj, krytykujący polski kapitalizm, ale także cały system gospodarczy. Moje poglądy na kapitalizm są zbieżne z zapatrywaniami osoby wysoce wykształconej, co przekonuje mnie, że jednak nie jestem sam, choć w Polsce z takimi poglądami człowiek czuje się wyobcowany. Prześmiewcy i krytycy poprzedniego systemu panującego w [...]
Zamknij oknoCzekaj, trwa ładowanie!
To może potrwać sekundę lub dwie.